Ta beznadzieja... w rezerwacie

Zygmunt Jan Prusiński

 

TA BEZNADZIEJA... W REZERWACIE

 

Motto: W mgielnej obsadzie w roli głównej na scenie,

przy pustej widowni tylko krzesła są wolne...

Moją krainą jest rezerwat - nie dla zwierząt,

tam ludzie mieszkają a żyją jako milczący szczep.

Nie umiem nazwać - bo to nie Indianie,

wiem że w środku Europy schlebiają sobie

posłuszeństwem białych murzynów...

Mój szczep bez nazwy nie umie walczyć,

skradają się tylko myślami - a urzędy

zdzierają z nich ostatnie grosze ze skarpety.

Jeśli tak ma wyglądać to życie -

to lepiej umierać i wrócić do Ojca Stwórcy.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania