Szkatułka

Moje palce delikatnie muskają wieko, które połyskuje w przyćmionym świetle świecy. Już od samego patrzenia na szkatułkę łzy cisną mi się do oczu. Wodzę palcami po misternych, drewnianych zdobieniach. Wydaje się taka krucha, jak gdyby jej ścianki były wykonane z niespełnionych marzeń, jak gdyby wystarczyło mocniej ścisnąć by zmieniła się w pył.

Boję się ją otworzyć. Wiem co się stanie. Niektórzy mówią, że nie można patrzeć wstecz. Gdyby to było takie proste... Nie umiem ruszyć z miejsca. Utknęłam gdzieś pomiędzy tym co nigdy się nie zdarzyło a tym przed czym uciekłam.

Strach. Czuję jak finezyjnie otula mnie ramionami. Chce mnie mieć tylko dla siebie. Zagląda w najgłębsze zakamarki mojej duszy. Czuję się obnażona. Mała. Słaba.

Mimo tego unoszę wieko. Od razu uderza mnie zapach szczęścia. Zapach chwil, które już nie wrócą. Zapach tego czego już nie zmienię. Zapach tego czego nie doceniłam i straciłam z oczu bezpowrotnie.

Powieki same mi opadają. Nie umiem ocenić czy obrazy, które podsuwa mi umysł to wspomnienia czy może jego bezcelowe wytwory. Oczy pełne miłości. Łzy szczęścia. Włosy targane przez wiatr. Poczucie, że jest przy mnie ktoś na kogo zawsze możesz liczyć. Świadomość, że znalazłam własną drogę, której chcę się trzymać. Wrażenie, że moje serce nie może być pełniejsze. Lekkość. Błogość. Beztroska.

W półśnie słyszę jak cienie przeszłości mówią. Wypowiadają słowa, która kiedyś koiły moje serce. Które kiedyś znaczyły dla mnie tak wiele. Które były drogowskazem. Które nie pozwalały mi upaść Słowa wyryte wewnątrz mnie. Tak boleśnie prawdziwe. Rozmyte przez czas. Ledwo słyszalne. Nieuchwytne.

To wszystko mnie ukształtowało. Pomogło stać się tym czym jestem. Nie chciałam tego stracić, a jednak straciłam. Przez własną nieudolność. Zanim się obejrzałam cały świat przeciekał mi przez palce. Nie mogłam zatrzymać tykania zegara. Wsiadłam do pociągu stracenia, który napędzała moja własna porażka. Nie było hamulca. Była śmierć. Śmierć gorsza od śmierci fizycznej. Moja dusza kawałek po kawałku zmieniała się w nicość.

Chciałabym o tym zapomnieć. Zacząć od nowa. Jednak ból jest zbyt silny. Nie pozwala mi nie powrót do świata ludzi. Mimowolnie wciąż oglądam się za siebie. Nie umiem już wydostać się z więzienia wspomnień, gdzie strażnikiem jest stara, dębowa szkatułka pełna straconych chwil.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania