Takiej ceny jeszcze nie było!

— siostro, zielony pigment NC48 poproszę — Cameron wyciągnęła dłoń w stronę pielęgniarki.

 

— pani doktor, odcień jest dla pacjentki za mocny, próba na goleniu wykazała możliwość niedopasowania w dłuższym okresie do struktury międzytkankowej... — Dolores zawahała się widząc na skanie różnicę między starym odcieniem skóry pacjentki i nowym, zamówionym przez męża klientki z okazji jej 40 urodzin.

 

— zapłacone? to nie gadać, tylko wykonać — pani doktor nawet nie podniosła wzroku znad okularów mikroskopu strzałkowego przy użyciu którego wykonywała zabieg repigmentacji metodą mikroiniekcji warstwowej — Nasza klientka, to nasza pani. Twoja praca to podawanie mi tego o co proszę, a nie wydawanie wątpliwych w ocenie opinii. Skoro laboratorium dało zgodę na iniekcję, to ja jej to wpuszczę, choćby było koloru brunatno-fioletowego i rozwarstwiało jej się na dupie w kolorową tęczę. Zapamiętaj sobie, że normalni ludzie nie wstrzykują sobie tego gówna, a jak ktoś chce mieć pod skórą mnóstwo paskudztwa, to znaczy, że powinien to dostać w ramach wybranego przez siebie pakietu. Stać ją na pierwszą iniekcję, to i stać będzie na poprawki. Dawaj ten pigment szybciej, bo za godzinę mam reffilment wargowy, a chce sobie jeszcze chwilę odpocząć między pacjentkami.

 

Dobrze, że usypiamy te biedne kobiety na czas zabiegu - przelotna myśl wpadła, ale nawet nie zatrzymała się na dłużej w głowie Dolores. Podała pani doktor strzykawkę i poszła sprzątać porozkładane na blacie odczynniki.

 

***

 

Susie nieśmiało przeglądała folder reklamowy Kliniki NCCL (NewColorChangeLives). Katalog zawierał nie tylko udane rekonstrukcję z wyraźnymi różnicami na zdjęciach "Przed" i "Po", ale również bezwstydny cennik zabiegów, który sugerował wprost - nie stać cię.

Miejsce to z pozoru przyjazne, miało w sobie jednak coś z bezdusznej metalowej puszki, a przynajmniej takie skojarzenia miała Susie po tym, jak dokładnie przeskanowała lewy i prawy korytarz, nie omijając nowocześnie urządzonej recepcji.

— Pani Sziii! — wydarła się młodo wyglądająca, szczupła pielęgniarka o latynoskiej urodzie, w służbowym, pobrudzonym różnymi odcieniami brązu, pomarańczy i pudrowego różu, obcisłym uniformie.

Cycki na pewno nie jej, pomyślała Suzi.

— Zapraszamy pani Szi, czy już się pani zdecydowała na poziom wypełnienia, jak samopoczucie, czy mąż przez ostatni tydzień nakłaniał Panią do zabiegu czy jednak zniechęcał, czy coś się zmieniło po ostatniej wspólnej wizycie? Jak się udała ostatnia penetracja, czy odczuwała pani zmiany po zwężaniu tuby prokreacyjnej? — pielęgniarka, którą Susie widziała po raz drugi w życiu, zasypywała ją dość intymnymi pytaniami, więc Susie wykorzystując moment na odłożenie torebki i ubrań na krzesło dla pacjentów, odwróciła się do niej tyłem, udając, że mruczy pod nosem coś do siebie.

— To dobrze, że ma pani wsparcie męża, pani Szi, wiele kobiet przychodzi do nas w tajemnicy przed partnerami, ze wstydem, z poczuciem niższości...

— To nie ten profil Dolores — przerwała jej w pół słowa Cameron — ona ma pakiet BlackFriday, bez wsparcia psychologicznego, więc zamknij się i przygotuj mieszankę, weź kwas arachromowy z fitoestrogenem w proporcjach 5% do 15% i dopełnij do 100 silikonem organicznym.

— Pani Szi — zwróciła się ze sztucznym uśmiechem do Susie pani doktor Cameron Ramires Gonzales, największej sławy rewolucjonistka i prekursorka w dziedzinie medycyny estetycznej oraz doceniana w szeroko rozumianej branży beauty kobieta sukcesu, i jak sama mówiła o sobie "orędowniczka szczęścia kobiet w formalny związkach". — prosze sobie usiąść, rozluźnić się i rozstawić mi tu nogi, wysoko, szeroko, a ja sobie zajrzę.

Suzi posłusznie przyjęła pozycję na fotelu.

— A teraz proszę podnieść maseczkę sedacyjną i zrobić 2-3 głębokie wdechy, raz, dwa trzy, o tak, relaksujemy się, o rozluźniamy i chwilkę pośpimy.

Suzie odpłynęła pod wpływem mieszanki gazowych środków usypiających.

— Dolores, masz już tą mieszankę? Za co ja ci płacę?! Pośpiesz się, to ostatnia pacjentka na dzisiaj, a ja właśnie się umówiłam z Tonym — Cameron spojrzała "w pacjentkę" — Ona się nawet z nim przez ten tydzień nie pieprzyła, a mówiłam, wypróbować, bo reklamacji potem nie przyjmuję. No dawaj dawaj, wszystko jej się ładnie zagoiło, więc i z tym nie powinno być problemów. O tu troszeczkę, i tu trochę powiększymy, trochę wyplastykujemy i będzie zadowolona, a mężuś na pewno wniebowzięty.

 

***

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania