Tam, gdzie świat oddycha wolniej

Wspina się myśl po cichych krawędziach,

jak cień, co tańczy w świetlnych korytarzach.

Kamienie słuchają — milczą głęboko,

a każdy krok wybrzmiewa wysoko.

Gałęzie świerków — smyczki powietrza,

wśród nich prześwituje światło — jak pierwsza

prawda, co przyszła nie po to, by mówić,

lecz by się w ciszy nauczyć nie gubić.

Potok — jak strofa, co płynie bez końca,

nie znając pytań, nie szukając słońca.

Po prostu biegnie. W zgodzie z nurtem.

I w tym — odwiecznym. I w tym — najczulszym.

Góra nie czeka. Nie woła, nie sądzi.

Jest tylko kształtem w śladzie podróży.

A człowiek — cząstką tej wielkiej pieśni,

którą się słyszy, gdy nic się nie śni.

Bo czasem trzeba zejść z własnych dróg,

by znaleźć ślady, co były tu już.

Nie w wielkich sprawach, lecz w małym trwaniu —

w jednym oddechu, w jednym słuchaniu.

Tam właśnie płynie Melodia ziemi —

w przestrzeni, co nie zna imion ni chemii.

W prostym spojrzeniu, w zgodzie z milczeniem,

odnajdziesz sens — nie przez zrozumienie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • PatrycjuszKR pół roku temu
    Bardzo mi się podoba przepiękne metafory 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania