Strugi

- Która to już butelka? – zapytał wysoki, szczupły mężczyzna, ubrany w sprany garnitur.

- Nie wiem – odparł młodzieniec, podnosząc do ust kolejną szklankę szkockiej.

Dochodziła już północ, bar powoli pustoszał. Knajpa była podrzędna, zakurzona i śmierdząca. Powietrze przesycone dymem, a alkohol paskudny.

- Jeszcze jedna! – zawołał młodzieniec do barmana, stukając pustą szklanką o blat.

Stary, brodaty mężczyzna spojrzał na niego ze współczuciem i nalał. Przeżył już wiele, widział wielu ludzi w takim stanie. Załamanych i zdruzgotanych. Wiedział, że rozmowa nic nie da. Tak, jak odmawianie kolejnych litrów. Więc nalał.

Młodzieniec złapał szklankę i wypił połowę. Później wyciągnął portfel, z niego kilka banknotów i rzucił je w kierunku starego barmana.

- Masz! Żebyś nie martwił się o moją wypłacalność.

- Która to już butelka? – zapytał ponownie mężczyzna w garniturze. Lewą ręką pogładził się po krótkiej, hiszpańskiej bródce.

- Nie twoja sprałaaa… - odparł, już lekko bełkocząc młodzieniec.

- Owszem, nie moja. Jednak gdybyś mi o niej powiedział, byłaby po części też moją sprawą.

- Czemu miałaby być twoją?

W ręku szczupłego mężczyzny praktycznie znikąd pojawił się zapalony papieros.

- A czemu nie? Jesteśmy razem w jednej melinie, pijemy wspólnie szkocką…

- Nie zauważyłem, żebyś też pił.

Wtedy mężczyzna chwycił szklankę młodzieńca i jednym haustem opróżnił ją do dna. Następnie skinął na starego barmana. Ten pospiesznie nalał do pełna. Młodzieniec rozejrzał się dookoła i zauważył, że są w barze sami. Panował ogólny bałagan, stoły były brudne, a krzesła poprzewracane. Gdzieś w rogu znajdowały się gęste wymiociny.

- No i już pijemy razem. Pytanie brzmi; jak długo jeszcze? Z tego, co wiem nie zostało ci dużo w portfelu. Jedna, najwyżej dwie kolejki.

- Skąd wiesz?! Okradłeś mnie! – krzyknął młodzieniec, klepiąc się ręką po kieszeniach w poszukiwaniu pieniędzy. Znalazł je i się uspokoił. – Kim jesteś?

- Mam na imię Mefistofeles. Możesz mnie nazywać Mefisto. A ja? Z kim mam przyjemność?

Młodzieniec znów wziął duży łyk szkockiej. Musiał oprzeć się ręką o blat, bo dostał zawrotów głowy.

- Jakub.

- Jakub? Jak Jakub Szela?

- Kto?

- Nieważne. Czemu tutaj tak siedzisz i zapijasz się na umór?

- Straciłem kogoś.

- Zginął?

- Nie. Rzuciłem dziewczynę.

- Ty rzuciłeś?

- Tak.

- To dlatego rozpaczasz? Czy nie właśnie tego chciałeś?

- Nie, nie chciałem. Musiałem.

- Dlaczego?

- Bo nie byłaby ze mną szczęśliwa. Ani ja z nią.

- Skąd to wiesz?

- Bo… ja ją kochałem, tylko że… za mało – dokończył kolejną szklankę.

- Kochałeś za mało? A może nie kochałeś? Czy w ogóle da się kochać za mało?

- Nie wiem. Dlatego piję.

- Żałujesz, że to zrobiłeś?

- Że ją rzuciłem?

- Tak.

- Nie.

- A jednak tęsknisz?

- Tak.

- Za czym? Przecież jej nie kochałeś.

- Tęsknię za ciepłem. Za poczuciem bezpieczeństwa i miłości. Tęsknię za byciem nie-samotnym. Czuję się tak, jakby ktoś zabrał mi ciepły koc w samym środku nocy. Jestem nagi i jest mi zimno.

- A może ty tęsknisz za zwykłym, zwierzęcym pożądaniem?

- Nie! Tęsknię za tym uczuciem. Za byciem kochanym.

- Jesteś pewny?

- Tak… chyba tak… - młodzieniec jeszcze raz skinął na barmana. Sprzątał w sali i chwilę mu zajęło, zanim nalał.

- Reszta na mój koszt – powiedział, stawiając całą butelkę przed młodzieńcem.

- Dziękuję.

- A co jeśli ty nie potrafisz kochać? – podjął rozmowę Mefistofeles. – Nie umiesz dać nikomu więcej uczuć? Jeśli to było twoje maksimum?

- Wtedy nie mam już po co żyć. Będę tylko suchą skorupą człowieka, któremu nie pozostało już zupełnie nic.

- To dość smutna perspektywa.

- Owszem.

- I dlatego pijesz?

- Też.

- Co teraz?

- Teraz będę pił, aż zapomnę.

- To może potrwać.

- Mam czas.

- Nie masz pieniędzy.

- Mam całą butelkę – odparł młodzieniec, nalewając kolejną szklankę.

- Myślisz, że kiedykolwiek ją zapomnisz?

- Nie. Nigdy jej nie zapomnę. Dała mi najlepsze chwile w życiu. Nie będę w stanie o niej zapomnieć. Była pierwsza we wszystkim i już na zawsze pozostanie pierwsza. Nie da się być drugim pierwszym.

- Więc będziesz pamiętać?

- Ją tak. Muszę zapomnieć tęsknić.

- Myślisz, że znajdziesz kogoś kiedyś?

- Myślę, że pewnie tak.

- Nie będziesz się bał, że to się powtórzy?

- Będę.

- Ale zaryzykujesz?

- Tylko jeśli będę pewny uczucia. Pewny, że chcę przeżyć z tą osobą całą resztę swojego życia.

- A jeśli nie znajdziesz nikogo takiego?

- Wtedy… wtedy przepadnę. Wessie mnie ciemna otchłań, z której już chyba nie wyjdę.

- Boisz się tego?

- Tak. Boję się, że będę pochłonięty przez ciemność, która nie wypuści mnie ze swoich szponów.

- Że zostaniesz w niej za zawsze?

- Tak.

- A co jeśli ci powiem, że jestem profesorem ciemności?

- Wtedy zapytam, czego ode mnie chcesz?

- Jak to czego? Chcę ciebie. Chcę twojej duszy.

- A jeśli nie zechcę ci jej oddać?

- Wtedy zaczekam, aż sam mi ją oddasz. A zrobisz to, wierz mi.

- A jeśli nie? Jeśli odnajdę szczęście, uczucie i sens?

- Jeśli… cóż to za piękne słowo, nie uważasz? Będę cię obserwował przyjacielu. Będę patrzył, przez całe twoje życie, czekając na potknięcie. Upadek. Na moment, w którym zbliżysz się do ciemności na tyle, że będzie w stanie cię złapać. Wtedy wrócę i porozmawiamy ponownie. Spotkamy się, jak starzy znajomi, może znów przy szkockiej, kto to wie? A kiedy się zobaczymy, dobijemy targu. Ceną będzie twoja dusza. A tymczasem… powodzenia w życiu, Jakubie. – Uśmiechnął się, wstał i wyszedł w przerażającą ciemność, spowijającą wszystko za drzwiami.

Obskurny bar dawał poczucie bezpieczeństwa, światłości. Wszystko poza nim było zepsute, ciemne i mroczne. Młodzieńca przeszedł dreszcz. Chwycił szklankę i podniósł ją do ust. Ręka tak mu się trzęsła, że pełna płynu wypadła i rozbiła się.

- Prze… - starał się wydukać, wciąż jeszcze zmrożony strachem.

- W porządku – odparł spokojnie starzec, wycierając stoły. – Czy mogę jakoś pomóc?

- N…nie. Chyba nikt nie może mi już pomóc.

Młodzieniec podniósł butelkę i wypił z gwinta. Właściwie chciał wypić, bo szkocka się skończyła.

- Czy chciałby pan tutaj przenocować? – zapytał nagle stary barman, sprzątając zasychające wymiociny.

- Proszę? – pytanie starca było tak szokujące, że młodzieniec z początku pomyślał o nim, jako o pijackim przesłyszeniu.

- Pytam, czy chciałby pan tutaj przenocować? Ja mieszkam w tym barze. Mam mały pokoik w składzie na szczotki. Miejsca nie ma dużo, ale jest tam łóżko i umywalka. Jutro pan wróci do siebie.

- Ja… dziękuję, ale lepiej już pójdę. Dobranoc panu.

Młodzieniec wstał i chwiejnym krokiem ruszył do drzwi.

- Proszę! Proszę nie wychodzić! Na zewnątrz…

Lecz ten wyszedł. Starzec widział go wtedy po raz ostatni, wychodzącego w noc, zlewającego się z ciemnością.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Rasia 05.12.2015
    "Pytanie brzmi jak długo jeszcze" - to tylko moja sugestia, ale po "brzmi" dałabym średnik ;)
    "Na moment w którym zbliżysz się" - przecinek po "moment"
    "do ciemności na tyle, że będzie ona w stanie cię złapać" - bez "ona", staraj się wyzbywać takich zbędnych słów. Bez nich i tak wiemy z kontekstu, o czym mowa ;)
    "powodzenia w życiu, Jakubie – uśmiechnął się, wstał" - po "Jakubie" kropka, potem duża litera, bo zdanie po dialogu nie wyraża czynności mówiących
    Spełniłam obietnicę i tak oto jestem. Tekst jest bardzo dobry. Jeden z lepszych i bardziej pomysłowych, jakie ostatnio widziałam. Motyw tego pijaka nieco skojarzył mi się z cytatem z "Małego Księcia" - "Piję, aby zapomnieć, że piję". Ciekawie przedstawiony problem, a zakończenie jest taką wisienką na torcie. Bardzo dobra robota, gratuluję i pozdrawiam serdecznie :) Oczywiście zostawiam 5.
  • Dziękuję bardzo! :) A fragment o zapomnieniu zaiste jest wzięty żywcem z ,,Małego Księcia". Nie mogłem się powstrzymać :D
  • Rasia 05.12.2015
    Ach, czyli moje skojarzenia są jak najbardziej poprawne :) W takim razie bardzo mnie to cieszy :D
  • ausek 05.12.2015
    Faktycznie opowiadanie jest ciekawe i wywołujące refleksję. Już tak mam, że czytając utożsamiam się z bohaterem. Wcielam się w niego i rozpatruję jego emocje. Twój tekst bardzo mi się podoba, czekam na następne. Pozdrawiam. :) 5
  • Dziękuję bardzo :)
  • Morelia 05.12.2015
    Czy to to pisałeś w piątek? Z resztą nieważne. Dla mnie jest niezwykle poruszające. Dla mnie znaczy z mojej perspektywy. Dobrze, że błędy zostały już wypisane przez Rasię, bo mi trudno by było wytykać je w tak osobistym tekście. Mnie tekst urzekł... i cóż więcej. Mogę powiedzieć: "Toż to istny koncentra symbolistyczny: Mały Książe, Wesele, Faust.. a ja tu widzę nawet Jądro Ciemności. Genialne!". I tak też myślę, ale w każdym razie to i tak byłoby za mało. Zostawiam 5.
  • Dziękuję bardzo :) Tak, to własnie to zostało napisane w piątek. Dla mnie poruszający jest Twój komentarz pod nim. Jeszcze raz dziękuję :)
  • Billie 26.03.2016
    Nie wiem, co napisać... Wygląda na to, że dzisiaj mam dzień wzruszeń. Bardzo smutna historia. Teraz widzę, że kiedy coś jest pisane z uczuciem to czytając, odczuwa się namiastkę tego uczucia. Teraz pewnie będę o tym myśleć. Daję 5
  • Billie Dziękuję bardzo :) Cieszę się, ze jednak przypadło Ci do gustu. A co do pisania z uczuciem... to był ciężki czas, chociaż już chyba minął. Teraz zostają tylko demony przeszłości :)
  • Billie 26.03.2016
    Szymon Szczechowicz trzeba je zamknąć w szczelnym pomieszczeniu...
  • Billie demony? No way. One są naszą przeszłością, kształtują ją. Nawet jeśli cholernie bolą przypominając o swoim istnieniu i czasami sprawiają, że nie chce się żyć, to nadal są potrzebne. Nie można ich zamknąć... był taki cytat, ale teraz nie mogę go znaleźć. Poszukam jeszcze i napiszę Ci tutaj, jak znajdę :)
  • Billie 26.03.2016
    Szymon Szczechowicz nie wiem, czy są potrzebne... wiem tyle, że gdybym ich nie zamknęła, źle bym skończyła. Ale w porządku, oczekuję cytatu. Być może się mylę ...
  • Billie Mam, znalazłem. Wiem, że autor nie jest autorytetem - dla mnie także, ale jej słowa są tym samym co powiedziałem powyżej: ,,Nie wypieram się swoich błędów, bo dzięki nim jestem tym kim jestem" - Julianna Baggot. Chodzi o to, że demony przeszłości są czymś, co stało się w przeszłości i co nawiedza Twoją duszę do dzisiaj, podsycając poczucie winy. Są to jakieś decyzje, błędy, które popełniliśmy kiedyś i które nie chcą nas puścić, ale jednocześnie jakoś nas kształtują... Ehh i znów byłoby łatwiej gdybyśmy prowadzili prywatną konwersację :)
  • Billie 26.03.2016
    Szymon Szczechowicz czasami wypieram z pamięci jakieś wydarzenie przez tak długi czas, że po paru latach nie wiem już, czy to się wydarzyło, czy to był sen. Może to i głupie, ale muszę sobie jakoś radzić. No cóż, to może skończmy tę rozmowę...
  • Billie Nie potrafię tak wypierać i nawet bym tego nie chciał. Za bardzo bym się bał, że przepuszczę coś ważnego przez przypadek :)
  • NIka 26.03.2016
    Hmm na początku myślałam, że to rozmowa z własnymi myślami, potem pojawiła się postać ciemności.. zaskakujące zagranie! Całość mnie poruszyła tak dogłębnie, że ciemność w moim pokoju zaczęła być nad wyraz zauważalna.. Świetne, zostawiam 5 ! :)
  • NIka, widzę że naprawdę dziś rozkopujemy moje starocie... no ale sam do tego sprowokowałem :) Dziękuję bardzo, cieszę się, że ten tekst wywarł na Tobie aż tak duże wrażenie!
  • NIka 26.03.2016
    Ohh, ja zazwyczaj trafiam na jakieś starocie, a za aktualnościami nadążyć nie mogę :D Ale jak odkopuję coś w powyższym stylu, doceniam archiwizacyjną zdolność internetu :p
  • NIka rozumiem. Takie powroty są szczególnie dla autora miłe! :)
  • NIka 26.03.2016
    I z tego powodu się cieszę ! :)
  • O-Ren Ishii 26.03.2016
    Znowu płaczę, prowokatorze ;-;
  • O-Ren Ishii 26.03.2016
    Masz 5 i się ciesz z mojego nieszczęścia ;-;
  • W przypadku tego tekstu nigdy nie będę w stanie się cieszyć całkowicie. Dziękuję bardzo :)
  • O-Ren Ishii 26.03.2016
    Szymon, przecież wiem.
    Ale... ej, niejaki Szymon Szczechowicz mówił mi, że wszystko przychodzi z wiekiem.
  • Ren, rozmowa dotyczyła czegoś innego... nie możesz wyciągać z kontekstu i dopasowywać do wszystkiego!
  • O-Ren Ishii 26.03.2016
    Oj, Szymon, trzeba było nie mówic, że wszystko.
    A tak poważnie, mogę. Szczególnie tu, gdzie pasuje.
  • Nie, smarkaczu. Akurat tutaj nie, ale to wyjaśnię Ci prywatnie, jeśli chcesz, a nie tutaj.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania