Szczęście
Woła mnie człowiek bez twarzy i ciała
Siedzi on zawsze przy mnie przy odgłosach szlochania
Kłuje mnie za każdym razem, gdy wstaje z kolan
Obity ale prosi bym skonał
Patrzę na niego ze szczerym uśmiechem
Mówiąc mu w twarz ten czas jeszcze nadejdzie
Ale to nie teraz wiele mam jeszcze do zrobienia
Podnoszę głowę wysoko ku niebu
I widzę karnawał pełen uśmiechów
To tam jest moje miejsce
Z dala od ciebie gdzie szczęście wyciąga rękę
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania