Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Tajemnicza zawartość szkatułki — Prolog
[Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że napisany wcześniej oneshot(http://www.opowi.pl/zawartosc-tajemniczej-szkatulkioneshot-a61128/#comment-578050) odebrany będzie tak pozytywnie. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie prośby o rozbudowanie fabuły, na którą pomysłów nie miałem... Cóż, zapowiada się dobra zabawa(tak myślę) ]
[ZAZNACZAM OD RAZU, ŻE FABUŁA DUUUUŻO SIĘ RÓŻNI OD WCZEŚNIEJSZEGO ONESHOTA]
Pierwsze co Don Hill zobaczył po otwarciu oczu była delikatna poświata porannego słońca, która zdawała się wypełniać swym ciepłem każdy zakątek sypialni. Byłby to bez dwóch zdań idealny dla niego poranek, gdyby tylko nie obudził się w zupełnie obcym mu miejscu, z fiutem na wierzchu oraz pulsującym bólem głowy. Gdy tylko ocalił resztki swej godności poprzez założenie rzuconych na fotel spodni, zaczął przemierzać mieszkanie wzdłuż i wszerz niczym mych w labiryncie, szukając czegoś, co pozwoliłoby mu na uśmierzenie tego ryjącego w czaszce bólu. Oazą zbawienia okazała się pojedyncza szklanka wody, którą pochłonął desperacko jednym łykiem, rzucił niedbale szklankę na blat, a następnie rozejrzał się wokół.
— Wygląda na to — zaczął — Że wpakowałem się w niezły bajzel...
Wtem zauważył porozwalane wszędzie stosy ubrań, pozostałości niezjedzonego jedzenia, a także puste puszki po piwie, i na tej podstawie wywnioskował, że musiał porządnie się spić zanim trafił do tego mieszkania. Jeśli liczyć małą kuchnię i jeszcze mniejszą od niej łazienkę, to były tu w sumie trzy pomieszczenia o równym stanie czystości. Przed oczami zaczęły przelatywać mu różne rozmazane obrazy, jednakże nie potrafił pojąć sensu żadnego z nich, zupełnie jakby oglądał jakiś film po raz pierwszy. Rozległ się dzwonek do drzwi.
Don poprawił i tak już pomięte ubranie i podszedł bliżej, by zobaczyć przez małe szkiełko kto stoi po drugiej stronie, jednak zobaczył tylko ciemność.
Otworzył drzwi.
— Dzień Dobry! — zawołał mężczyzna w czapce bejsbolowej, trzymając w dłoni małą drewnianą szkatułkę ze starannie wyrytymi zdobieniami. — Został pan wybrany jako jeden z niewielu do przeprowadzenia naszego eksperymentu(gratuluję)
Dziwne, pomyślał Hill, nie dość, że obudził się nie wiadomo gdzie, to jeszcze przyszedł do niego jakiś fagas z tabletkami i nazywa wybrańcem. Coś naprawdę nie było w porządku.
— Nie pamiętam, że się do czegoś takiego zgłaszałem — zaprzeczył.
— Oczywiście, że nie. — Pomachał dłonią. — Został pan wybrany całkowicie przez przypadek...
— Racja...Więc co powinienem zrobić?
— To proste — powiedział — Niech pan weźmie tę szkatułkę i ją otworzy.
Don przejął mały przedmiot, odwrócił się i otworzył zgodnie z poleceniem.
— Przecież tu ni--
*Bach* Stracił przytomność.
Gdy otworzył oczy siedział na krześle podsuniętym do okrągłego stołu wraz czwórką obcych mu ludzi...
Komentarze (9)
Pozdrawiam ciepło :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania