Tak było a może jest...
teraz będę bardzo poważna
otóż proszę państwa był u mnie
prawdziwy Mikołaj
miałam wtedy pięć lat
przybył z długą brodą był w kożuchu
na plecach wór pełen prezentów
dostałam różowe kuchenne mebelki
lalkę krakowiankę oraz pomarańcze
jest we wsi dom
drewniany ciepły i przytulny
w pokoju na fotelu bujanym siedzi starsza pani
na ścianie wisi stary brązowy zegar z wahadłem
nad stawem przy którym Dorotka mieszka
gdzie tatarak nenufary cudnie rosną
leżała w białej sukni nastolatka
czarne długie włosy rozrzucone na powierzchni lśniącej wody
tworzyły niesamowitą aureolę
nad tym stawem uśmierciłam
Agnieszkę w opowiadaniu grozy
grała rolę drugoplanową
dźwigała zbyt duży ciężar rodzinny
prawie nikt nie pytał nikt nie słyszał
o dziewczynie w stawie
ta dziewczyna poznała świętego Mikołaja
starszą zasypiającą panią w bujanym fotelu
dom z tajemniczym ściennym zegarem
który dawno temu się spalił
i zimny staw kryjący rodzinną tajemnicę
Komentarze (4)
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania