Sztuka umierania

Łezka za łezką rozpaczą się staje,

Jak szkło, co pęka, lecz nikt go nie słyszy.

Światło zgaszone - w nim tylko trwanie,

A w sercu wciąż echo gnijącej ciszy.

 

Dni moje przechodzą w bezdenne godziny,

Każda sekunda jest ciosem ukrytym.

Chwytam powietrze, lecz brak już przyczyny,

Być żyć nadzieją, jak snem nie przeżytym.

 

Jak róża na mrozie, co płatki traci,

Tak gasnę w chłodzie bez słońca dłoni.

Wołam o ciepło, nikt nie zobaczy,

Jak w ciszy tonę, gdy ból mnie goni.

 

A jeśli jutro nadejdzie w milczeniu,

Przyniesie tylko cięższe kajdany.

Umieram w sobie, w cichym pragnieniu,

Że ktoś raz jeszcze uleczy rany.

Średnia ocena: 2.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania