tak cenię rozumne przekręcenie
Za repetą ja nie stanę
ani dla niej nie uklęknę,
przed skołtunionym kapłanem
rojącym o niebios pięknie
Nie mebluję jutrem życia
póki nieznana jest pora,
odkąd jutro - moje dzisiaj
- już nie będzie dla mnie wczoraj.
Burzą życia doświadczony
nie lękam się niebios gromu
dawno z mroku uwolniony
światłem rodzinnego domu.
Kresu życia się nie boję
dzięki mojej trosce wciąż trwa
nie potrzebuję urojeń,
starczą mi te, które są w snach
Choć to nie ja wybierałem .
chciałbym zanim je zakończę,
odchodzącym w senność ciałem
na zawsze pożegnać słońce.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania