Te Lilie

Te Lilie po nieraz lśnią mieniem, istotą

Te Lilie poniekąd są cierniem i zmorą

Te Lilie ot czasem plwią jadem, słodyczą

Te Lilie się zdarza rwią skórę dziewiczą

 

A ta Lilia jedyna, przez ciebie wybrana

Dryfuje spokojem przez wnętrza t e g o Pana

 

Te Lilie czasami mą godność chcą zdeptać

Te Lilie raz po raz chcą gwiazd, gdzie ich nie ma

Te Lilie ów czasu strącić mnie chciały do

piekła

Te Lilie gdy pora są barwą, a smakiem jak

trzeba

 

A ta Lilia jedyna przez ciebie wybrana

Przypływa, odpływa – wybacza i zdradza

 

Ta Lilia piękniejsza ma w tobie palanta,

Ta Lilia bogatsza na kres cię sprowadza,

Ta Lilia mądrzejsza sczytała idiotę,

Ta Lilia ważniejsza zabrała ci wolę

 

A ta Lilia jedyna, przez ciebie wybrana

Tą swoją prostotą twe serce przetrwała

I świeci tak samo, choć już niewidocznie

Jak latarnia morska, na tyle jak może;

Ugrzęzła w twym wnętrzu: zasnęła, zamarła

Narkotyczne toksyny w twym ciele rozsiała

Co stopiły w sobie i serce i rozum

Na tak długo jak z nią płyniesz

Na tak długo jak możesz dziękuj za to Bogu…

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • piliery 8 miesięcy temu
    "Drei lilien, drei lilien, drei lilien"

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania