Czyli - Ziemia to szeol? Tu jesteśmy "pogrzebani"? A może szeol to, w tym przyladku, człowiek? Pełen miliardów umarłych i każdego dnia na nowo umierających uczuć i myśli? Bo, w sumie, można zabić za uśmiech, można umrzeć samotnie za jeden pocałunek. Choć, może chodzi o taki kolokwializm - zabiłabym za jeden uśmiech (co znaczy, że tak trudno go znaleźć, ten prawdziwy)
albo - umarłabym dla jednego pocałunku (ogromna tęsknota za szczerą czułością)?
"Albowiem miłość jest mocna jak śmierć, namiętność twarda jak Szeol" - dokładnie te słowa były inspiracją; tytuł jest dwuznaczny, co pozwala odczytać mój "twór" na wiele sposobów; właśnie o to chodzi żeby zastanowić się jak to się stało, że ziemia stała się w połowie gehenną, dlaczego tak trudno jest pokochać... dlaczego tak trudno jest być po prostu człowiekiem...
to tyle ode mnie (pozostawiam cię z twoimi pytaniami) i dziękuję za przeczytanie :)
Szeol to miejsce smutne, pozbawione radości. A może to nie tak, istniejemy według pewnego schematu, a kiedy wychodzimy się z niego, coś nam mówi, że trzeba wrócić. I znowu kochamy. Pozdrawiam*****
Komentarze (4)
albo - umarłabym dla jednego pocałunku (ogromna tęsknota za szczerą czułością)?
Za mała jestem ;) 5
to tyle ode mnie (pozostawiam cię z twoimi pytaniami) i dziękuję za przeczytanie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania