Taniec
Nikt tak nie tańczył
Jak Narcyz z Empatą
Nikt nie wojował w harmonii, jak Oni
Nikt nie osiągnął ekstazy tak samo
Jedno triumfalnie, Drugie w agonii
Uciekało Empacie człowieczeństwo
Kiedy był pod Narcyza dotykiem
Nic nigdy już nie posmakowało
Świat dał Jej wszystko, a było mało
Tykał zegarek, tyk-tykim-tykiem
I rok po roku świat kręcił się dalej
Z „zapowiadającej się dobrze osoby”
Empata stał się… fanatykiem
Kiedyś człowiekiem, dzisiaj przedmiotem
Kiedyś dzieciątkiem, a teraz szmatą
Krok w górę, a jak boli z powrotem…
Tak właśnie tańczą Narcyz z Empatą.
Już taka jestem, gdy śnię, gdy się budzę
Duszę mam swoją, ciało mam cudze.
Mam Ciebie we krwi, jak ciężki narkotyk.
Zamykam oczy, czuję Twój dotyk.
Z kogoś dobrego zrobiłeś bałagan.
Z kogoś dobrego świat dostał połowę.
I ruszył cały świat na mój stragan.
Jeden wziął rękę, a drugi nogę.
Trzeci wziął głowę, a czwarty łzy.
Nie ma mnie wcale, bo jesteś Ty.
Nie ma nic więcej, niż to wołanie –
Daj Panie jeszcze raz taki sam taniec.

Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania