TANGO / DIETA
Ach, jak bym chciał zjeść duży krwisty befsztyk,
żołądek mój tą myślą żyje wciąż.
Konsumpcji chciałbym oddać się bez reszty,
a oczy moje widzą ten różowy miąższ.
Sąsiadką jego frytki na talerzu.
Co mówię! - frytki? Frytek porcje dwie!!!
Złocisty kolor, skórka na obrzeżu.
Pachną, czekają na mnie; żadna ani drgnie!
Osobno żółta piramidka sera -
sypię dwie szczypty na gorący zraz.
Więcej nie trzeba; nie, nie jestem sknera -
są parmezanu koneserzy pośród nas...
Dalej szparagi – białe i zielone.
Pękają z trzaskiem, gdy je wziąć na ząb.
Pod beszamelem, lekko zapieczone.
Ich łebki patrzą na mnie i świdrują w głąb…
Butelka wina, jako dopełnienie.
To Châteauneuf z przydomkiem "du Pape".
Rozkosz jest tuż, już czeka podniebienie.
Teraz mam wszystko: nóż, widelec, ręce dwie!
„Panie Grzegorzu, jak się dziś czujemy?
Kleik smakował? Wiem - ha, ha - że nie…
Głowa do góry – dziś wypisujemy,
ale trzymamy dietę… Wiem, że Pan to wie!”
2021
Komentarze (3)
¬‿¬
Wierzę, obecnie pijam tylko piwo.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania