Cześć, Betti. Wolę czytać Twoje wiersze, niż prozę i myślę, że Ty też lepiej się w tym czujesz. Pierwszy akapit bardzo ładny. I końcówka również. Środek to nie moje klimaty. Tzn. tak średnio mi jakakolwiek erotyka podchodzi. Co nie znaczy, że będę oceniać przez pryzmat swojego widzimisię. Po "wspomnienia" zdublowały Ci się znaki. Po "blizny" wstaw przecinek. Ewentualnie kropka i wtedy na dwa zdania.
Ode mnie cztery :) Pozdrawiam!
To moje drugie zmagania z erotyką, co prawda pierwszy był wiersz, ale też nie lepszy... po blizny był przecinek, później go wywaliłam, no ale wstawiłam dzięki Twojej sugestii od nowa.
Kiedyś lepiej się czułam w prozie, ale dla poezji zrezygnowałam, tak mi się coś czasami przypomni... Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam.
Marian, ja jestem kobietą, to dlatego, ale chętnie przeczytałabym jak to wygląda od strony faceta. Czy faktycznie dla Was istnieją tylko dwa kolory: biały i czarny?
Aisak, bo Ty pewnie nadal wierzysz, że dzieci to się biorą z kapusty albo bocian przynosi... weź raz byka za rogi i pokaż mu, kto rządzi w łóżku... niech chłopina ma coś z życia, a i sama może odżyjesz...
Aisak ja wulgarnie raczej słabo sobie radzę, poza tym chciałam, żeby było wiarygodnie, a nie przez ścianę. Trudno przeżyję jakoś Twoje niezadowolenie, chociaż nie będzie to łatwe...
"Sądził, że to proste wyjść z grobu, przecież światło oślepia... " - ładne bardzo.
"Już w windzie zdzierał ze mnie ubranie, brał gorącą i chętną, mówił, że czyni szczęśliwą. " - tutaj bym pogrzebał." - Może: Mówiac, że czyni. Lub: Mówiąc, że uczyni. W Twej wersji, on nie pozostania tego pod jakąś dyskusję. Nie pyta, nie ma wahań, tylko z całą stanowczością stwierdza, że czyni: Wiem, że na topce są twarde (trwające w swym zdaniu) samce, ale to mi brzmi dość bałwochwalczo i grubiańsko z jego strony.
Używał łądnych, zdobnych opisów, ale nagle: "Tak, ciało domagało się pieszczot, rwało się do rąk i przyklejało, seks na najwyższych obrotach oszałamiał." - obroty brzmią zbyt reprodukcyjnie, zbyt króliczo. Nie zgrywają się z wcześniej tkaną delikatnością. Może spazmatyczny seks, nieujarzmiony, dziki czy inny, ale obrotach. Że tłok i pach-pach. Nieee. Jak koronkowo, to chyba koronkowo. Se oceń sama. Ja tylko pokorny sługa.
"Często w pracy łapałam czerwień, po przeczytaniu sms-a. Z drobiazgową dokładnością opisywał jakąś pozycję z Kamasutry, której jeszcze nie przerabiał, fotki rujnowały rozsądek. Żyłam jak ''uległa'', z powieści Greya." - znów ładne. Obrazowe, ale delikatne. Można urwać po powieści, by zostawić przestrzeń na domysł. "Żyłam niczym uległa z jednej tych najpoczytniejszych powieści czy coś. Wskazać, lecz nie pokazać.
"Patrzyłam z nienawiścią na zegarek, który zdawał się być moim największym wrogiem, bo odgradzał od fantazji, kazał czekać...a potem: " - tutaj nigdy nie wiem, ale prawdopodobnie odstęp po wielokropku.
"'' Dotarłszy do mojego pępka, zanurza w nim język, a potem delikatnie gryzie mój brzuch. Wyginam się w łuk. Jego nos ślizga się pomiędzy moim podbrzuszem, a linią włosów łonowych. Podgryza mnie lekko i drażni językiem. Gwałtownie siadając, klęka przy moich stopach i chwytając obie kostki naraz, rozsuwa mi nogi...''" - a tu sięmuszę poważnie przypierdzielić. Już tam pal licho, że niepotrzebny odstęp po cudzysłowie, ale tyle "mojego, mój, moim". Naprawdę? Tego jest tak dużo, że wygląda na celowo działanie. Celowe, miarowe, dookreślanie niewiadomym mi celem. Jeśli to niefrasobliwość – ok. Jeśli celowy zabieg – nie kupuję.
"Zobaczył mnie, zerwał się z fotela, coś chyba mówił, ale niewiele słyszałam, nie mówiąc już o tym, że niczego nie rozumiałam. " - móił/mówiąc. Rzuca się w oczy.
No i puenta, którą odbieram dwojako. Ładnie klamruje tym: "Lubię być w mroku, światło zbyt mocno razi wrażliwe oczy, a promienie słońca wypalają blizny,"
Ale nie kupuję już tego: "poza tym, przecież ćma spaliła skrzydła." - gdyż wydaje mi siępięknoscią dla samego piękna. Bez pokrycia. Znane dość. Ćma leci do światła i bla, bla. Jak na osobę o wręcz radarze na wyświechtane i zgrane rekwizyty po drugim czytaniu powinnaś (moim zdaniem tylko) to zutylizować. Ewentualnie, by nie brzmiało tak osobiście, ubrać w liczbę mnogą. By rekwizyt był formą ogólnej mądrości, a nie kierował odbiorcy bezpośrednio pod Twój kontakt.
Sam motyw zdrady się u Ciebie pojawia nie pierwszy już raz. Zmieniają się płaszcze i kapelusze, ale zapach perfum jest ten sam.
Jest to ładne. O ocenach nie mówię, bo śmiech na sali i wiadomom, że jakbyś wstawiła z anonima, piątkami mogłabyś opłącić ratę w banku.
Tutaj, cóż. Jest jak jest.
Ja oczywiście piątkuję, bo, mimo pewnych ( w mojej ocenie) niedoskonałości) tekst się broni wystarczająco, by dać mu maksymalną ocenę. A całą wątpliwą mądrość (z któą oczywiście możesz się nie zgodzić) starałem się zawrzeć w komentarzu.
Pozdrawiam.
Ładnie spigułkowane. Bardziej esencjonalne według mnie.
Jeszcze bym pomyślał nad zamiennikiem dla słowa "wbiłam", bo takie młodzieżowo-rapowe mi się widzi.
No i wygwiazdkowałbym ten Grey'owy fragment, bo tak, to wiadomo tylko z komentarza.
Tak jeszcze myślę teraz nadznaczeniem tytułu. Nabiera to dla mnie sensu. Blizny byłyby zbyt fatalistyczne w brzmieniu. Sugerowałyby, że bohaterkę spotkało samo zło, a przecież zła była tylko meta. Sama droga do niej zapewne bardzo przyjemna. Stąd tatuaże, jako coś nieusuwalnego (oczywiście teoretycznie) robi tutaj robotę i jest bardzo zmyślnym, zasadnym tytułem.
Witaj Betti. Początek piękny. Bardzo mi się podoba całość do cytatu. Później jakbyś opuściła loty, żeby ładnie spuentować.
Gryzie mnie jedynie słowo "fotki". Może rozważ jeszcze.
Pozdrawiam i piątka, bo erotyki rzadko tu bywają.
p.s.Kim miała takie jedno ładne opowiadanie o ile się nie mylę.
Bo widzisz, Justysia na początku była poezja, a później proza życia. Najbardziej mi chodziło o ukazanie fatalnego zauroczenia i jego skutków... niemniej może powinnam napisać to inaczej, lepiej. Może kiedyś do tego wrócę, choć znając moje lenistwo, pewnie szybko zapomnę, myśląc już o czymś innym.
Sugestię z fotką wzięłam pod uwagę i poprawiłam. Dziękuję.
Tak, Kim miała. Potwierdzam. Nawet mi się spodobało, choć normalnie omijam tę tematykę szerokim łukiem.
Ok, skoro już się pojawiłam, to wypadałoby się odnieść do samego tekstu.
Jest mocny, nieprzesadzony w żadną stronę.
Dobrze napisany. Nie lubię tematyki, ale tekstu nie sposób docenić.
"bo erotyki rzadko tu bywają.
p.s.Kim miała takie jedno ładne opowiadanie o ile się nie mylę."
Nie bylabym soba, gdybym nie wspomniala, ze Josef Hosek bardzo ladnie i dosyc czesto wprowadza sceny o takowym zabarwieniu.
Sama napisalam wszyskie 'Senniki' w klimacie troche erotico, i z dwa, trzy inne byly, ale pousuwalam wszystko.
Istotnie z tym gatunkiem tu raczej pustawo. Tak sie wtracilam w dyskusje, tekst dopiero przeczytam.
Dziękuję za przeczytanie. Fakt, naszło mnie na erotyk. Mam nadzieję, że ten gatunek nie zaginie na Opowi, chciałabym jeszcze przeczytać ''męski punkt widzenia''
"z powieści Greya. " - "powieści", trochę za mocne słowo moim zdaniem. Chyba że to ironiczny akcent humorystyczny. ;)
Powiem na wskroś subiektywnie - chyba zbyt pruderyjny jestem na teksty tego rodzaju. Nie lubię. Czytam, i, hmm, i doczytywuję, niezależnie od jakości formalnej tekstu.
Więc, osobiście - wolę Cię w poezji.
No, i obiektywnie spróbuję: jakość formalna jest.
rubio dla niektórych Grey, to przewodnik życiowy, a Ty z takim lekceważeniem... nieładnie. Ja też wolę siebie w poezji, ale czasami jakiś diabełek mnie kusi, żeby poszaleć... tutaj poważnie jak w kościele.
Przepraszam, że zmusiłam Ciebie do czytania takich ''okropieństw''
Dobrze, przeczytalam.
Dla mnie sie konczy, choc sie ledwie zaczelo, ledwie erotyczne, skoncentrowane na jednej scenie i juz.
Ale rozumiem, ze chwilowy kaprys.
Calkiem zgrabne.
"Lubię być w mroku, światło zbyt mocno razi wrażliwe oczy, a promienie słońca wypalają blizny. Często na zawsze." - bardzo ładne.
Za ten cytat Greya... Eee, nie. Jestem tak bardzo na nie, jeśli chodzi o tę serię. Dla mnie to totalny gniot. I ten cytat psuje Twój tekst. Wiem co chciałaś przekazać i w jakiś sposób to rozumiem, ale jestem bardzo negatywnie nastawiona, bo ta kobieta, co wydała tę książkę, to pseudo-pisarka i tyle.
Widziałabym to w ciut dłuższej wersji. Może ciut bardziej emocjonalnej. Uwielbiam emocje.
Pozdrawiam.
Betti Łapię i Ciebie jak będziesz mieć. Jakieś spostrzeżenia, co do mojego tekstu wrzuconego w całości i już po korektach od Justynki, będę wdzięczna. I jeszcze jedno wpadnij na mój kalejdoskop, nie wiem czy czytałaś, to była przeróbka Twojego tekstu.
Pozdrawiam
"Can ten fragment ubrany w cudzysłów jest cytatem z Greya. Wiem, niedoskonały, ale wierny oryginałowi." - dlatego właśnie niedoskonały, bo wierny oryginałowi. Cała książka jest istną profanacją języka polskiego, z każdej możliwej strony.
Komentarze (40)
Pozostałym czytelnikom również dziękuję za pozostawiony ślad.
Pozdrawiam.
Ode mnie cztery :) Pozdrawiam!
Kiedyś lepiej się czułam w prozie, ale dla poezji zrezygnowałam, tak mi się coś czasami przypomni... Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Ty papugo :/
Czemu papugo, bo nie kumam?
Po prostu taki język do mnie nie przemawia.
Mam permanentne wrażenie siątych ryja Breya.
Nudne.
Niewiele osób potrafi pisać opowiadania erotyczne.
Na opowi nie ma autorów, którzy piszą erotyki.
Po prostu taki język do mnie nie przemawia.
Mam permanentne wrażenie siątych ryja Breya.
Nudne.
Niewiele osób potrafi pisać opowiadania erotyczne.
Na opowi nie ma autorów, którzy piszą erotyki.
Trzymaj się ciepło. Pa
Nie to miałam na myśli.
Akurat.
Tego powiedzieć nie mogę,
bo sama nie wiem.
Są teksty, które rozpalają do czerwoności.
Poczytaj w sieci.
Pa.
"Sądził, że to proste wyjść z grobu, przecież światło oślepia... " - ładne bardzo.
"Już w windzie zdzierał ze mnie ubranie, brał gorącą i chętną, mówił, że czyni szczęśliwą. " - tutaj bym pogrzebał." - Może: Mówiac, że czyni. Lub: Mówiąc, że uczyni. W Twej wersji, on nie pozostania tego pod jakąś dyskusję. Nie pyta, nie ma wahań, tylko z całą stanowczością stwierdza, że czyni: Wiem, że na topce są twarde (trwające w swym zdaniu) samce, ale to mi brzmi dość bałwochwalczo i grubiańsko z jego strony.
Używał łądnych, zdobnych opisów, ale nagle: "Tak, ciało domagało się pieszczot, rwało się do rąk i przyklejało, seks na najwyższych obrotach oszałamiał." - obroty brzmią zbyt reprodukcyjnie, zbyt króliczo. Nie zgrywają się z wcześniej tkaną delikatnością. Może spazmatyczny seks, nieujarzmiony, dziki czy inny, ale obrotach. Że tłok i pach-pach. Nieee. Jak koronkowo, to chyba koronkowo. Se oceń sama. Ja tylko pokorny sługa.
"Często w pracy łapałam czerwień, po przeczytaniu sms-a. Z drobiazgową dokładnością opisywał jakąś pozycję z Kamasutry, której jeszcze nie przerabiał, fotki rujnowały rozsądek. Żyłam jak ''uległa'', z powieści Greya." - znów ładne. Obrazowe, ale delikatne. Można urwać po powieści, by zostawić przestrzeń na domysł. "Żyłam niczym uległa z jednej tych najpoczytniejszych powieści czy coś. Wskazać, lecz nie pokazać.
"Patrzyłam z nienawiścią na zegarek, który zdawał się być moim największym wrogiem, bo odgradzał od fantazji, kazał czekać...a potem: " - tutaj nigdy nie wiem, ale prawdopodobnie odstęp po wielokropku.
"'' Dotarłszy do mojego pępka, zanurza w nim język, a potem delikatnie gryzie mój brzuch. Wyginam się w łuk. Jego nos ślizga się pomiędzy moim podbrzuszem, a linią włosów łonowych. Podgryza mnie lekko i drażni językiem. Gwałtownie siadając, klęka przy moich stopach i chwytając obie kostki naraz, rozsuwa mi nogi...''" - a tu sięmuszę poważnie przypierdzielić. Już tam pal licho, że niepotrzebny odstęp po cudzysłowie, ale tyle "mojego, mój, moim". Naprawdę? Tego jest tak dużo, że wygląda na celowo działanie. Celowe, miarowe, dookreślanie niewiadomym mi celem. Jeśli to niefrasobliwość – ok. Jeśli celowy zabieg – nie kupuję.
"Zobaczył mnie, zerwał się z fotela, coś chyba mówił, ale niewiele słyszałam, nie mówiąc już o tym, że niczego nie rozumiałam. " - móił/mówiąc. Rzuca się w oczy.
No i puenta, którą odbieram dwojako. Ładnie klamruje tym: "Lubię być w mroku, światło zbyt mocno razi wrażliwe oczy, a promienie słońca wypalają blizny,"
Ale nie kupuję już tego: "poza tym, przecież ćma spaliła skrzydła." - gdyż wydaje mi siępięknoscią dla samego piękna. Bez pokrycia. Znane dość. Ćma leci do światła i bla, bla. Jak na osobę o wręcz radarze na wyświechtane i zgrane rekwizyty po drugim czytaniu powinnaś (moim zdaniem tylko) to zutylizować. Ewentualnie, by nie brzmiało tak osobiście, ubrać w liczbę mnogą. By rekwizyt był formą ogólnej mądrości, a nie kierował odbiorcy bezpośrednio pod Twój kontakt.
Sam motyw zdrady się u Ciebie pojawia nie pierwszy już raz. Zmieniają się płaszcze i kapelusze, ale zapach perfum jest ten sam.
Jest to ładne. O ocenach nie mówię, bo śmiech na sali i wiadomom, że jakbyś wstawiła z anonima, piątkami mogłabyś opłącić ratę w banku.
Tutaj, cóż. Jest jak jest.
Ja oczywiście piątkuję, bo, mimo pewnych ( w mojej ocenie) niedoskonałości) tekst się broni wystarczająco, by dać mu maksymalną ocenę. A całą wątpliwą mądrość (z któą oczywiście możesz się nie zgodzić) starałem się zawrzeć w komentarzu.
Pozdrawiam.
Nad resztą pomyślę. Dzięki wielkie.
Pozdrawiam.
To nie jest i moja literatura, ale pokonał mnie rozgłos wokół tej powieści, więc musiałam zobaczyć, niemniej nie wytrwałam do końca.
Jeszcze bym pomyślał nad zamiennikiem dla słowa "wbiłam", bo takie młodzieżowo-rapowe mi się widzi.
No i wygwiazdkowałbym ten Grey'owy fragment, bo tak, to wiadomo tylko z komentarza.
Gryzie mnie jedynie słowo "fotki". Może rozważ jeszcze.
Pozdrawiam i piątka, bo erotyki rzadko tu bywają.
p.s.Kim miała takie jedno ładne opowiadanie o ile się nie mylę.
Sugestię z fotką wzięłam pod uwagę i poprawiłam. Dziękuję.
Pozdrawiam.
Ok, skoro już się pojawiłam, to wypadałoby się odnieść do samego tekstu.
Jest mocny, nieprzesadzony w żadną stronę.
Dobrze napisany. Nie lubię tematyki, ale tekstu nie sposób docenić.
Pozdrawiam :)
Godzina późna, słowa mi się plączą.
Dzięki, że wpadłaś.
Pozdrawiam.
p.s.Kim miała takie jedno ładne opowiadanie o ile się nie mylę."
Nie bylabym soba, gdybym nie wspomniala, ze Josef Hosek bardzo ladnie i dosyc czesto wprowadza sceny o takowym zabarwieniu.
Sama napisalam wszyskie 'Senniki' w klimacie troche erotico, i z dwa, trzy inne byly, ale pousuwalam wszystko.
Istotnie z tym gatunkiem tu raczej pustawo. Tak sie wtracilam w dyskusje, tekst dopiero przeczytam.
Pozdrawiam.
Powiem na wskroś subiektywnie - chyba zbyt pruderyjny jestem na teksty tego rodzaju. Nie lubię. Czytam, i, hmm, i doczytywuję, niezależnie od jakości formalnej tekstu.
Więc, osobiście - wolę Cię w poezji.
No, i obiektywnie spróbuję: jakość formalna jest.
Przepraszam, że zmusiłam Ciebie do czytania takich ''okropieństw''
Pozdrawiam,
Dla mnie sie konczy, choc sie ledwie zaczelo, ledwie erotyczne, skoncentrowane na jednej scenie i juz.
Ale rozumiem, ze chwilowy kaprys.
Calkiem zgrabne.
Dziękuję, że rzuciłaś okiem. Pozdrawiam.
Za ten cytat Greya... Eee, nie. Jestem tak bardzo na nie, jeśli chodzi o tę serię. Dla mnie to totalny gniot. I ten cytat psuje Twój tekst. Wiem co chciałaś przekazać i w jakiś sposób to rozumiem, ale jestem bardzo negatywnie nastawiona, bo ta kobieta, co wydała tę książkę, to pseudo-pisarka i tyle.
Widziałabym to w ciut dłuższej wersji. Może ciut bardziej emocjonalnej. Uwielbiam emocje.
Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że to wina tłumaczenia na polski, jakby robiła to osoba, która w życiu niczego nie napisała.
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania