Tatiana

Idę do domu, kiedy podchodzi do mnie dziewczyna z papierosami w dłoni i gdzie jest extasy klub nocny pyta z ruskim akcentem wyraźnym jak jej ruska twarz. Brzydka jest, ale szczupla. Mówię że tam i wkrótce idę sobie ramie w ramie z rosyjską prostytutką. Troche to trwa, więc wyobrażam sobie, jak zawieramy znajomość i korzystamy z tego, że mieszkam niedaleko. Dochodzimy do przystanku i zaczynam czekać na autobus, bo jakoś nigdy nie wiem, kiedy są. Dziewczyna staje ze mną i zapala papierosa, że niby też czeka. Przyzwoitości w niej tyle, co na tego papierosa, bo kiedy tylko kończy palić, bez ociągania wraca do środka.

Myślę sobie - uratowałem dziwkę przed zabłądzeniem. Może trafiłaby na złych ludzi, którzy by ją zamknęli w piwnicy i wykorzystywali schodząc po węgiel i byłoby tak cieplo w mieszkaniach, ze dzieci biegałyby w majtkach, aż w końcu wybuchłby pożar i spalił wszystkich. Podświadomie ustawiam to sobie tak, że kogoś uratowałem, bo przecież rzuca się w oczy, że nie uratowałem jej.

A mogłem rozbić świnkę skarbonkę, pozbierać banknoty, a wcześniej powiedzieć - mała uciekamy stąd. Wsiaść na prom, do pociągu, wynajać mieszkanie i zacząć sprzedawać ją w Warszawie, a za zarobione pieniadze wysłać na uniwersytet, pokazać że życie może być piękne.

Może następnym razem. Ładniejsza, młodsza. Uwięziona w niższej wieży.

 

***

 

Dziś rozumiem lepiej, składając kości w możliwie ludzki kształt. To nie więźniarki, tylko przynęty, wierne narzeczone skał.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Trzy Cztery ponad rok temu
    Jeszcze jedna królewna w szklanej wieży, jeszcze jeden świat wyobrażeń i fantazji.

    "... więc wyobrażam sobie, jak zawieramy znajomość i korzystamy z tego, że mieszkam niedaleko".

    A królewny? Królewny, "to nie więźniarki, tylko przynęty".

    "Wierne narzeczone skał".

    Fajne opowiadanko, otwierające furtkę do świata męskich "przeżyć wewnętrznych".

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania