Sztylet od stworzyciela

Ile bym dała za spokój,

Jedną spokojną noc.

Za wewnętrzny pokój,

Ciepły , wełniany koc.

Ciągnie mnie lina,

I kusi krzesło,

Gdy znów życie z nóg ścina.

I słońce znów wzeszło,

I czeka znów na me łzy,

Gorzkie , ciężkie od żalu,

Ciemne jak chmury lub bzy,

Gdy znów słyszę gilotynę ciężkich słów.

I młode dziewczyny kopiące własny grób.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania