Takie jest życie!

Myśl, że życie jest takie monotonne przytłacza. Rodzisz sie, potem uczysz. Następnie pracujesz, a na końcu umierasz.

1 rozdział

- Kocham cię- powiedziałam do chłopaka, który stoi przede mną.

- Nie wiem co powiedieć. Nic do ciebie nie czuję Weroniko.

- Rozumiem. Chiałam ci tylko to powiedzieć.

Koniec szkoły, początek nowego, lepszego życia. Znając moją mamę, wyślę mnie do Nowego Yorku do szkoły baletowej. Moja matka była primabaleriną. Nienawidzę tańca. Dla mnie to strata czasu. Od małego musiałam tańczyć. Przez 14 lat codziennie pobudka o 5:30, gimnastyka, śniadanie, na którym mogłam zjeść jedynie owoce. Po szkole miałam zajęcia baletowe, które trwały do wieczora. W domu kolacja, na którym były warzywka z kurczakiem. Nigdy nie mogłam pójść z koleżankami na pizzę, albo na lody. Przez to nigdy nie miałam bliższych koleżanek. Nawet choroba nie wkraczała w mój napięty grafik.

2 rozdział

- Pokaż na co cię stać! To twoja jedyna szansa. Masz dziś przesłuchania do najlepszej szkoły baletowej- powiedziała moja matka. Czasem miałam nadzieję, że ona nie jest moją prawdziwą matką. Chciałam być zamieniona z jakąś inną dziewczynką i miec normalne życie.

- Muszę jechać? Czemu mam próbować? Ja nie lubię tańczyć!- odpowiedziałam.

- Jestes moją córką, wiec nie narób mi wstydu.

Następnego dnia byłam juz w Nowym Yorku. Wielkie miasto. Tyle się tutaj dzieje. Niestety przyjechałam tutaj do szkoły baletowej Alena Franca's. Każdy nauczyciel w tej szkole znał moją matkę. Sama się tutaj uczyła. Wszyscy myślą, ze rownież kocham taniec jak ona i zapewne uważają, ze tez tak pięknie tańczę. Moje kroki w pointach to jak słoń, który jest na lodowisku. Tak, fatalnie tańczę.

- Witam. Jesteś Weronika Akrud? - zapytała kobieta w starszym wieku.

- Tak, to ja.

- Jestem America Morozow. Przygotuj się do przesłuchania. Za 20 minut wchodzisz na salę. Dziś wieczorem bedą juz wyniki kto będzie sie tu uczył, a kto nie.

Pożegnałam sie z kobietą i poszłam sie przybrać. Różowe getry i czarne body, to kubraczek, którego nienawidzę. Pointy sprawiły mi większy ból. Po 5 godzinach tańczenia w nich robiły mi sie pęcherze i leciała z nich krew. Przyzwyczaiłam się juz do tego.

- Dzień dobry. Jak się pani nazywa?- mężczyzna w czarnych włosach, o oczach, w których mogłabym sie utopić będzie mnie przesłuchiwał.

- Witam, mam na imię Weronika Akrud.

- Czyli ty Jestes córką Amandy?

- Tak.- czy naprawdę wszyscy muszą ją tu znać?

- Zacznij swój występ.

Serce zaczęło bić mi tysiąc razy mocniej. Denerwowałam się, ponieważ moja mama byłaby mną zawieziona, gdybym nie przeszła dalej.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania