Szczęść Boże

Ksiądz z wolna przekroczył granicę lasu i wsi. Rzadko kiedy wchodził do leśnej strefy; a nigdy jeszcze nie szedł tam w celu odwiedzenia czarownicy. Długo się zastanawiał, czy w ogóle warto tam iść. Oczywiście wszyscy mieszkańcy wsi Kości Wielkie lubują się w popełnianiu grzechów śmiertelnych, jednak tylko jedna osoba spółkuje z demonem. Mowa oczywiście o wiedźmie. Ślimaczy krok księdza potwierdzał tylko, że był pełen obaw.Mała chałupka już wyłaniała się z pośród drzew.-Czy ja zgłupiałem? Idę prosto do siedliska szatana. Ale czuję ewangeliczną potrzebę. - Miotał się z myślami.W końcu stanął u drzwi i zapukał w nie. Początkowo nikt nie otwierał. Podświadomie ksiądz był z tego nawet zadowolony. Gdyby drzwi pozostały zamknięte, mógłby odejść i mieć wymówkę, że przecież tutaj przyszedł. Jednak radość była przedwczesna, drzwi się otworzyły i stanęła w nich baba jaga. Taka jak zawsze; niska, z pomarszczoną twarzą i z wielkim nochalem, który zdobiła wielka brodawka, ubrana zaś w łachmany.-Szczęść Boże!- przywitał się ksiądz.-A co tu przygnało klechę?- jędza odparła niegrzecznie.-Czy mógłbym wejść?- spytał proboszcz.-A to dobre- zaśmiała się jaga- ten, który zabrania innym do mnie przychodzić, teraz sam do mnie chcę przyjść!-Zabraniam korzystania z pani magicznych usług, a nie samego odwiedzania pani- ksiądz wyjaśnił- to czy mogę wejść?-A wchodź tam!- Czarownica machnęła ręką.W domku było dość ciemno, jednak łatwo można było ujrzeć czarne koty biegające po drewnianej podłodze. Ksiądz czuł się z tym wszystkim nieswojo.-Ale wpadłem, lecz nie ma już odwrotu.- Myślał sobie.Obydwoje usiedli przy stole.-Napije się ksiądz herbaty? Właśnie zaparzyłam.- Z przyjemnością.- Odpowiedział patrząc na leżącą na stole czaszkę. Wcale nie było mu przyjemnie.Czarownica szybko podała wywar. Nie był za dobry. Taka typowa, cierpka, PRL-owska herbata. Do tego niepotrzebnie posłodzona. Na parafii ksiądz pije ziołową. I oczywiście nie słodzi.Tymczasem czarownica spojrzała mu prosto w oczy.-No dobra, proszę powiedzieć, jaki jest cel wizyty? Rozumiem, że nie chodziło o moją herbatę?-Oczywiście, że nie – powiedział ksiądz, odstawiwszy od ust szklankę- sprawa jest dużo poważniejsza. Zbieramy pieniądze na odbudowę kościoła Asyryjskiego w Dolinie Niniwy. Czy chciałaby się pani dorzucić?-Chuja złamanego wam nie dam!- zaśmiała się czarownica- Mało co mnie tak raduje jak zniszczona świątynia!-Oczywiście nie musi pani, dobroczynność zawsze musi być dowolna.-A tak przy okazji ta Dolina Niniwy to jest w Afryce? - Czarownica jednak trochę się zainteresowała.-W Azji, dokładnie na bliskim wchodzie proszę pani.- Ksiądz wyjaśnił.-A ja tam się nie znam. - machnęła ręką. -Nawet nie mam ukończonej podstawówki. Ksiądz to coś skończył oprócz seminarium?-Biblistykę, w Rzymie.-Ja to nie miałam czasu na naukę- mówiąc to czarownica oparła łokcie na blacie - szybka zaczęłam pierdolić się z rogatym, a potem wzięłam się za magię.-Proszę wybaczyć moją niedyskrecję, ale jak go pani poznała. - Ksiądz ściszył głos zadając te pytanie.-O diabła ksiądz pyta. Młoda wtedy byłam i brzydka. Inne dziewczyny miały fajne dupska, więc się chłopaki z nimi dymały. A mnie żaden nie chciał pukać. Załamana krzyknęłam, że oddałabym duszę za seks. Wtedy pojawił się on, i stwierdził, że za duszę da mi seks i to ze sobą samym.Na chwilę zamilkła, po czym spytała:-Czy herbata jest dobra?Ksiądz rozłożył ręce i odpowiedział:-Cóż mam powiedzieć; wie przecież pani, że każde kłamstwo jest grzechem.-I tak nie chciałam, żeby księdzu smakowała! Wracając do mojej historii, seks z diabłem był niesamowity, wart wiecznego potępienia. Zupełnie mu nie przeszkadzało, że jestem brzydactwem.Ton głosu czarownicy się zmienił. Wyglądało to tak, jakby zajadała się jakimś bardzo słodkim ciastem. Oczy zaś miała rozmarzone.-Seks jest tak przyjemny- kontynuowała dalej- zwłaszcza jak jest się młodym. A ksiądz to w ogóle się kiedyś pieprzył?Przy tym ostatnim zdaniu zmieniła ton na agresywny.-Tylko przypominam, że sam ksiądz mówił, iż każde kłamstwo jest grzechem.Proboszcz spuścił wzrok na podłogę, akurat obok przechodził jeden z czarnych kotów; bardzo chudy. Potem ksiądz znów spojrzał na czarownicę i powiedział:-Trzy razy; ostatni był z mężczyzną, i już po święceniach.- I to niby nie jest grzech! -Czarownica zdawała się być tryumfującą.- Już się z tego spowiadałem. W Kościele chodzi nie o to, żeby nie zgrzeszyć, lecz o to, żeby szczerze swoich grzechów żałować.-Ja żałuję tego, że za mało grzeszę. Ale wracając do moich wspomnień; potem diabeł nauczył mnie czarować. To było też świetne, przykładowo te lasecki, co to się za młodu ruchały, przemieniłam w żaby.Po tych słowach czarownica zaśmiała się szyderczo.-Mówię księdzu, warto dla takich przyjemności pójść do piekła. W ogóle to tam w piekle spotkam ciekawych ludzi. Diabeł mi mówił, że są tam Hitler, Stalin, Judasz i wielu papieży.-Niech pani nie wierzy w to, co diabeł mówi, to ojciec kłamstwa. W tych sprawach też może kłamać. Natomiast o tym, czy pójdzie pani do piekła, zadecyduje Bóg. Ale ja muszę już iść.Po tych słowach wstał. Baba Jaga spojrzała na niego zdziwiona.-Zastanawia się pani czemu nie padłem trupem, mimo tego, że cukier był zatruty?-Ksiądz wiedział, że pije truciznę?- wiedźma była jeszcze bardziej zdumiona.-Oczywiście, ale przecież pomodliłem się przed wypiciem. Z tym jest jak z piekłem, to Bóg decyduje, czy pani może mnie skrzywdzić.Założył kapelusz i dodał:-Co do Hitlera, to on akurat nie jest w piekle. Wiem to z lepszych źródeł niż pani.Po tych słowach wyszedł.

Marek Adam Grabowski

Warszawa 2019

WWW.Zapisacmarzenia.pl

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Przy okazji informuję, że mój Blog jest pod nową domeną i ma zmienioną formę. Ponieważ jest jeszcze słabo wyłapywany przez przeglądarki proponuję wejść wpisując cały adres.
  • Anonim 11.04.2019
    Marku,

    przeczytałem, ale muszę zapytać, po co? Po co w ogóle to napisałeś? Przecież nie dla wprawy, bo forma pozostawia zbyt wiele do życzenia - począwszy od niewyodrębnionych dialogów, a skończywszy na braku odstępów przy myślnikach.
    Treść również do mnie w żaden sposób nie przemawia. Jedyne, co było "inne", a więc ciekawe, to fakt, że Hitler nie jest w piekle.
    A może tego tekstu nie skumałem? W końcu znany jestem, że często nie kumam metafor i tym podobnych zabiegów, mimo iż sam je stosuję.
    Także sorry, nie tym razem.

    Pozdrawiam.
  • yanko wojownik 12.04.2019
    Mniej analitycznie spoglądając, może da się szanse eksplodować efektowi. W modlitwie powiedziano "jako w niebie, tak i na ziemi", to nie inaczej od materii, do energii i tylko z tą różnicą. Za dobrze byłoby i niesprawiedliwie, gdyby Hitler był w piekle, choć źródła pisane i wszelkie wizualne, dotychczas się do tego przychylały - może błędnie. Przejściowo mogło tak być, np. w czasach kiedy Piasecki pisał Siedem pigułek Lucyfera. Potem pewnie go przenieśli - znaczy Adolfa.
  • Za brak odstępów przepraszam. Zastanów się jeszcze nad tym Hitlerem, a może te opowiadanie polubisz.
  • yanko wojownik 12.04.2019
    "obaw.Mała" - spacyja nie zatrybiła.
  • yanko wojownik 12.04.2019
    aha - przy myślnikach też - no tak - edytor pomoże.
  • yanko wojownik 12.04.2019
    Dla mnie zajebiste, Na poprawności ustawienia dialogów się znam - są w pełni mi zrozumiałymi, co do czego odnieść. Bardzo dobry humor poranny. Temat księdza odwiedzającego czarownicę - no bardzo trafiony, coś na co bym nie wpadł, bo tam że z ramienia inkwizycji, to pewnie, ale że ot tak, to nie. Przypomina mi to twórczość pewnego pisarza, ale ja tamtego pisarza lubię bardzo też, więc wszytko co podobne jego twórczości, to także mi leży absolutnie na pozytyw. Jeno ten detal, że przy tych spacjach szlify popełnić na prześwity.
  • Dzięki. Bardzo mi miło.
  • yanko wojownik 12.04.2019
    "dialogów się znam" *dialogów się NIE znam - miało być, zgodnie z prawdą - przeoczenie.
  • Józef Kemilk 12.04.2019
    Z Hitlerem niepotrzebie, ale reszta naprawdę fajna. Dialogi wolalbym by były pisane poprawnie.
  • Hitler jest w pewnym sensie prowokacją. Dzięki.
  • Hitler jest w pewnym sensie prowokacją. Dzięki.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania