szpilki

podnoszę głos

w ciasnym

jak komora serca pomieszczeniu

 

rozbierasz wzrokiem kobietę z kalendarza

ślinisz się na widok morskiej świnki

w takich jak ty wbijam szpilki

 

szary dzień maluje znużenie

niechętnie uśmiecham się do nieba

słońca dziś mi potrzeba

 

tylko narzekasz

jeszcze jedna szpilka

to taka gra chińska receptura

 

na gorsze dni

zamykam się do puszki po śledziach

przy nabrzeżnych tawernach

wyciągam wnioski ze starej wersalki

na desce prasuję wspomnienia

nic dodać nic ująć

 

wystarczy nad stawić uszy i kogoś podpuścić

wiesz kto co mówi na podwórku

wbijam szpilkę

niezgoda kiełkuje

jak ręką o stół

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Zaczytany-Pan 06.09.2023
    Początek bardzo mi się spodobał, jak dla mnie na potencjał

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania