Szarość!🌚👤
Codzienne spotkania
z szarością dnia powszedniego.
Ciągle szaro i szaro,
sama szarosć.
Gdzie są moje kolory?
Wyplowiały!
Tyle ich miałem.
Jeszcze jeden minusik i minusik.
Same minusy !
Gdzie są plusy?
Szlag!
Nie mogę wykrzesać z siebie
odrobiny entuzjazmu
do działania.
To, się nazywa marazm.
Jak się go pozbyć?
Kiedy mi się nie chce.
Niech sobie będzie.
Codzienność,
ten powtarzający się
kołowrót zdarzeń.
Koszmarny realizm.
Wiem, co mam zrobić,
bo muszę.
Przymuszam się
niczym galernik.
Zamiast bata nadzorcy,
mam nad sobą wizję
prawie zagłady.
Zaległości mnie zeżrą.
Boję się tego jak ognia
Odwlekam w czasie,
oszukując się gadaniem,
nie mam siły,
może jutro.
To, jutro stałe w przodzie,
nie mogę dojść, dogonić,
powoduje rozdrażnienie,
robotę po łebkach.
To, po prostu jest
równia pochyła,
nie do zatrzymania
Przytłacza mnie coraz
bardziej, komplikując
i tak już skomplikowane.
Zaczynam się bać
tej szarości, coraz bardziej.🌚
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania