Szara rzeczywistości.

Miało być tak pięknie kolorowo

Ale zawsze przychodzi szara rzeczywistość niepotrzebnie

Dzień w  dzień praca ja tu legnę

Miały być marzenia ale słyszę tylko brednie

Martwię się niepotrzebnie

Ale po tych przejściach ultramaraton przebiegnę

Kiedyś jeszcze może odpoczywać będę

Teraz tyram i haruję 14 godzin dziennie

Nie wiem jak ty ja walczę o podium

I dlatego haruję dalej to na stres antidotum

Może kiedyś z mojej roboty się zwierzę ale komu

Nie dość że robota to jeszcze samotność

I dlatego haruję i roboty nie mam dość

Czekam na wakacje i na lepszy czas

Ale na razie muszę się spieszyć wciskać gaz

Mam nadzieję że nie zabraknie nas

Znowu błądzę to miasto to las

Znowu muszę przyspieszyć bo mnie goni czas

Nie wiem jak u ciebie mnie kuruje bas

Znowu wyżera wielką ranę kwas zwany czas

Ja z tej gry nie mogę pass

Znów bym chciał lecz nie mogę wiać

Muszę harować na to coś zwane odpoczynkiem przyjdzie czas

I może dużo tu powtórzeń

Ale tak wygląda robota

Przez nią nie mam żadnych wierzeń

Po niej znika cała na wszystko ochota

Cóż podsumowując mogę rzec

Nie zbyt nic mogę bo teraz muszę biec

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania