szeptucha
międli zaklęcia od uroków
w dłoniach złożonych na podołku
potem do tygla ciska szepty
łzy zeszłoroczne - cztery i pół
włos podzielony na ośmioro
arytmię serca, wstążki skrawek
dwa przeterminowane słowa
i zapach drewna, cacka z gazet
miłość jedyną, może kilka
i ziąb, aż można złapać wilka
siada do międleń i mamrotań
w dłoniach ukrywa tajemnice
zwierzenia deszczu, lament wiatru
wzniesioną z nagła brew księżyca
bruzdy na czole, kurze łapki -
odcisk uśmiechów, ręce-sęki.
arytmię, słowa, miłość, lament
i księżyc, który nagle stężał
i znowu miesza, znów mamrocze
(z ust czytam: `miłość... nie... poproszę`)
__________
Czerwiec 2017
Komentarze (10)
Pewnikiem nie.
W każdym zatem to systemie,
Możesz złożyć.. zażalenie...
Bardzo klimatycznie, podoba się:)
Pozdrawiam:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania