tam gdzie nie ma torów
przybądź do mnie dam ci kwiat paproci – cover starego szlagieru
opowiem wam balladę o miłości
historię sprzed wielu wielu lat
o dziewczynie z rudym włosem
i o chłopcu z mocnym ciosem
takiej pary która poszła w poczet strat
na środku sadzawki jest wyspa
tam też zakochani popłynęli
by ukoić się czułością
i wzajemną namiętnością
a do tego świerszcze pięknie grały im
szybko kończy się ballada o miłości
historia sprzed wielu wielu lat
byli na miłosnym ciągu
gdy szła za nim do pociągu
z nieba lał się na nią zimny grad
żyć bez niego nie umiała
i zginęła wczesnym rankiem
potrącona przez furmankę
wyrzucona na pobocze
gdy zahaczył o Roztocze
Komentarze (13)
zastrzelić koński bat..............ha, ha, ha
na melodię Tomaszów
Przewodów
a może byśmy ze szwagrami wpadli na dzień do Przewodowa
móże bimbru naczarowała najlepsza /póki co/ tęściowa
może i da co na zagrychę bo i renćinę na wspaniałą
ugości żięciów moja Krychę i wnuków grmadę niemałą
w jej ciasnych kątach już popici do snu położym się pospołu
nazajutrz będziem chorowici a ta zgotuji gar rosołu
ref.
Jeszcze mi tylko na paliwo przyśle mama parę złotych
dzieciaki nic nie oszcżędzaja a Krcha też ma z tym kłopoty
itd.
- no... bdb. :))
laudacja dla Ryszarda /fragmencik/
w UB twoje kartoteki
starczą na trzy biblioteki
jak walczyłeś przeciw WRONie
pisząc ulotki na stronie
oo o ooooo oo o oo
Baw się dobrze na imieninach córki, a może i to będzie okazją do napisania czegoś fantastyczno-odlotowego. Trzymaj się:)
A mam kilka takich tekstów. Jeden nosi tytuł "kolorowe ziemniaczki" i jest do taktu "Kolorowych jarmarków" Laskowskiego, mam też balladę do melodii Gigi L`Amoroso Dalidy. to ballada walentynkowa. Jak znajdę, to tu wkleję.
Arriva, Gigi Smogoroso
Dziś nie ma żadnych Walentynek.
Z miłości trup
i weź coś zrób,
gdy czarna data.
Po sercach dwóch pozostał dymek
i swąd, co stąd, gdzie tkwił twój błąd, nad dachy wzlata...
Miłości nie ocalał ścinek -
paproszek kurz,
by wiatr go niósł,
do nieb kołatał...
Po sercach dwóch pozostał dymek
i wplata się w gałęzie drzew nad twoją chatą...
A ty myślisz że są!... Śpiewasz cichą chanson!...
Z psem idziesz śnieg odgarniać aż do bramy...
A że nad (trochę w bok)
tobą kudłaty smog -
ty myślisz - znak wysyła ukochany:
„Miła mówię ci są!
Przyjmij ten czarny kłąb,
choć gryzie w oczy jak dwa labradory...
Kłąb ten zgłąb miła zgłąb,
znajdź w nim nasz cichy ląd,
fundament, dach i gorące amory...”
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania