Taniec śmierci.

W życiu tańczymy nie swoje litery. "Taniec śmierci" jest żałosny, nie przebacza i trwa w swoim do końca. Potępia. Niszczy.

"Eli Eli lama sabachtani"- w takim tańcu jest żałosne bo wciąż pozostaje w beznadziei i pustce. Skarży się Szatan, że nie jest Bogiem i skarży się człowiek, bo z bólem wyczekuje swojego Boga. Twarz skostniała a serce przebite włócznią lub rumiana twarz a dusza jak ściana.

Cierpienie, tego co kocha jest cierpieniem dziecka, które o 3.13 płacze i tupie nogami a o 3.30 wybucha śmiechem bo w ogólnej hierarchii wartości nie zmienia się zupełnie nic.

Szatan cierpi krwiście i wiecznie. Płacz Draculi pociąga słabych, którzy natychmiast pragnąc wzbić się na wyżynę świętości ( a nie są aniołami) podają miskę kaszy.

Dracula pije krew by zesłać na potępienie, święci na wieczne życie. Kielich ten sam czyli człowiek. Człowiek to kielich. w chrześcijańskiej retoryce kielich symbolizuje ucztę, podstawa: Prawdę, uchwyt: Służbę, czara: Ofiarowanie. Różnica jest jedynie w dobrowolności. Agnus Dei oddaje się z miłości i w miłości w pełnej świadomości wyboru.

Ofiara diabła jęczy, broni się pragnąc życia. On nie przestaje dręczyć. Jego przesłanie to niszczyć, Agnus Dei: buduje

 

***

 

Mroczna, wilgotna budowla. Ludzkie oddechy i bijące serca nie są w stanie wypełnić przestrzeni. Jak człowiecze dłonie zamykają się i otwierają się ogromne drewniane drzwi. Jest zimno. Za słowami unosi się ciepła para z ust. Tak trudno tam ogrzać stopy. Centrum miasta a znajduje się tutaj grobowa cisza. Poza zapachem stęchlizny i zgaszonych świec bardzo często zapach kwiatów wprawia w zakłopotanie.

W tej ciszy jest On i odnajdywanie. Gdy otwierają się drzwi przychodzą ludzie, nucą pieśni i modlitwy. Zbiorowa ekscytacja nie gorsza od indywidualnej na modlitwie.

Z Tym, którego można tu odnaleźć i zyskać szczęście, bardzo często się tańczy. To są duchowe uniesienia, niezrozumiałego dla przeciętnego śmiertelnika. Zobaczyć choć przez chwilę taniec duszy to zrozumieć i zobaczyć wieczność. Trzeba być dzieckiem by zobaczyć to co duchowe, trzeba kochać by wytrwać w Nim na wieczność. Często mówi do człowieka i nie zawsze są to wersety z Biblii czy Sakramenty. Taniec z nim to życie. Radosny jak w : Magnificat anima mea Dominium Et exsultavit spiritus meus in Deo salutari meo"

 

***

 

Taniec ludzi to często taniec wariatów. I nie chodzi tu o skażenie czy uświęcenie natury ludzkiej. Wariatka traci, bo tańczy w swoim umyśle z tym, którego naprawdę nie ma. Irracjonalność, która gubi i z której trzeba się według wyższej konieczności otrząsnąć.

Wariat, ten egocentryczny, zakochany w sobie do nieprzytomności tańczy wciąż sam ze sobą. Jest chorą Alfą i Omegą, jest chorym wszechmogącym. Szaleństwo to zło. Zło to kłamstwo.

Na początku budowy cywilizacji świata starożytni ponazywali co jest, czego nie ma a dlaczego jest. Jak w budowie biblijnej budowli, która miała dosięgać nieba pomieszały się im języki- jeśli nie z pychy głowy. cdn.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • ukaszeq 27.05.2015
    Nie wygląda to jak opowiadanie, a rozprawka. Ogolnie ciezko jest zrozumiec ten tekst, choc jest oryginalny. Nie wiem co jeszcze napisac.
    Raczej nie przeczytam reszty, nie zostawie oceny iz nie wiem jak to ocenic.
  • NataliaO 27.05.2015
    O czym ja czytam, bo trochę mi się pomieszało, taki kocioł wszystkiego, ale jakaś jest w tym filozofia. Tekst oryginalny ale tak nie w pełni rozwinięty. 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania