Sztuka przyciągania
- Co takiego?
- Czy to jest twój dom, Julio?
- Ach, no tak... - Spojrzałam na kamienicę, w której mieszkałam. - To ja się zbieram. Dzięki za podwózkę. Nie musia....
- Czekaj, też chcę się czegoś od ciebie dowiedzieć.
Przełknęłam głośno ślinę i znowu opadłam na skórzany fotel.
- Podobno chcesz przyjść ze znajomymi na imprezę Zuzanny. To prawda?
- Może - odparłam wymijająco, a Bartek spiorunował mnie wzrokiem. Westchnęłam ciężko. - Jeszcze nie wiem, czy tam przyjdę - powiedziałam zgodnie z prawdą.
Mimo obietnicy, że nie zostawię moich przyjaciół, i tak się wahałam. Wszystko przez kolejne spotkanie z Karoliną i jej jadowitym głosem.
- Mam nadzieję, że cię tam nie zobaczę - odparł spokojnie.
Wpatrywał się we mnie tak, jakby rzucał mi wyzwanie. Kpiący uśmieszek błąkał mu się w kącikach ust.
Mogłam się spodziewać, że powie coś takiego. Nie przygotowałam się jednak, że usłyszę od niego te słowa, i pozwoliłam, by dotknęły mnie one do żywego.
- Wal się, Bartek - wycedziłam przez zaciśnięte zęby i sięgnęłam ręką w kierunku drzwiczek. Chciałam się znaleźć jak najdalej od niego.
- Mówię na serio, Julka. - Chwycił mnie za rękaw kurtki i nie pozwolił wysiąść z samochodu.
- Nie obchodzi mnie twoje zdanie.
- Wiem, po prostu cię ostrzegam. Karolina tam będzie.
- Jej zdanie też mam gdzieś. - Głos mi się załamał. - To wszystko? Mogę już iść?
Westchnął przeciągle, co uznałam za zgodę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania