Szarość głębokiego smutku...

Szarością mojego głębokiego smutku

ścielą się brunatne wrześniowe krajobrazy,

krople deszczu kapiąc na listki po cichutku

uderzają o ziemię ciężko niczym głazy

i do wtóru już echo rozpacz niemą niesie

zdeptanych ludzkich marzeń,nadziei,uniesień.

Lecz największą udręką jest mi moja dusza,

jak okrutny był los,co nas skazał na siebie

na serce płochliwe,które wszystkim się wzrusza

i co wolnym chce być tak jak ptaki na niebie

wzbijając się wysoko ,by biec własną drogą

ze wszystkimi mu każą iść noga za nogą

Ach,serce niestrudzonej woli,pod niebiosa

wyciągając ramiona ,niczym zboża kłosy

otrzeźwiła cię z marzeń,ziemi zimna rosa

i trosk ludzkiego życia zwyczajne odgłosy

I znów smutku twojego głębokiego szarością

jakby ci wybiła już ostatnia godzina

ścielą się pejzaże,bo głęboką samotnością

melancholia cię od reszty świata odcina

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania