tak mi dobrze

ułóż wygodnie kości na dywanie z traw

zapach łąki i śpiew motyli w szumie skrzydeł ważki

rozkwitasz pod płaszczem zapachów

zapylają kwiaty zbierają nektar pszczoły

 

bzykanie dookoła świergot

zapadam w chaos uporządkowany

zielono kolorowo aż boli wytężam wzrok

natchniony

 

uciekam myślami świat bywa zielonym

prawdziwy dom bez szyb bez zamka w drzwiach

każdy może zajrzeć zapytać o drogę

celem życia dać życie i tak przed siebie

prowadzić się jak mgły delikatnie na jeziorze

 

stąpać brzegiem patrzeć w oczy żaby

kto wytrzyma dłużej kto pierwszy podskoczy

wytężam słuch cmokają karpie wieczorami w stawie

zasypiam na pomoście nasiąknięty pięknem

szuwary i trzciny falują w rytmie cykad

 

przyroda budzi ze snu nocne gacki

chwytają wiatr w żagle wraz z insektami

wieczory zbyt krótkie by nacieszyć duszę

zmysły odczuwają emocje wibracje między nami

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania