Szukając celu
Minął kolejny miesiąc bez celu.
Marzę ciągle, że myślisz o nas.
Wyobrażam sobie,
że patrzysz mi w oczy,
delikatnie muskając mój policzek opuszkami palców.
Widzę jak tego pragniesz, jak spoglądasz na moje usta. Jak Twoje serce wyrywa się z piersi i pcha do mnie bez opamiętania.
Chcesz bardzo mnie poznać, fizycznie spróbować. Ale boisz się zepsuć.
Nie jestem niezależna. Nie mogę wszystkiego. Podjęłam decyzję, która mnie uziemiła. Nie mogę nic zrobić, nie niszcząc siebie. Nie robiąc nic, niszczę naszą szansę. Ale to nie tylko moja wina.
Chciałam wszystkiego, chciałam dać Ci siebie n Gdybyś tylko dał znak, czekałabym. Czekałabym latami, ale z nadzieją. Miałabym cel. Cel istnienia.
Teraz nie mam nic.
Ktoś kogo pokochałam, jako młoda dziewczyna, za skromność i szczerość, za inteligencję i wyrozumiałość, teraz jest kimś kogo nie znam. Tęsknię, cierpiąc niewyobrażalne bóle, ale to już nie jest ta sama osoba. Nie wiem kim on teraz jest w swoim wnętrzu. Wiem, że jestem dla niego intrygującą osobą i pobudzam jego pragnienia. Tylko nie mam w tym celu. On nie podejmie inicjatywy, nie spróbuje mnie zdobyć. Nigdy tego nie robił, teraz też tego nie zrobi.
A ja jakby czekam. Czekam na jego ruch, na każde słowo napisane tylko dla mnie.
Gdybym tylko wiedziała, że to pragnienie nie przeminie, czekałabym.
Z miłości do Ciebie, czekałabym, chociażby do później starości.
Proszę weź mnie w opiekę i nie każ mi cierpieć, żyjąc obok Ciebie, nie mając Cie obok tak blisko, jakbym tego pragnęła.
Nie potrafię spędzić dnia, nie myśląc o Tobie. Jeśli nie mogę na nic liczyć, pocałuj mnie na pożegnanie i nie spotkajmy się już więcej.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania