Tama

Uczuć strumienie, tonę w ich natłoku,

bezbrzeżne fale targają mnie w mroku,

raz niosą światło, raz w głębinach kryją,

gdzie myśl i serce w walce się wiją.

 

Za wiele darów w ramionach mi składasz,

za wiele gwiazd mi w spojrzeniu zostawiasz,

choć chciałam ogrzać się w świetle bez końca,

płomienie dławią i gasną wśród słońca.

 

Nadmiar potokiem wezbranym uderza,

duszę obarcza, nadzieję uśmierza,

więc stawiam tamę – by wreszcie ocalić,

to, co w natłoku mogłoby się spalić.

 

Niech rzeka płynie za cichym kamieniem,

niech nurt ustąpi łagodnym strumieniem,

bo tylko wtedy miłości głębia,

nie burzy mostów, a brzegi rozświetla.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Sokrates 3 tygodnie temu
    Wiersz płynie jak strumień, ma swoje tempo i klimat. Spodobał mi się na 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania