Tak bardzo mnie kochasz, bo tak bardzo mnie nie znasz
Patrzysz na mnie jak przez kalejdoskop,
wachlarz kolorów i kuszących kształtów
Dla ciebie jestem tylko wydmuszką, barwną pisanką z wywierconą w środku dziurą
Nie przeszkadza ci ta nicość, może wręcz cię do niej ciągnie
Wzywa cię krzycząc: "napełnij mnie"
Nadaj treść jej kruchej formie
Jestem w końcu tylko złudzeniem, hologramem na ścianie twojego umysłu
(zawsze wyglądałem lepiej jako koncept)
Zrób więc ze mną cokolwiek,
jestem plasteliną w rękach twoich pragnień
Moj umysł jest bramą, wystarczy tylko wstukać kod do wnętrza
Brzmi on: 123
Banalny
Za tak samo banalną można by uznać i jego zawartość
Jak pusty notes z którego wyrwałem wszystkie zapisane strony, specjalnie dla ciebie
Upuść mi krew i zacznij pisać nową historię
Wyraź głębie moich oczu, przez które i tak przyglądasz się tylko sobie
Odkop brudne sekrety schowane pod moją lśniącą skórą
Naprostuj kręgosłup pomiędzy którego dyskami ulokowane są cienie przeszłości (wciąż dają o sobie znać gdy długo nie mogę zasnąć)
Rozczesz warkocze kłamstw na mojej głowie
i wyssij jad gniewu z moich warg
Zajmij się moim ciałem jak tanatopraktyk, dokonaj autopsji
Dojdź do przyczyny mojej śmierci
Zlokalizuj ranę, wylecz ją i zszyj na amen
Wskrześ nadzieję na miłość
Boję się, że tak bardzo mnie kochasz, bo tak bardzo mnie nie znasz.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania