Takie sobie chwile
Tomik zacząłem pisać 05.05.2022 roku. To zbiór wierszy inspirowany...życiem, twórczością innych, myślami innych, myślami rozmaitymi. Inspirowany też chwilą, byłymi partnerami. Właściwie to wiersze w kategorii tematycznej i gatunkami od A-Z. Bo cóż więcej trzeba, gdy w głowie jest tak dużo, aż zapchany ten człowiek, a jego myśli wciąż niepoukładane, chcą się ułożyć, chcą pokazać całość.
Nad ranem
Obudziłem się i zamknąłem oczy znów
Nie bardzo mi słońce, zbyt mocno razi
Brakuje mi tchu
Wypiję czystej wody łyk
Zasypiam nie chcę nic
Zbyt wiele wspomnień tych
Zza drzwi jakiś głos
Sąsiad znów głośny
Otwiera drzwi
Łomot na klatce
Słychać jak wali
W ścianę
Sąsiad z tego samego piętra
Ciągły awanturnik domowy
Nie znalazł miejsca
Strzał...
Zastrzelił swoje życie
Już go niema
Wypił o jeden za dużo...
Usiadłem więc
W bezruchu wręcz
Pomyślałem
Gdzie teraz sąsiad jest
Czy tam lepiej
Czy to grzech?
Zasnę kiedyś tak samo...
Wpiję kielich do dna
Tylko w niebie jest
To co Ci gra
To co sny
Marzenia
....
Za długo
Zapinam się pod szyję
Swym życiem
Zapinam się w sercu
Swym niebyciem
W blasku na schodach
Wspinam się
Na samą górę
By tam na dachu spać
Wiosną jest towarzystwo
Liczniejsze
I słońca więcej
I można oddychać
A jak deszcz
To rozbieram się
I kąpię
Jakby ptak
Gdy głodny nie schodzę
Karmi mnie wiatr
Karmi mnie świat
Pod nosem mam oddech
Jeden kierunek
Tylko w dół
Lecz dwie drogi
Schody
Lub otchłań
Wracam idę
Skaczę
Nie będę z powrotem
Nie zobaczę już
W lustrze
Ani siebie kawałku
Ale tam gdzie odchodzę
Tam jest
To co chcę
Nie patrzę więcej
Wstecz
Oddycham więc
Nucę śpiew
Nucę sen
Oby…
Przed tym wierszem, muszę wspomnieć, że napisałem go dla mojej pierwszej kobiety w swoim życiu, którą bardzo kochałem. Przegląałem właśnie Facebook i okazało się, że ma dzisiaj urodziny tzn. 5 maja. W sumie pamiętałem, bo jakbym mógł inaczej, ale nie przyszło mi do głowy tak wcześnie rano, aby jej złożyć życzenia. Przypomnienie na portalu internetowym o urodzinach, poskutkowalo i wyzwoliło we mnie emocje…
Sto lat
Tylko te wszystkie kolory radosne
Niech będą dla CIebie
Tylko te chwile cudowne
Niech Tobie trwają zawsze
Uśmiech na buzi i zarumienienie
W podziw niech wprawiają wszystkich
Niech Twój urok niczym zaklęcie
Sprawi że tak na tym świecie pięknie
Niech Ci grają melodię najśmielszą
A urok Twój niczym diament
Oświeca świat wokół Ciebie
I niech słów braknie wszystkim
Bądź taka jaka jesteś
Z tym promieniem na twarzy
Z oddechem który sobie wyobrażam
Z sercem tak dużym o jakim każdy marzy
Bądź tą jaką chcesz
Niech inni podziwiają
I patrzą słuchają
Radość dzięki Tobie mają
Sto lat żyj
Sto lat i więcej
Niech każdy myśli
Że zawsze jesteś
To taki lekki wydaje się utwór poetycki i napisany z rozmachem, nastrój zaczerpnięty z… to może wydać się dziwne ale z odgłosów zza okna. Odgłosów bawiących się dzieci, w ten słoneczny majowy dzień.
A może...
A może jesteś tu gdzieś
Może jednak zechcesz dłużej być
Może jeszcze nie wiesz
Mówisz sobie nie
Nie myślisz czy trwasz
Nie wiesz co masz
A może nie ma Cię
Może życie to sen
Ja nie chcę tak mieć
To może też
Więc chodź tutaj
Bliżej poznajmy się
Nie będziemy pytać
Czy przyjdzie do nas anioł
Czy to jest miłość
Czy mamy walczyć
Bo w końcu będziemy
Razem wtuleni
I przez każdy dzień
I w każdym śnie…
Znacznie…
Dla mnie tu już koniec
Ale to nie szkodzi
Ja już więcej nie mogę
Dla mnie to już koniec
Dla mnie to już nic
Już nie chcę być
Nie chcę widzieć Ciebie
Dla mnie to już koniecznie
Witam żale witam smutki
Będę sam nie poradzę nic
Wierzysz że przy Tobie jestem
Ale już od dawna nie
Pamietając
Po co tyle lat
Ujadam jak pies
Szukam wciąż
Być niepokonany
Wolny jestem
Lecz nie będę
Takim jak chcę
Jestem jak kamień
To chyba tylko życie
Tylko sen
Wieczne niespełnienie
Jestem niewyśpiewany
W Twoich oczach
Jestem wciąż
Zakochany
Pijany
Co dobre
Wiesz co dla mnie dobre
Bo już chcesz znać mnie na pamięc
Wiesz co mnie boli
Bo cieszysz się gdy tak jest
Wszystko jest dobrze
Dla Ciebie mogłoby być lepiej
Gdybym czuł się gorzej
Niewygodnie
Co zechcesz to masz
Ja nie mam nic
Jestem niewygodny
Zostały tylko sny
Wysłuchaj mnie
Posłuchaj mnie
Nie jestem już taki jak chcesz
Posłuchaj serca
Tam jestem też
Mimo że już dawno
Odlacioło to
Co łączyło nas
Gdzie tak mijał we dwoje czas
Podobno to miłość była
Lecz okazał się sen
I co z tego teraz
Żaden czas żaden
Szybki
Grzmot gitar
Uderzenia perkusji
Księżyc wita
Wita dzień
Pod nogami podłoga
Się osówa
Zaczyna się grzech
Znów ten sen
Mikstura życia
Jakby nieudany związek
Wilk głodny
A owca ucieka
To wstyd
Wyję do księżyca
Sny zamieniam w słowa
A słowa niezbyt
Chronię to co kocham
Żałuję to co kocham
Nie chcę tego co kochałem
Nie chcę już Ciebie też
Zostałem sam i dobrze
Nie mam więcej myśli
Nadszedła już ten czas
Uciekam gdzieś żyć
Zaciskam pięść
Serce w tą pleśń
Zakrwam je
Pochowam gdzieś
Aby żyć od nowa
Lecz tam gdzie już nie ma
Tego co chcesz
Co chciałem ja
Uciekam…
Wojna w mojej głowie…
Wilk stał się owcą nagle…
To nie jest sen…
Harmonia i taniec
Wokół rozległa kraina mych snów
Gdzieś w zielonym lesie
Wśród wysokich traw na polanie
Pośród krzyku ptaków
Chciałem zawsze być
Lecz nie ma już
Tego miejsca
Dawno spaliła się
Liczę tylko że
Spotkam Cieibe tam
Gdzie ucieka światełko
I wonny wiatr
I tak wokuł kraina
Wymarzona
Ze snu…
Wiatr…
Zanużony
Gdybym na parkiet tak
I zatańczył z Tobą
Chodź do mnie – powiedział
Na pamięć tańczył by wabić
A ten ktoś to Ty
Przez Ciebie zniknąłby cały świat
Tańcz tańćz ze mną
Bądź ze mną
Chodź w ten mały świat
Bądź przy mnie
Bądź tutaj tańcz
Ze mną niech tchu brak
Powróci mój świat…
Nie będę zanużony już
Wiersz „Wyobrażona” powstał w jednej chwili. Został wysłany jako zgłoszenie do konkursu „Romantyczność 2022” organizowanego przez wydawnictwo i portal interentowy biuroliterackie.pl. Jest to konkurs, jego 5 edycja Konkurs na wiersze i opowiadania doraźne”, w którym główną inspiracjąjest twórczość A. Mickiweicza „Ballady i romanse”.
Ona jedyna
Gdziekolwiek jesteś moja ukochana
Ja co dzień myślę od samego rana
Choć nie wiem jeszcze jak się nazywasz
W mej wyobraźni zawsze przebywasz
Gdy roztargniony i niezadowolony
Miłości wiecznie jestem spragniony
Tych takich czułych słów
Chciałbym abyśmy byli razem tu
Wyobrażam sobie jak pośród drzew
W parku spacerujemy w wokoło nas śpiew
Tych ptaków kolorowych wiosennych
Zwiastujących dzień kolejny płomienny
Tyś moim natchnieniem w każdej podróży
Dodajesz radości i sił to zastrzyk duży
Energii na świat który czasem tak nudny
Przepełniony płaczem i często trudny
Chcę Cię poznać moja jedyna
Gdzie jesteś Ty piękna dziewczyna
W której włosach tyle kwiatów
Dodają one uroku światu
Chciałby uklęknąć przed Tobą
Nasycić się uśmiechem i Twoją mową
Usłyszeć radosny śpiew
Przeszedłby wnet ten mój życiowy gniew
A tak sam jestem i ciągle nic
Nie dzieje się wokół i nawet sny
Są takie szare ponure smutne
Czuję jak życie bez Ciebie okrutne
Czasem wychodzę do pobliskiego lasu
By oddać się woni zielonej i odlecieć czasem
Odetchnąć w marzeniach i uśmiechnąć się do ptaków
Zerwać źdźbło trawy wśród krzaków
Szukam tam Ciebie moje natchnienie
Szukam sam siebie jesteś marzeniem
Które być może za kolejnym drzewem
Pojawi się i będę jak w niebie
Zrywam gałązki i inne kwieciste bukiety
Ale jest smutno bo nie ma Ciebie niestety
Lecz zawsze wołam po cichu lecz słyszalnie
Wołam po Ciebie niemal błagalnie
Wracam po kilku godzinach z tej podróży
Wracam i siadam z piórem napiszę wiersz długi
Słowa się układają w piękną melodię
Wskrzeszasz uczucia i radośnie mówię
I tak godzinami wzdychając wyrazem
Przemierzam dzień w radosnej twarzy
Aż do wieczoram gdy zmrok tuli do snu
Rozkładam łóżko z nadzieją że przyjdziesz tu
A w nocy znów sny ich wiele pewnie
W każdym będziesz ty i ja też będę
W ramionach spleceni wtulenia smak
Razem czujemy i cieszy się świat
Nazajutrz znów w podróż się udam
Sprawdzę w tym lesie czy Ciebie nie ma
Jak zawsze co dzień tysiące drzew
Będzie mówiło że jesteś i będziesz bo chcesz...
I chyba już tysięczny z cyklu „lanie w banie i nudy”. Tak sobie nazywam, określam i charakteryzujękróko moją twórczość. Nawet nie wiem po co to robię, po co piszę, ale pragnienie tworzenia, choćby nawet „bubli” jest silniejsze. Dla mnie jest poranek i podczas sprawdzania wiadomości na moich skrzynkach mailowych, postanowiłem napisać ten właśnie oto utwó, który nie wiem jak określić i do jakiej grupy wierszy zaliczyć.
Myśli, czuje
Wstałem, na łbie siano, połamane włosy
Wszystkie już szare, siwe, jak siano, łamliwe
W ustach sucho jakbym miał kaca
A w brzuchu kwas i mrowienie z nerwów
Chciałbym wciąż spać i wyrzucić w dal gdzieś wszystko
Nie martwić się gdy jestem zarośnięty
I tak jestem bez zębów i nieuśmiechnięty
Straciłem je bo za dużo gadałem
Tylko gdy siedzę z piórem w ręku
Wtedy czuję, że jestem i mam co zechcę
Bo każdym słowem jakie piszę
Spełniam się i koję moją ciszę
I co dzień tak jest smutno i marnie
Nie żywe życie jak w koloni karnej
A czas ucieka radości nie ma
Piszę uczucia może od niechcenia
Czasu też brakuje i tak czuję
Że żywot się kończy z każdym zdaniem
Tak pusto i bez nadziei takie wrażenie
Jestem sam z piórem i to małe pocieszenie
Zamykam na chwilę oczy gdy zaschnie w gardle
Łyk kawy może herbaty soku nie ważne
I po pióro znów sięgam by trochę odetchnąć
Bo to jedyne co cieszy i się odprężam...
Komentarze (2)
Czytaj współczesne wiersze, porównuj do własnych, zapoznaj się z metaforą.
No cóż, powodzenia życzę...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania