Taksówkarz

Budzę się, wsiadam do auta. Sprawdzam, co z moim telefonem. Chyba się popsuł. Na nim siedzi ogromny karaluch. To dobrze. Chowam telefon do torebki, jadę do żony. Już od pierwszej w nocy czeka, żebym się pojawił. Nie odpisuję na SMS-a. Jest druga w nocy. Nie jestem zmęczony. Mam ochotę coś zrobić. Spoglądam w lusterko. Są tam jedynie moje szare, wypełnione czernią oczy. Zatrzymuję się. Wysiadam z samochodu. Otwieram bagażnik. Mało ludzi wie, że w nim jest narzędzie zbrodni. Wyciągam siekierę. Kładę ją z tyłu, wsiadam do auta, zamykam drzwi i odpalam silnik. Nie jestem zmęczony. Jest druga w nocy. Znów moje wypełnione czernią oczy w lusterku. Zatrzymuję się pod domem, pukam. Nikt nie odbiera. Dalej nikt. No nic. Wsiadam do samochodu. Jadę do mojego domu. Wyciągam telefon, karalucha zabijam. Poobijany stary smartfon. Nic specjalnego. Wysłałem SMS-a, czekam na żonę. Wychodzi. Pada. Ona, w zimnym ubraniu szybko podbiega do samochodu. Otwieram jej drzwi. Pyta się co u mnie. Ale ja wyciągam moją siekierę. Na szybie jest krew. Dużo krwi. Zwłoki jej wyrzucam z samochodu. Turlają się wprost do koszy. Ja zaś sprzątam ślady zbrodni. Wychodzę z auta. Wyciągam siekierę. Dobijam żonę, martwą już. Jej głowa, ręce, oczy już nie istniały. Wchodzę do samochodu. Odjeżdżam.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • oldakowski2013 16.11.2016
    To jest tak w twoim opowiadaniu:
    Punkt pierwszy - wsiadam do samochodu.
    Punkt drugi - zapalam silnik,
    Punkt trzeci - otwieram drzwi i tak dalej i tak dalej. Nie wiem co to jest.. Harmonogram pracy, lista czynności? Automatem jesteś? Brak akcji, brak wszystkiego. Pozdrawiam.
  • Dp 16.11.2016
    Wczuj sie w klimat
  • ech 16.11.2016
    Ta, to nowatorskie podejście do sprawy. Czasownikowa tragedia.
  • Pan Buczybór 16.11.2016
    To chyba twój pierwszy tekst bez wulgaryzmów. Widzę lekką inspirację moją osobą, a raczej moimi tekstami. 5
  • zaciekawiony 18.11.2016
    "Budzę się, wsiadam do auta" - obudził się na ulicy obok samochodu?

    "Sprawdzam, co z moim telefonem. Chyba się popsuł. Na nim siedzi ogromny karaluch. To dobrze. Chowam telefon do torebki" - a karaluch dalej siedział na telefonie?

    "Mało ludzi wie, że w nim jest narzędzie zbrodni." - aha, czyli oprócz niego ktoś jeszcze wie, że w bagażniku auta jest narzędzie zbrodni... do której jeszcze nie doszło.

    "Wyciągam telefon, karalucha zabijam." - a on tam biedny w tej torebce siedział na telefonie i nie uciekał?

    "Dobijam żonę, martwą już" - nie da się dobić kogoś martwego.

    Wyszło bardzo sucho, tekst nie wciąga.
  • detektyw prawdy 19.11.2016
    Faktycznie, byly male niedociagniecia. Ale nie bede calkowicie zmieniac opowiadania zeby to poprawic. Pozdrawiam.
  • Maria 18.11.2016
    Zaciekawiony, uwielbiam twoje komy. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania