Szkarłatny goździk
Garść snów ulotnych złożył w całość,
z gasnących iskier skrzesał płomień,
gdy wielu innych jeszcze spało,
wilczą watahę raził gromem.
Widma przeszłości zepchnął w przepaść,
rozpędził cienie chmur gradowych,
wbrew tym, co chcieli jeszcze czekać,
trzem czarnym orłom wyrwał szpony.
W obronie praw do gniazd ojczystych,
pięknych idei wiecznych młodych,
nawet gdy wicher trwożył zmysły,
a terror dusił blask swobody.
Komentarze (3)
Na kilometr śmierdzi oszołomem.
Szkarłatny goździk
Garść snów ulotnych złożył w całość,
z gasnących iskier skrzesał płomień,
gdy wielu innych jeszcze spało,
wilczą watahę raził gromem.
Widma przeszłości zepchnął w przepaść,
rozpędził cienie chmur gradowych,
wbrew tym, co chcieli jeszcze czekać,
trzem czarnym orłom wyrwał szpony.
W obronie praw do gniazd ojczystych,
pięknych idei wiecznych młodych,
nawet gdy wicher trwożył zmysły,
a terror dusił blask swobody.
"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania