Szczęście
Znowu dłużą się dni i godziny
Przesypuje się piasek lat
Dymią szarym dymem kominy
Znowu blednie piękny, barwny kwiat
Utracona nadzieja wraca z wiatrem
Wpada nutką w pustą ciszę dnia
Znowu los dał mi dobrą kartę
Znowu wiara wróciła i trwa
Nie wiadomo, jak długo jeszcze
Będę miała prawo się śmiać
Otoczona cichych drzew szelestem
Chcę przez chwilę po prostu trwać
Pozwólcie mi poczuć samą siebie
Póki jasny otacza mnie świat
Znajdę jakąś gwiazdę na niebie
Co dla moich będzie świecić lat
Dajcie mi przez chwilę tylko być
Bez skomplikowanych metafor
Może we mnie jeszcze jakaś dusza żyć
Warto zwrócić dziś uwagę na to
Co to jest, to szczęście upragnione
Jak właściwie można zdefiniować je?
Ludzkość szuka tego przecież od pokoleń
Choć nikt chyba nie wie, co to jest
Pójdę drogą w stronę moich własnych dni
Może pojmę kiedyś, czego szukam
Może na mej drodze ktoś wyjaśni mi
Może jutro do twych własnych drzwi zapukam
I zapytam cię: czym szczęście twoje jest?
Bardzo chciałabym się tego dziś dowiedzieć
A ty staniesz, spojrzysz i zaśmiejesz się
Lecz nie będziesz umiał odpowiedzieć
Komentarze (12)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania