Tak. Chcę.
Skoro pragniesz abym żyła,
pomóż żyć
Daj mi karmić się Miłością
od niej tyć
Daj mi patrzeć dziś na ludzi
tak, jak Ty
Pozwól dostrzec potłuczone,
szklane dni
Prowadź mnie do mej sąsiadki,
pod jej dach,
gdzie o chleb i każde jutro
wieczny strach
Podsuń myśl, by kupić wrzosów
pełen kosz
od staruszki, która żebrze
choć o grosz
Daj parasol mój otworzyć
nawet psom
niech na chwilę w dzień deszczowy
znajdą dom
I nie pozwól mi się w sobie
zamknąć znów
chcę pozszywać mą codzienność
z Twoich Słów
Napraw oczy, otwórz serce,
ulecz słuch,
daj zrozumieć jak być Tobą
słucham... Mów
Komentarze (7)
Dzięki :)
A co do tego tycia - przeciwnie. Właśnie o nie chodzi, o wzrastający ogrom Miłości w człowieku.
Dzięki za cały komentarz :)
No co poradzę.. Krótko mówiąc: wieszczem to ja nie zostanę :)
Postawię zatem na sam przekaz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania