Szczęście

Wszyscy płaczą,

Ja się śmieję.

Wszyscy się smucą,

Ja się raduje.

Odziali się w czarne szaty,

Ja odziałem się w biel.

Ich szaty mole zjedzą,

Moje pozostaną nieskazitelne.

Mówią żem martwy,

Ja się narodziłem.

Ciało leży puste,

Właściciel się uwolnił.

 

Myjcie swe szaty w najczystszym detergencie, którego pod dostatkiem.

Krew Baranka wszystkie plamy zmywa, biel światłości pozostawia.

Tam gdziem jest, wstęp tylko w bieli.

Plamy doczesności zmywacie migusiem, zostawiając prawdziwe.

Po coż wam pralka skoro nie pierzecie?

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania