Szczęście
Wszyscy płaczą,
Ja się śmieję.
Wszyscy się smucą,
Ja się raduje.
Odziali się w czarne szaty,
Ja odziałem się w biel.
Ich szaty mole zjedzą,
Moje pozostaną nieskazitelne.
Mówią żem martwy,
Ja się narodziłem.
Ciało leży puste,
Właściciel się uwolnił.
Myjcie swe szaty w najczystszym detergencie, którego pod dostatkiem.
Krew Baranka wszystkie plamy zmywa, biel światłości pozostawia.
Tam gdziem jest, wstęp tylko w bieli.
Plamy doczesności zmywacie migusiem, zostawiając prawdziwe.
Po coż wam pralka skoro nie pierzecie?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania