Taniec upadłych gwiazd

Szpitale nie są w stanie sprostać wyzwaniom, brakuje łóżek, respiratorów i butli z tlenem. Brakuje też niewadliwych testów, większej ilości telefonów i przeszkolonego personelu. A skoro mowa o personelu, to należałoby wspomnieć o wykruszających się szeregach lekarzy, pielęgniarek i salowych.

 

Tak, zapewne, należałoby. Lecz jaki byłby wspomnień tych sens? Kto ma się przyznać, uderzyć w piersi i pokajać, wiemy wszyscy, oprócz rządowych łaskawców, których stać tylko na zakup powielacza gotówki, wydajniejszej dojarki suwerena, sprawienie sobie luksusowych rydwanów i zadbanie o należne zabezpieczenie poprawy swojego bytu.

*

Nasze głuche zadawania kłopotliwych pytań, nasze nieskuteczne apele, protestacyjne spacerki, zdesperowane okrzyki lub rozpaczliwe transparenty z hasłami i napisami wyrażającymi skrajną desperację protestujących, natrafiają na mur obojętności władz. Mur świadczący o bezradności rządzącej kliki.

 

Odgrodzenie się od spraw nurtujących niezobojętniałą część społeczeństwa, zajęcie się dalszym dzieleniem ludzi, wprowadzaniem chaosu, niepewności i poczucia bezpieczeństwa, wpędzanie narodu w obsesyjne stany lękowe, to jedyna odpowiedź władz nie sprawujących kontroli nad czymkolwiek: np. gospodarką, szkolnictwem, zdrowiem; przyjęta strategia nazywa się PRZECZEKANIEM.

**

Rząd jest przesiąknięty złudną nadzieją, że kiedy już nie będzie żadnych odpowiedzi, kiedy zapał do manifestowania wygaśnie z powodu braku reakcji, gdy nasilą się ciągłe i brutalne represje, gdy jeszcze bardziej rozwścieczy się ludzi i nie dopuści do sejmowych rozmów z opozycją, nastanie okres narodowej wszechbłogości.

 

Byłby więc czas zetrzeć z masek kurz bitewny i przyznać, że forsy na walkę z pandemią i jej skutkami, od dawna nie ma. Nie ma, z powodu atrofii myśli i krótkowzroczności doradców premiera. Zwłaszcza wśród politycznego rozmiękczenia mózgu pomiędzy lekarzami.

 

Np. Lekarz kierujący narodowym szpitalem-widmo, zgadzający się, by jego łóżka z respiratorami pozostawały puste, lekarz wiedzący doskonale, że pacjenci z koronawirusem godzinami czekają w karetkach na przyjęcie do szpitala. Lekarz, który o tym wszystkim wie i nawet nie ośmiela się zareagować, lekarzem nie jest. Tak jak lekarz publicznie nabijający się z noszenia maseczek (na nodze), kupujący wirtualne respiratory od handlarza bronią ( w imieniu rządu) to średniowieczny skandal w XXI wieku.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Lotos 24.11.2020
    Zgadzam się z tekstem, choć niektórzy mówią, że jest fenomenalnie.
  • Narrator 24.11.2020
    W języku polskim „fenomenalnie” oznacza „katastrofalnie”.

    Kiedy rząd zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą, to znaczy, że już dawno ster wypuścili z ręki i dryfują w nieznane, zdani na pastwę fal.

    Dobrze, że użyłeś słowa: PRZECZEKAĆ. To słowo wyjaśnia wszystko. Przeczekać Potop, rozbiory, dwie wojny światowe, a teraz wirusa.

    Znakomity artykuł.
  • Tjeri 24.11.2020
    Trudno się nie zgodzić.
    Pewna posłanka jedynie słusznej partii (zdaje się, że ta sama co środkowym palcem drapała się pod okiem) wystosowała odezwę do Niemców żeby oddali nam naszych lekarzy. Szybko co niektórzy odnaleźli hasła jakie posłanki tej samej partii skandowały podczas nie aż tak dawnych strajków służby zdrowia: "Niech jadą!".

    Oby po Narodowym Przeczekaniu było jesscze co zbierać.
  • laura123 24.11.2020
    To skoro brakuje łóżek, respiratorow, personelu... to tym częściej wychodzcie na ulice. Będzie lepiej... nie mówić.
  • Marian 24.11.2020
    Bardzo dobry tekst o wszechpanującym u nas bandytyźmie władzy.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania