Sznurki

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Stara miniaturka pojedynkowa, to co w ukośnych nawiasach powinno być kursywą.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

 

No i stało się. Po dwóch latach związku, unikania jak ognia wszelkich kontaktów z „jego” rodziną, oto popijałam herbatkę w salonie rodzinnego domu Tomka. Rodzice byli sympatyczni. Oboje uśmiechali się, starając zmniejszyć moje zdenerwowanie.

— Haniu, spróbuj szarlotki. To jedyne ciasto jakie mi wychodzi. — Przyszła teściowa mrugnęła porozumiewawczo. Sięgnęłam po kawałek, jednocześnie dyskretnie rozglądając się po wnętrzu. Dom był naprawdę ładny. Urządzony z gustem, w przyjemnym, eklektycznym stylu, choć na pierwszy rzut oka wyglądał dość tradycyjnie. Miałam jednak dziwne wrażenie, że coś tu nie gra. Tak jakby wystrój nie pasował do właścicieli. Albo odwrotnie — mieszkańcy nie pasowali do domu.

Zawsze miałam dobrą intuicję. Dosłownie parę sekund później, w akompaniamencie bicia starego zegara, do salonu weszła prawowita właścicielka, królowa — właśnie tak wtedy pomyślałam. Tomek poderwał się jak adiutant, widząc swego generała.

— Babciu, to Hania, moja narzeczona /Panie generale, kapral Janicki melduje kompanię gotową do przeglądu!/.

— Haniu, poznaj moją babcię, Katarzynę /Kompania! Prezentuj broń!/.

Wyglądała niesamowicie. Wysoka, mocno zasuszona, trzymała się prosto, niczym struna. Wrażenie „strzelistości” pogłębiała koronkowa bluzka ze stójką i białe włosy upięte w kok. Pod cienką skórą widać było pracujące mięśnie, pulsujące żyły. Wszystko napięte, niczym żeglarskie liny. Złapałam się na tym, że podświadomie czekam na jakieś skrzypienie, czy inne dźwięki towarzyszące ocieraniu się sznurów. Uścisnęłam wysuszoną dłoń.

— Miło mi panią poznać.

Próbowałam zgadnąć ileż ta kobieta może mieć lat.

— Mam dziewięćdziesiąt dwa lata. — Nawet głos Katarzyny brzmiał jak suche trzaski. Zastanawiałam się, czy mówi to każdemu, czy przejrzała moje myśli.

— Mówię to każdemu, czuję że wszyscy się nad tym zastanawiają /tak słonko, przejrzałam twoje myśli/.

Uśmiechnęłam się z prawdziwym uznaniem. Później zrobiło się dziwnie. Frau Katarzyna (jakoś naturalnie mi to Frau do niej przylgnęło) usiadła obok mnie. Po paru minutach wyciągnęła z kieszeni dwa małe kamyczki.

— Który byś wybrała? — zapytała z głupia frant. Z jakiegoś powodu wiedziałam, że powinnam wskazać lewy.

— Pyszna herbatka — odpowiedziała babcia. Pociągnęła spory łyk, patrząc mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się lekko, ale nie spuściłam wzroku. Za to Tomek patrzył w podłogę, dłonie zacisnął tak mocno, że aż zbielały mu kłykcie (czyżby znał procedurę?). W postawie jego rodziców też widać było napięcie.

— A zdradzisz mi, który pierścionek podoba ci się najbardziej? — Katarzyna podsunęła mi pod nos trzy wielkie pierścienie. Palec drżał mi lekko, gdy wskazywałam ten, z tygrysim okiem /co to, test na Dalai Lamę?/.

Frau Katarzyna uśmiechnęła się jakby doceniła niewypowiedziany dowcip. Dalej już było normalnie. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Bo każdy uważny obserwator dostrzegłby sznurki przywiązane do części ciała domowników. Wszystkie trzymała babka. Wystarczy, że zerknęła na swoją pustą filiżankę, a już Tomuś biegł z dzbankiem i dolewał. Wspomniała, że „coś przeciąg”, a już ktoś zamykał okno. Prawie się nie odzywała, a kierowała rozmową. Katarzyna rządziła w tym domu niepodzielnie i robiła to naturalnie i z wdziękiem. A poddani, wcale nie wydawali się być stłamszeni.

 

Położyłam się w „swoim” pokoju tuż przed północą. Nie mogłam zasnąć. W pewnym momencie wstałam i otworzyłam drzwi. Nie zdziwiłam się, że Frau Katarzyna nawet koszulę nocną miała ze stójką.

— Poduczy mnie pani trochę? — zapytałam poważnie.

— Oczywiście. My lalkarki, musimy trzymać się razem.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (104)

  • Puchacz 15.09.2020
    Gdzieś mi się kołacze w głowie ten tekst, ale nie za bardzo pamiętam.
    Jest oczywiście napisany w stylu sowio-mniamniusinym, ale dobry.
    Technicznie i jest pomysł.
  • Tjeri 16.09.2020
    E tam mniamniusinym... :D
    Jeśli pamiętasz, to z samych pojedynków, bo całkiem o tej miniaturce zapomniałam i chyba nie publikowałam nigdzie. Nieco siermiężna, jak teraz patrzę, ale pamiętam, że pisałam na dwie godziny przed upływem terminu, jak zresztą większość tekstów konkursowych :D. Powinnam wydać tomik o nazwie "Za pięć dwunasta".
    Dzięki:).
  • Anonim 16.09.2020
    Chyba jestem za głupi na ten tekst. Bo ja tu nie widzę nic. Nawet po przeczytaniu ostatniego zdania przeczytałem cały tekst jeszcze raz i uczucie mam to samo. Bo nie widzę w tekście nic, co by wskazywało, że bohaterka jest też lalkarką - żeby było choć wspomnienie o wyobrażeniu - znaczy może jest, ale nie dla mnie. Jedynym, co mogę tak ewentualnie potraktować, to "kursywę". Tyle że to trzeba skończyć wyższą szkołę, aby wiedzieć, że to na pewno to, bo znaczeń można dopasować więcej niż dużo. Chyba że znajomość myśli zdradza bohaterkę - tylko w takim wypadku pytam, gdzie Strzelba Czechowa (strzelbą byłoby coś, co dałoby czytelnikowi do myślenia, o co chodzi z tą bohaterką)???

    To bym wywalił: "Wszystkie trzymała babka."

    Zbyt dużo przecinków moim zdaniem, czasem za mało.

    Poza tym nie wiadomo, o co chodzi na końcu:
    "W pewnym momencie wstałam i otworzyłam drzwi. Nie zdziwiłam się, że Frau Katarzyna nawet koszulę nocną miała ze stójką."
    Że niby Frau stała i podsłuchiwała, skoro od razu po otworzeniu drzwi bohaterka ją zobaczyła? Bo od bidy słowo "stójka" można zrozumieć, że i koszula stała, i babka stała pod drzwiami. (hihihi). (Tak więc jeśli się pisze tekst z niedopowiedzeniami, to trzeba się liczyć z innym zrozumieniem.)

    Pozdrawiam.
  • Tjeri 16.09.2020
    Antła, bardziej niż na samym lalkarstwie, zależało mi na pokazaniu więzi między kobietami (choć sznurki są najważniejszee w kontekście realizacji samego tematu, jakim była "szara eminencja"). Nici porozumienia, wykraczającą poza zwykłe postrzeganie (Katarzyna nie podsłuchiwała, wiedziała, że wystarczy, że stanie pod drzwiami, a Hania ją wyczuje :)). Wyszło jak wyszło, pisałam Puchaczowi, że nieco siermiężna jest ta miniatura (mam nadzieję, że to efekt zbyt późnego zabrania się za temat - bo pisałam chwilę przed upływem terminu - a nie braku umiejętności). Być może za mało wskazówek, nie wiem. Ale to też w pewnym sensie miało podkreślić sytuację, która jest jasna tylko dla Hani i Katarzyny. Niezrozumienie biorę na klatę.
    Dziękuję za komentarz!
  • laura123 16.09.2020
    Abdykacja królowej i wyznaczenie następczyni, tak w wielikm skrócie można odczytać tekst. Babka, wyjatkowo dominujaca w tym stadku, dzierżyla władzę, a domownicy jak szmaciane lalki, czekali na jej rozkazy, z czasem czytali już z oczu i uprzedzali każdą zachciankę. Ona jedynie pociągala za sznureczki.
    Niektórzy ludzie potrzebują szarpnięcia sznurkiem, żeby wiedzieć jak żyć, są albo niezdecydowani, albo takie z nich ofiary losu. Dziwię się, że bohaterka chce wejść do tego świata, czyżby możliwość rządzenia takimi wymoczkami, była kusząca?
  • Tjeri 16.09.2020
    Ano, myślę, że dla dziewczyny rodzina była tylko dodatkiem. A bardziej niż rządy "wymoczkami", których dostała jako dobrodziejstwo inwetnarza :D, kusiło ją szkolenie samych umiejętności. Zresztą, nie zawsze trzeba być wymoczkiem, żeby dać się sterować "takiej" osobowości.
    Dzięki za koment!
  • Puchaty 16.09.2020
    Sterowanie ludźmi nie jest formą metaforycznego lalkarstwa?
    Pociągania za sznurki?
    Ktoś tego nie czai?
    Ciężki smutek.
  • Anonim 16.09.2020
    Żeby sterowanie w takim tekście miało sens, trzeba by dać wcześniej "iskrę", która nasunie myśl o inności/"sterowaniu marionetkami" (żeby było choć wspomnienie o wyobrażeniu), o czym wspomniałem w swoim komentarzu, który został potraktowany jako gorszy, więc nieprzeczytany ze zrozumieniem.
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchaty, Antła bardziej chodziło o to, że nie widać znaków, że Hania jest także lalkarką.
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Bo lalkarka dostrzegła w niej ten dar.
    Przecie to jest istotą ostatniej sceny.
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchacz ano.
    Antoni chciał jednak sam to poczuć - w sensie znaków w tekście. Zostawiłam kilka "dziwności", ale można je różnie interpretować.
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Przecie bez problemu się dało dostrzec...
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchacz
    Czasem to kwestia interpretacji, a ta ostatnia zależy od nastawienia - w sensie, że czytelnik spodziewa się czegoś innego. Każdy jest inny.
    A i tekst wybitny nie jest :D.
  • Anonim 16.09.2020
    Tjeri,
    jeszcze raz sięgnąłem do tekstu i oto, co widzę po twoim komentarzu:
    "Frau Katarzyna uśmiechnęła się jakby doceniła niewypowiedziany dowcip."
    Dla mnie słowo "dowcip" znaczy tu, że te wybory kamyka i pierścienia to tylko przykrywka w jej sterowaniu ludźmi. Ale może nadal czegoś nie rozumiem.
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Ale łopatologii w nim nie potrzeba.
  • Tjeri 16.09.2020
    Antoni Grycuk te wybory kamyka, czy pierścienia to takie dziwne testy babki, w wiadomym tylko jej celu :D, Chciałam, by widoczna była prawie telepatyczna więź między bohaterkami (np. gdy Hania zastanawia się nad wiekiem babki, czy też wiedza, że Katarzyna stoi przed drzwiami). Miałam nadzieję również na zwrócenie uwagi na nadnormalne czucie dziewczyny (ocena wystroju domu, czy natychmiastowa właściwa ocena stosunków panujących w rodzinie).
  • Tjeri 16.09.2020
    Antoni Grycuk
    ""Frau Katarzyna uśmiechnęła się jakby doceniła niewypowiedziany dowcip."
    Dla mnie słowo "dowcip" znaczy tu, że te wybory kamyka i pierścienia to tylko przykrywka w jej sterowaniu ludźmi. Ale może nadal czegoś nie rozumiem."
    Dowcipem był wtręt o Dalajlamie.
  • laura123 16.09.2020
    Gorszy smutek, kiedy ktoś nie potrafi ze zrozumieniem czytać.
  • Puchaty 16.09.2020
    Jak nie zatrybiłeś w tekście i nie wyłapałeś idei sterowania ludźmi za pomocą emocjonalnych i autokratycznych sznurków to faktycznie trudno załapać koment.
  • laura123 16.09.2020
    Tutaj "idea sterowania" dla mnie jest na dalszym planie, na pierwszym zaś potrzeba sterowania, dążenie do dominacji. Na dodatek w przypadku slabych, pozbawionych woli walki "poddanych".
  • Tjeri 16.09.2020
    Ta kwestia jest otwarta, bo i temat ledwie zasygnalizowany. Zależy od interpretacji. Choć również możliwe, że jest to po prostu nie tak jak trzeba napisane.
    Zresztą podczas pisania, najważniejsza była realizacja tematu ("szara eminencja"). Przy restrykcyjnym limicie, raczej nie można sobie było pozwolić na solidną psychologiczną podbudowę.
  • laura123 16.09.2020
    Rozumiem. Dzięki za wyjaśnienie.
  • Szpilka 16.09.2020
    Aha, jest takie coś - psychiczny nacisk, presja, moja mama tak potrafiła i to nie ma nic wspólnego z silną wolą, ot, od małego materiał pressingu się urabia i potem urobiony nie potrafi się przeciwstawić lalkarce.

    Tjeri, pouczający i oryginalny kawałek ?
  • Tjeri 16.09.2020
    Szpilka, w dziecinstwie, chodziłam bawić się do domu jednego rodzeństwa. To była wybitnie matriarchalna rodzina. Przez babkę przechodziło wszystko od menu po wybór farby na ściany. Było to widoczne nawet dla małej dziewczynki, jaką byłam. I przerażające. Miałam nadzieję, zbudować swoją bohaterkę bardziej subtelnie, mniej "przemocowo" (w sensie stłamszenia psychicznego), ale sedno zostaje podobne.
    Dziękuję za wizytę!
  • Puchacz 16.09.2020
    Ale co tu jest niezrozumiałego?
    Frau przetestowała dziewczynę (fakt, tylko zarysowana rzecz, bo limit pojedynkowy), a na koniec uznała, że to dobra kandydatka na lalkarkę.
    Śmichu warte problemy interpretacyjne.
  • Tjeri 16.09.2020
    A myślę, że fajna dyskusja, bo można spojrzeć czyimiś oczami i zastananowić co działa/ nie działa w tekście.
  • Tjeri 16.09.2020
    Ja myślę, że to fajna dyskusja*
  • Puchacz 16.09.2020
    Tylko tyle, ale ciężko się drukować przy braku tak elementarnego zrozumienia tekstu.
    Kawa na ławę, albo chłopu na pole jest potrzebne?
  • Anonim 16.09.2020
    Oj, Puszczyk, jaką Ci wielką frajdę (podobną do frajdy Frau - ciekawe czemu ten tekst jest dla Ciebie tak oczywisty???) sprawia udowadnianie, że ktoś jest głupszy... Nie żałuj sobie, mnie to lotto!
  • Puchacz 16.09.2020
    Antoni Grycuk Bo jest oczywisty
  • laura123 16.09.2020
    To, że babka testowała kandydatkę do tronu, nie jest dla nikogo tajemnicą, jak mniemam. Ani to, że kandydatka szybko się w tym zorientowala, bo Autorka tekstu pisze o tym wyraźnie.
    Zaskakuje sens ciągnięcia tej szopki, czyli potrzeba zastepstwa. Że babka miała problem, to ja rozumiem, ale że młoda dziewczyna chciała być jej uczennicą, to już ni w ząb, szczegolnie dzisiaj, kiedy o tej wolności trąbią wszędzie. Chyba, że to czasy kamienia łupanego.
  • Tjeri 16.09.2020
    Jest kilka możliwości...
    Kiedy zaczynamy coś czytać, mimowolnie stajemy za bohaterem, zakładamy, że on to ten pozytywny, dobry. Ale czy tak być musi? Może bohaterką jest jednostką wypaczoną, może nawet psychopatyczną?
    A może po prostu odpowiada jej taka rola... Czasy niewiele tu mają do rzeczy.
  • Zaciekawiony 16.09.2020
    Pożądanie władzy to coś całkiem naturalnego, a tutaj pewne elementy zasugerowały podobieństwa między doświadczoną Lalkarką a młodą kandydatką. Może podobieństwo sprowadza się nie tylko do umiejętności i intuicji, ale też do żądz? Trzeba to rozpatrywać jako nadrealizm. W sumie może to być też opowieść o pokuszeniu.
  • Tjeri 17.09.2020
    Zaciekawiony a to ciekawe co napisałeś. Pamiętam, że któryś z moich tekstów (w pewnym sensie podobny) ktoś zaklasyfikował do realizmu magicznego (co nie za bardzo mi się zgadzało, choć nie jestem za dobra w klasyfikacjach i szufladach).
  • laura123 16.09.2020
    Jak nie mają? Przenosisz do świata, w którym o wolnosci nikt nawet nie marzy, gdzie jarzmo jawi się niczym wielkie szczęście. Mało tego, trzeba szukać następcy, który przejmie pałeczkę.
    Wyobrażasz sobie dzisiaj taką rodzinę, w której rządzi babcia, a wszyscy słuchają? No, może na dworze królowej Elżbiety.
  • Tjeri 16.09.2020
    Nie tylko wyobrażam, ale znam takie. :)
  • laura123 16.09.2020
    Ja nie znam, widocznie do nas wolność wczesniej dotarła.
  • Tjeri 16.09.2020
    Chyba mówimy o innych rzeczach.
    Ty o zamordyzmie, ja o zręcznej manipulacji i wybitnych osobowosciach. Temat wątków matriarchalnych (przemocowych babć - matron) raczej pobocznie wypłynął w komentach.
    W tekście to kwestia interpretacji - Ty masz akurat taką i też ok.
  • laura123 16.09.2020
    Ja też o manipulacji. Nie wyobrażam sobie, że młodsi od babci, mogą jej ulec, mało tego, zamienić się w niewolników. Chyba, ze to jakiś klan ograniczonych, chorych ludzi, którzy wymagają stałej opieki, po ubezwłasnowolnieniu.
  • Tjeri 16.09.2020
    W sumie wiek ani płeć nie mają tu znaczenia. Ale
    każdy może sobie dopowiedzieć co sam tu widzi, nawet jeśli intencje odautorskie były inne. Tekst jest zbyt otwarty i enigmatyczny by się o to spierać.
  • laura123 16.09.2020
    Enigmatyczny? Tak, a w ktorym miejscu?
  • Tjeri 16.09.2020
    W całości. :)
    Znasz bliżej bohaterki? Kim jest rodzina? Czy jest tu jakakolwiek psychologiczna osnowa? Znasz okoliczności? Czy bohaterki dały sie poznać od moralnej strony? Czy są to jakiekolwiek szczegóły?
    Przecież to tylko ledwie zarysowana scenka, oparta na skojarzeniach i niedopowiedzeniach :).
    Budowa postaci potraktowana totalnie po łepkach. Przecież tu można dopisać wszystko :).
    A odczyt zależy od skojarzeń i uwarunkowań czytelnika.
  • laura123 16.09.2020
    Tjeria jakie ma znaczenie, jaka to rodzina, kiedy z opisu wynika, że nienormalna. Kto przy zdrowych zmysłach pozwala sobie tak traktować ludzi, członków rodziny i kto zdrowy, godzi się na to?
  • Tjeri 16.09.2020
    laura123 dla mnie takie szczegóły są super ważne. I bohater nie jest zbudowany dobrze, jeśli nie można go zrozumieć, uwiarygodnić. Ale na takie rzeczy można sobie pozwolić w opowiadaniach. To tylko miniatura - z wszystkimi ograniczeniami gatunku.
  • laura123 16.09.2020
    Tjeri ja już nie dyskutuję i raczej więcej pod Twoje publikacje nie przyjdę, chyba że wplyniesz na Puchacza, w co wątpię.

    Pozdrawiam.
  • Tjeri 16.09.2020
    laura123 ja pierdykam, nie nadążam już za komentami.
  • Tjeri 16.09.2020
    I szczerze mówiąc,.pogubiłam się w temacie. Bo jakie tak naprawdę masz zastrzeżenia? Do wiarygodności tekstu ogólnie? Bohaterów?
  • Szpilka 16.09.2020
    Tjeri

    Miniatura jest w porządku, przedstawia w literackim ujęciu despotkę, a takie można wszędzie spotkać, najgorzej, gdy się na taką natrafi w pracy. W domu też nieciekawie, trzeba tańczyć, jak despotka zagra, dobrze, że czas przygrywania do tańca się kończy w momencie wyfrunięcia w świat ?
  • Tjeri 16.09.2020
    Szpilka, a jeszcze gorzej, gdy się nie kończy - bo w jakiś sposób człowiek to w sobie nosi...
    Dzięki za koment :)
  • Szpilka 16.09.2020
    Tjeri

    Nosi się, nosi, trzeba z tym żyć i starać się unikać towarzystwa takich ludzi ?
  • Tjeri 16.09.2020
    Szpilka amen.
  • Zaciekawiony 16.09.2020
    Tjeri
    Nie wiem czy znasz taki filmik Grupy Darwina na temat sesji RPG; wygląda mi to bardzo podobnie.
  • Tjeri 17.09.2020
    Zaciekawiony, przybliż temat, jeśli możesz, bo niestety nie kojarzę filmiku... W temacie RPG jestem zupełnie zielona.
  • Puchacz 16.09.2020
    O Jeżu...
  • Puchacz 16.09.2020
    Czasami skala tępoty jest niezmierzona...
  • laura123 16.09.2020
    Zamilcz, jak nie masz nic mądrego do powiedzenia. Ty nie jesteś Autorem tekstu i nie z Tobą dyskutuję.
  • Puchacz 16.09.2020
    O Jeżu... inteligencja poraża...
  • laura123 16.09.2020
    Przepraszam, Tjeri, ale tu nie da się normalnie rozmawiać, a może w ogóle krytyka Twoich utworów jest niedopuszczalna, bo budzi się obrońca i obraża komentujacych.

    Ma na to Twoją zgodę?
  • Puchacz 16.09.2020
    Po prost trza być inteligentnym.
    Tego nie da się wypracować.
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchacz, napisz oo prostu bardziej merytorycznie. Bo to faktycznie do niczego nie prowadzi
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Kiedy mnie tepota powala.
    Tekst jest prosty i jasny.
    Zwyczajne przypieprzanie sie ze wzgledu na autora.
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchacz ale ja bym chciała się dowiedzieć, treści krytyki. Bo jest tylko ciąg pobocznych dyskusji, a ja nie wiem co w tekście jest nie tak (znaczy nie wiem co wg Laury jest nie tak, bo sama znam wady tekstu - po mojemu).
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Przecież jak dawniej chodzi i Ciebie, a nie oj tekst.
    Jak dawniej bywało.
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchacz pamięć mam słoniową. I pamiętam szkalowanie mnie i obrażanie, nawet gdy w ogóle na opowi mnie nie było.

    Ale tu dyskutowałyśmy o tekście. I szkoda że nie dowiedziałam się ostatecznie co z nim nie tak.
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Sama nie trybi, ale odezwać się musi.
    Bo to Tjeri
  • laura123 16.09.2020
    Że niby Ty jesteś inteligentny, tak? Gdybyś był, to po pierwsze nie osmieszalbyś Autorki - ciulową, chamską, agresywną obroną.
    Po drugie szanowalbys kazdego rozmówcę, a jak widać, do tego zdolny nie jesteś.
  • Szpilka 16.09.2020
    Laura, manipulacja userami i dążenie do kłótni w dość zawoalowany sposób niezbicie świadczy o inteligencji, gratuluję umiejętności ?
  • laura123 16.09.2020
    Szpilka, to raczej nie mnie powinnaś gratulować. Ja się skupilam na tekście, w zadnym miejscu nikogo nie obrazilam. Przedstawiałam swój punkt widzenia, do ktorego wszyscy mają prawo.
  • Puchacz 16.09.2020
    Ty nie jesteś rozmówcą.
    Jesteś popieprzoną babą ze skrzywieniem charakteropatycznym.
  • Tjeri 16.09.2020
    Szpilka, Koment na miarę Katarzyny dla Katarzyny z subtelnością Katarzyny :D
    Odpowiedź zresztą też.
  • Tjeri 16.09.2020
    Puchacz ech.
  • Puchacz 16.09.2020
    Tjeri Dobja, daję sobie spokój z gromadztwem oszołomów.
    Ty wiesz... ja wiem... ona wie...
  • Szpilka 16.09.2020
    laura123

    Jasne, to stary numer, drążyć, doszukiwać się potknięć i prowokować do wybuchu, a potem rozłożyć rączki i się żachnąć - o co jej chodzi? Przecież tylko wyraziłam swoje zdanie ?
  • Puchacz 16.09.2020
    Szpilka Norma
  • laura123 16.09.2020
    Szpilka, Tjeri nigdzie nie wybuchła, bo nie było takuej sytuacji. Spokojnie dyskutowalysmy, dopóki nie pojawił się Puchacz. Sugerujesz jakąś nieprawdę. Nieładnie!
  • Szpilka 16.09.2020
    laura123

    Tjeri nie wybuchnie, bo jest na to za mądra, to jak dolewanie benzyny do ognia ?

    Nic nie sugeruję, zauważyłam tylko, że drążysz.
  • laura123 16.09.2020
    No to skoro nie wybuchła, to o czym piszesz? Mialam inne zdanie, Tjeri inne i wymienialysmy poglądy. To taka zbrodnia?
  • Szpilka 16.09.2020
    Laura, żadna zbrodnia, tylko wynik takiej dyskusji jest wiadomy - utwierdzenie autorki w przekonaniu, że szmirę napisała ?
  • laura123 16.09.2020
    Szpilka, nigdzie tego nie napisalam. Zastanawiała mnie jedynie ta sytuacja, kiedy babcia trzęsie calym domem, wszyscy jej na to pozwalają, mało tego potrzebna jeszcze następczyni. To dość dziwna rodzina. Nikt nie chciał wolności? Pomyśl, czy to nie dziwne.
    Na dodatek ta dziewczyna, narzeczona wnuka, chciała przejąć berlo od babci. Po co?
  • Szpilka 16.09.2020
    laura123

    Mnie nie zastanawia, bo tak było w mojej rodzinie, babcia grała wszystkim na nosie, bo miała duże pieniążki, a rodzina skakała jak małpki w cyrku, bo liczyła na kasę. Buntownikom ostały się jeno jakieś ochłapy, samo życie ?

    Już pisałam, ujęcie literackie, czyli trafił swój na swego.
  • Puchacz 16.09.2020
    laura123 Normalne i logiczne jak cholera.
    Sytuacja nie jest powszechna, ale występująca dosyć często
    Jest zresztą stworzona na użytek fabuły, ale bardzo prawdopodobna
    Trzeba tylko się obudzić i trochu myśleć.
  • laura123 16.09.2020
    Szpilka ale tu o kasie slowa nie ma, dlatego zaczęłam myśleć, ze być może chorzy. Tylko ta dziewczyna mnie intrygowala, bo jakiego trzeba przypadku, żeby i ona okazała się, trochę nie teges.

    Wszyscy wiedzą, że tekst jest dobry, kiedy budzi pytania. Ja tak podeszłam.
  • Szpilka 16.09.2020
    laura123

    Każdy odbiera tekst indywidualnie, despota niekoniecznie musi być chory, tak wyniósł z domu i inaczej nie potrafi. Zaspakajając wszystkie żądania dziacka, też wychowamy despotę.

    Zapewne dobrze dla tekstu, gdy zaciekawia i budzi pytania ?
  • Szpilka 16.09.2020
    *dziecka
  • Szpilka 16.09.2020
    *zaspokajając
  • laura123 16.09.2020
    Szpilka też tak myslalam, że to dobrze, ale teraz już nie wiem, za głupia jestem.
  • Szpilka 16.09.2020
    laura123

    Ja też nie wiem, ponoć to dobrze, gdy człek ma wątpliwości i nie jest pewien, bo pewni są tylko głupcy, tak jakiś jajogłowy orzekł i ja mu wierzę ?

    Ciao, pomykam na lunch, dziękuję za owocną dyskusję ?
  • Puchacz 16.09.2020
    Zostaw puchacza.
    Siebie zdiagnozuj porządnie.
    Tekst jest jasny, prosty i wszystko logicznie wynika z siebie.
    Co tu szukać i kombinować?
    Średnio inteligentny szympans łapie fabułę i wynikające z niej implikacje..
  • Akwadar 16.09.2020
    Może tekst nie jest wybitny, jak zaznaczyła Tjeri i mógłby być bardziej dopracowany w drobne szczegóły, to już moje zdanie, ale na pewno niemalże idealnie w kilku zdaniach pokazała rodzinną hierarchię. Zakorzeniony zapewne od pokoleń matriarchat.
    Z treści wynika, że Frau świadoma swej władzy (dość skutecznej i owocnej) zdawała sobie sprawę, że potrzebuje następczymi, lepiej - ta rodzina jej potrzebuje i ma tego poczucie. Bez "wodza" będą jak dzieci we mgle.
    Inna sprawa, czy młoda kobieta orientowała się wcześniej o zależnościach panujących w rodzinie, czy odkryła je w trakcie odwiedzin ( plus za intuicję). Tutaj czytelnik może sobie dywagować.
    Jak dla mnie oszczędność w przedstawianiu atrybutów władzy, porozumiewanie się niemal bez słów, świadczy o sile tych kobiet, szczególnie wyrafinowana starsza dama znającą swą wartość, oraz młodsza z być może rodzącą się świadomość dominanta.
    Nie pięści są siłą (w przypadku tego opka wywalenie na ławę jaskrawych przykładów), ale to czego nie widać (a tym są subtelne sygnały autorki, które pobudzają wyobraźnię i przyprawiają o dreszcz, jak silnie może oddziaływać jeden człowiek na drugiego lub grupę).
    To tak po szybkości ;)
  • Tjeri 16.09.2020
    Dziękuję za obszerny koment, Akwa.
    Pewnie, że tekst mógłby być lepszy. Na pewno można również wzbogacić go drobnymi szczegółami, ale tu problemem był limit znaków. Inna sprawa, czy to w ogóle był temat na miniaturę... :))
    Wtedy uczyłam się dopiero je pisać i z uporem maniaka, próbowałam upchać kołdrę w kosmetyczce... :D
    Co do bohaterek... Temat władzy - chęć jej przekazania z jednej i aspiracja do przejęcia z drugiej strony, nie musi być jedyną interpretacją. Może dwie więcej widzące, wiedźmowate jednostki po prostu wyczuły się? Może poczuły sympatię na zasadzie podobieństwa? A może przeciwnie, wystraszyły się zagrożenia? Wtedy temat władzy może wrócić w formie swoistej gry, dobierania pozycji. Dziewczyna, widząc możliwości, zaryzykowała otwarte karty, by zyskać sojusznika, a nie wroga. A babka, stwierdziła, że lepiej konkurencje trzymać blisko...
    Możliwości jest sporo, niestety nie ze względu na głębię mini, a jej słabe zarysowanie. :D
    Jeszcze raz dzięki za wizytę!
  • piliery 16.09.2020
    Może i Stara ale interesująca. Nie jest mi taki świat obcy. Widywałem go nieraz. W naszej rzeczywistości, kiedy to kobiety przejmowały rolę głowy rodziny, podejmując decyzje o losach niemal wszystkich członków rodziny, ma to swoje korzenie jeszcze w dramatach powstańczych rodzin. Polski matriarchat? Babcia Katarzyna jest dokładnie taka jak babcia moich przyjaciół: Barbara. Dystyngowana, wysoka,sucha (pod każdym względem). To ona podejmowała wszystkie decyzje - nawet wtedy, kiedy nie wypowiadała ani jednego słowa. Uzależniła od siebie wszystkich. Oczywiście. Najpierw była kasa. Miała ją i wiedziała jak ją spożytkować, kiedy odpowiednią dawkę wypuścić w rodzinny krąg. Potem było przyzwyczajenie. Wszyscy wiedzieli że działanie wbrew woli babki było nieopłacalne. Zwłaszcza że dobrze na jej decyzjach wychodzili. Ten rys nakreśliłaś czytelnie. Inny - to wątek magiczny, który dawkujesz stopniowo, rozsądnie (nie popadasz w przesadę) sprawia że prosta opowieść dostaje skrzydeł. Nić porozumienia jakie zawiązuje babcia Katarzyna z Hanią ma odcień ezoteryczny, niewyjaśnialny ale jest czytelna dla jednej i drugiej. Czy to jest normalne?
    Jest prawdziwe.
  • Tjeri 17.09.2020
    Ha! Bardzo ciekawe co napisałeś z tym polskim matriarchatem. I zapewne jest w tym sporo racji. Kobiety z tego pokolenia musiały być twarde i zaprawione w boju i dosłownie i metaforycznie.
    Co do odbioru miniatury, takie mniej więcej intencje mi przyświecały, choć jak napisałam w którymś komentarzu, tekst, przez swoją enigmatyczność można odbierać różnie. Lubię w ogóle wątki kobiet silnych. Wiedźmowatość, rozumianą jako więź, silną intuicję i zdolności czasem, wykraczające poza rozumienie, też lubię :). W mojej rodzinie, od strony mamy jest wiele historii w tym temacie, które ktoś to bólu racjonalny by prostu nie uwierzył.
    Dziękuję za wizytę i komentarz!
  • Zaciekawiony 16.09.2020
    Bardzo fajny pomysł. I oszczędnie przedstawiony.
  • Tjeri 17.09.2020
    Bardzo dziękuję, miło mi!
  • Nao 16.09.2020
    Przerażające, ale w ciekawy sposób. ;) Tylko chciałabym wiedzieć, czy to jest ciąg dalszy czegoś, czy tylko oneshot, bo jestem tu nowa i nie do końca ogarniam tej strony xD
  • Tjeri 17.09.2020
    Dzięki za wizytę! I przy okazji - witaj na opowi!
    Co do tekstu, to tylko miniatura, bez żadnej ciągłości.
  • Pan Buczybór 17.09.2020
    Fajne. Bardzo dobra narracja, szczególnie dialogi z tymi jakby "didaskaliami". I tematyka też dość ciekawa - zdarza się, i to nawet dość często, że to nie mężczyzna, stereotypowo, jest panem domu, a najstrasza kobieta rodu, która wszystkich zna na wylot :)
    Pozdro
  • Tjeri 17.09.2020
    Właśnie zaczęłam się zastanawiać, że gdyby odwróć płeć, znaczy zamienić bohaterki w bohaterów, tekst byłby zupełnie inny... I chyba jeszcze bardziej fantastyczny (w sensie niewiarygodny) a przecież statystycznie, mężczyzn - despotów mamy więcej :)).
    Dziękuję za komentarz!
  • Bajkopisarz 17.09.2020
    „pierścionek podoba Ci się najbardziej?”
    Jako że to wypowiedź, to ci małą literą.

    Bardzo mi się podobało. Są tacy ludzie, którzy sama swoją postawą, mimiką potrafią wpływać na innych i wydaje się, że czytają w myślach. Wyglądają tak, że inni chcą – przekonani że robią to z własnej woli – spełniać ich wypowiedziane i niewypowiedziane życzenia. Najwyraźniej Hania zdała egzaminy wstępne i dostała zaproszenie do Wyższej Szkoły Lalkarstwa i Marionetek. Frau Katarzyna zobaczyła w niej potencjał i nic złego w tym, że podzieli się swą wiedzą.
  • Tjeri 17.09.2020
    Poprawione, dzięki!
    Ano, niektórzy mają naturalną charyzmę. Ciekawe jakie sygnały dokładnie wysyłają, że to jest widoczne...Mimika, jak napisałeś, pewnie tembr głosu, sposób patrzenia, ruchy... Mógłby ktoś to rozpracować i opisać :).
    Dziękuję za komentarz!
  • Pasja 17.09.2020
    Ciekawy obrazek jak monogram na bieliźnie przeznaczonej na posag. Dwa lata związku i tylko jedno popołudnie przypieczętowało mocno pozycję przyszłej królowej.
    "Miałam jednak dziwne wrażenie, że coś tu nie gra. Tak jakby wystrój nie pasował do właścicieli. Albo odwrotnie — mieszkańcy nie pasowali do domu"… szybka i prawdziwa analiza wybierająca różne motywy (eklektyczny zbiór)
    No i jest wraz z biciem zegara nestorka. Pojawia się jak „generał” przed którym wszyscy stają na baczność. Czy Hania tez wstała?… mięśnie, pulsujące żyły? Wszystko napięte, niczym żeglarskie liny… doskonałe elementy mocnej postawy i mocnej hierarchii. Nawet mężczyźni salutowali. Pociągała za sznurki w całej swej gracji.
    Obydwie kobiety doskonale się rozumiały i doskonale trafiały na swoje myśli. Dwa kamyczki? I lewostronny wybór dziewczyny. Dlaczego?
    „Uśmiechnęłam się lekko, ale nie spuściłam wzroku”… bardzo dobry myk ze spojrzeniem i uśmiechem, gdy wokół szleje lęk.
    I trzy pierścienie… szybki wybór z tygrysim oczkiem i gdzieś obok Dalai Lama i pewnie zapytania i ciekawość odpowiedzi.
    dziwne, że wszystko rozgrywa się na oczach innych, lecz w pewnej zachowanej granicy pomiędzy nimi. Królowa była tą, która decydowała o swojej następczyni. Wszystko jak w teatrze miało pewien porządek i rytm. Ona tylko pociągała sznurki i zaspokajała swoje zachcianki. Była animatorką swojego teatru, swojej ludzkiej sceny.
    Noc objawiła i naznaczyła jej następczynię. Oddała sznurki na chwilę, a może na stałe.
    Lubię takie historie pachnące lawendą i starymi koronkami. Mają duszę.
    Pozdrawiam
  • Tjeri 17.09.2020
    Myślę, że za zamkniętymi drzwiami, gra o sznurki między paniami może się jeszcze toczyć... Ale pierwsze rozdanie było zadawalające dla obu :).
    Dzięki, Pasjo, za ciekawy koment!
  • „ Oboje uśmiechali się, starając się zmniejszyć moje zdenerwowanie.” - to drugie „się” chyba zbędne? Tak tylko sygnalizuję do zerknięcia. Zwłaszcza, że w kolejnym zdaniu jest jeszcze jedno...

    Ogólnie bardzo spoko i zaskakujesz na końcu bo nie zdradziłaś swoich intencji wewnątrz tekstu.
    Kiedy człowiek kocha, a przynajmniej lubi to co robi wyobraźnia może pisać różne scenariusze nie do końca. A doświadczony kolega, koleżanka w pracy, faktycznie może kojarzyć się z generalicją, nawet szefostwo niechętnie z nimi zadziera :) Więc doświadczony aktor, czy to lalkarz czy sceniczny zawsze będzie góry dla swoich młodszych kolegów.
  • Tjeri 23.09.2020
    Racja, poprawione!
    Dziękuję za koment, Maurycy. Ano, jak się ma za sobą generalicję, nic straszne być nie może :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania