Tama
Uczuć strumienie, tonę w ich natłoku,
bezbrzeżne fale targają mnie w mroku,
raz niosą światło, raz w głębinach kryją,
gdzie myśl i serce w walce się wiją.
Za wiele darów w ramionach mi składasz,
za wiele gwiazd mi w spojrzeniu zostawiasz,
choć chciałam ogrzać się w świetle bez końca,
płomienie dławią i gasną wśród słońca.
Nadmiar potokiem wezbranym uderza,
duszę obarcza, nadzieję uśmierza,
więc stawiam tamę – by wreszcie ocalić,
to, co w natłoku mogłoby się spalić.
Niech rzeka płynie za cichym kamieniem,
niech nurt ustąpi łagodnym strumieniem,
bo tylko wtedy miłości głębia,
nie burzy mostów, a brzegi rozświetla.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania