Tajemnicza, Urocza Nieznajoma...
I nagle ona przykuła mój wzrok.
Tajemnicza, urocza nieznajoma, stała ode mnie dalej niż na krok.
Kasztanowe włosy muskały jej delikatną twarz,
Potem podnosi rękę w górę. Czy w moją stronę ją kieruje?
I macha w moją stronę, a za chwilę znika za rogiem.
Czy mi się zdawało? Może tylko śniłem?
Czyżby właśnie fałszem oczy swe zakryłem?
Ta nieznajoma, ta urocza, ta tajemnicza,
Chciałbym tylko w jej ramionach odnaleźć sens życia.
Pamiętam to jakby tylko przez mgłę,
Lecz gdy tylko zamknę oczy, widzę jej przepiękny, delikatny cień.
Może pewnego dnia znów spotkam ją w prawdziwym śnie.
Bo serce ciągnie do niej, gdy jeszcze śpię.
Lecz to tylko wszystko fikcją piękną było,
I w smutny sen szybko się zmieniło.
A ja wśród ludzi, gdy spojrzę na kogoś,
Mam nadzieję, że to ona idzie ponownie tą samą drogą.
I z powrotem tonę w tych miłych wspomnieniach,
By wracając jej drogą, znów zatonąć w nurcie zapomnienia.
Możliwe, że życie znów zatoczy swój krąg,
A uczucie wyrośnie jak u kwiatu wielki pąk.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania