Ten dzień

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Szykowała się do tego od dłuższego czasu. Pogładziła ręką swoje jasne włosy i poprawiła bawełnianą

różową sukienkę. Czuła niepewność, w ręce trzymała zdjęcie. Wyszła z domu i wsiadła do auta.

Jechała długo, z emocji słyszała wyraźnie bicie serca. Gdy zobaczyła zielony dom, postanowiła

przystanąć. Zadzwoniła do drzwi-z domu wyszedł mężczyzna-wysoki przystojny brunet-dość

zaskoczony jej widokiem. –Zapraszam-wpuścił gościa do domu. Kobieta weszła do salonu. –Napijesz

się czegoś? –zapytał mężczyzna. -Nie, dziękuję.- odpowiedziała krótko. Usiadła na brązowej sofie, on

na skórzanym fotelu naprzeciwko niej. Zapadła cisza. W końcu kobieta zabrała głos:- dziś tam jadę. –

Dobrze, ale nie musisz mi o tym mówić.-mężczyźnie ciężko było mówić. Ona mówiła dalej-Jesteś dla

mnie bardzo ważny, dlatego myślę, że mogę się z tobą podzielić tak ważną dla mnie rzeczą. –Dzięki,

ale o ile dla ciebie to wielka szansa to dla mnie wciąż bolesne. Nie chcę o tym rozmawiać.-mężczyzna

starał się uciąć tę niewygodną rozmowę. – Wiem, wygląda to na to , że nie mam serca…- dalej mówiła

kobieta-… ale jestem tu, bo nie mogłabym tam pojechać , gdyby nie twoja zgoda. Dlatego jeśli nie

akceptujesz tej decyzji, nie pojadę. –Wtedy to nie będzie miało sensu. Tyle lat na to czekasz, nie

możesz teraz zrezygnować. – Czyli… zgadzasz się?- zapytała nieśmiało. –Zawsze chciałem, żebyś była

szczęśliwa. Jeśli to spotkanie cię uszczęśliwi, to jedź. –A ty? –Przez te lata zdążyłem się zdystansować,

nie martw się. Nie trać czasu, jedź już.- zaproponował mężczyzna, który miał już dość tej rozmowy.

Wewnętrznie, bo nie okazywał smutku. Kobieta wstała, ale zanim wyszła na zewnątrz zwróciła się do

Janka.- Tak cię przepraszam, to straszne co ci zrobiłam… Złamałam ci serc..-Daj już spokój-przerwał

mężczyzna-Myślę, że dziś spełni się twoje marzenie. –Myślisz? –Jedź już. Patrzył za odjeżdżającym

samochodem. Wspomnienia wróciły.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Znalazł to zdjęcie przypadkowo, w jej ulubionej książce. Ona postanowiła nie oszukiwać, wyznała

prawdę, od razu. –Zakochałam się w nim w podstawówce. Gdy nasze drogi się rozeszły, jakoś nie

przestałam go… -Kochać. -dokończył za nią. Nie było awantur, cichych dni też . Pozornie było

normalnie a jednak wszystko było inaczej… ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jechała do punktu zaznaczonego na mapie. Dużo rozmyślała o byłym narzeczonym –Wciąż taki

spokojny… Wciąż go boli, że go zostawiłam, ale stara się mnie nie obarczać winą, taki super facet,

mimo tego tak lgnę do… Jednak głupia myślałam, że bardziej się ucieszy, a jak ma się cieszyć? Dalsza

droga też upływała jej w rozmyślaniach. Zaczęły jej się przypominać różne rzeczy związane z celem

podróży. Ta dziewczyna , która czuła że ten jeden chłopak jest taki wyjątkowy, że ona nigdy o nim nie

zapomni. .. Przypomniał się jej również ten dzień, kiedy postanowiła, że pewnego dnia mu powie.

Tymczasem dotarła do celu. –To ten dzień-powiedziała na głos. Na wyświetlaczu była data 20.09.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-Może przysiągniemy sobie miłość przed Bogiem? – spytał czule Jan podczas jednej kolacji. Ona czuła,

że nie może się zgodzić, ale nie chciała go ranić. –Może poczekamy? Weźmiemy ślub gdy każdy

będzie pewny na pewno –Ja już jestem , teraz kolej na ciebie..-Wiesz , że ja… - Jan nie chciał tego

słyszeć, nie tracił jednak nadziei.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zadzwoniła domofonem, długo nikt nie odpowiadał. Już miała się wrócić, gdy głos zapytał-Kto tam?-

To ja, Renata. Nastała długa cisza, ale po niej znajomy głos powiedział, by weszła. Gdy otworzył drzwi,

nie krył oszołomienia. Zaprosił ją do mieszkanie. Długo nic nie mówili, jakby bawili się w niemowy, ale

nie była to zabawa a raczej ważna dla obojga chwila. Oboje nie widzieli się od dawna, więc bacznie się

sobie przyglądali, jakby upewniali się co do prawdziwości osoby stojącej obok. W końcu trzeba było

tę ciszę przerwać, ale żaden nie wiedział jak. Oboje mieli w głowach mnóstwo pytań.- Pewnie jesteś

zaskoczony tym, że tu jestem-zaczęła ona. -Tak, dawno cię nie widziałem… Może się czegoś napijesz?

Jak chcesz to mogę cię oprowadzić po mieszkaniu-mówił on. Ona jednak nie po to przyszła, wzięła

więc głęboki oddech i postanowiła zadać być może najważniejsze pytanie w jej życiu- Tomek, czy ty

mnie kiedykolwiek kochałeś? Wyglądał na zaskoczonego, nie wiedział jak ma zareagować. Choć znał

odpowiedź na to pytanie. W końcu trzydziestoparoletni mężczyzna uśmiechnął się miło i zaczął

mówić- Wiesz, w szkole byłaś dla mnie bardzo ważna. A teraz… sam nie wiem. Dużo lat minęło.A ty?

Co czujesz do mnie Natka? – Powiedzmy , że to samo. Z tym, że chcę wiedzieć czy chciałbyś ze mną

być? Masz kogoś? –dopytywała dalej, już pewniejsza siebie. –Aktualnie nie-przyznał mężczyzna.-

Poczekaj, pójdę na chwilę do kuchni, zrobię ci herbatę, muszę sobie to poukładać. –Na pewno nie

kocha mnie-pomyślała gorzko ona.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Upływały dzień za dniem. Jan starał się udawać, że nie pamięta już nic o Tomku, ale ona wiedziała, że

nie tak ma wyglądać małżeństwo. –Wystarczy ci moja miłość, swoją wyrobisz w czasie- mówił jej, ale

ona wiedziała, że to tak nie działa, przynajmniej nie u niej. Wtulała się z płaczem w jego ramię.-Jaka

szkoda , że ona nigdy mnie mnie nie pokocha tak jak jego, bo ja ją tak właśnie kocham- myślał Jan, ale

starał się uspokoić płaczącą ukochaną.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tomek wszedł po drodze do kuchni do pokoju. Wspomnienia wróciły, młodsza ona, młodszy on . Te

wszystkie lekcje… A to co? Wśród wszelakich wspomnień wróciło też jedno, to pewnym dniu, kiedy Tomek siedział i słuchał muzyki rozmyślając o życiu.- Będę czekał, ale muszę coś ustalić-postanowił

wtedy. Wziął wtedy kartkę, długopis, włączył stronę internetową losowe.pl… Tomek ocknął się- gdzie

to jest? W którejś książce?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tymczasem kobieta zaczęła się niecierpliwić. W głowie huczały domysły , ale zachowało się też sporo

nadziei. –Będzie dobrze, od zawsze mam poczucie, że będziemy razem. On musi coś czuć, Zaraz

wszystko się okaże…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tomek ocknął się- Gdzie to jest? W którejś książce? Szybko jednak też pojawiła się kolejna myśl-Jakie

to ma znaczenie? Ale też trzeba być uczciwym wobec siebie. Gdzie ta kartka jest? – mężczyzna szukał,

kilkanaście lub kilkadziesiąt nawet minut tej małej nabazgranej dawno temu karteczki, na której były

jakieś tam cyferki. – Głupie liczby, na pewno jeszcze nie minęły- sam siebie starał się przekonać.

Jednak tę kartkę musiał znaleźć. Umowa to umowa. Dawny Tomek miał swoje racje i jego decyzję

należało uszanować. –Na pewno dawno ją wyrzuciłem, uprzednio uznawszy, że jest jakimś śmieciem￾rozmyślał Tomek.- Zaraz pójdę do Renaty i wszystko powiem. Wtedy coś zauważył. Mały skrawek

papieru. Ręce mu zadrżały. Przecież to nie może być to. Wziął kartkę do ręki i wszystko było jasne.

Westchnął.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jan przytulił ją mocno i wyjawił chęć ustalenia daty ślubu.- Nie chcę- odpowiedziała po raz kolejny. W

Janie coś umarło, Ten jeden jedyny raz nie był tym samym spokojnym Janem co zawsze. –Mam tego

dość! Nie widzisz tego jak bardzo się staram ? !Nie umiesz tego docenić, w głowie tylko on, on , on!

Wiesz ile bym dał by być taki jak on?!!! Żebyś chociaż raz postawiła mnie na równi z nim …!Wszystko

!!! Nawet nie umiesz sobie tego wyobrazić !- Przestań ! – powiedziała przerażona kobieta. Zaczęła

wymiotować z nerwów, Jan na ten widok od razu przestał krzyczeć. –Jeśli go tak bardzo kochasz,

powiedz mu o tym-mówił to spokojnie choć tak naprawdę miał już dość takiej roli w jej życiu. –A jeśli

on mnie nie kocha?- szlochała, nie zważając na to, że mimo wszystko to dla Janka trudny temat.-

Zaufaj przeznaczeniu, nie wiem , zapytaj Boga, może da ci odpowiedź-zaproponował. Tego dnia

pomodliła się i postanowiła, że któregoś dnia powie mu , że tak go kocha. Postanowiła wybrać dzień

za pomocą kalendarza. Zamknęła oczy i zaczęła kartkować strony. Gdy zatrzymała się na jednej

stronie, spojrzała na nią- na kartce widniała data-20.09.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy wszedł do pokoju, w którym Renata siedziała pomyślał, że można tę kartkę jeszcze wyrzucić. Z

tym, że ona była. Ta data też. –Długo cię nie było- powiedziała ona. –Renata… - Przemyślałeś to?

Zamiast odpowiedzi wysunął dłoń-weź to. – Co to jest? – spytała zdziwiona. – Sprawdź. Wzięła tę

małą kartkę. Spojrzała na długopisowy napis, ciąg cyferek tworzący datę- 19.09. 2034 – Co to

znaczy?-.Na jego twarzy był wyraźny żal i smutek, zaczął jednak tłumaczyć- Kiedyś postanowiłem, że

jeśli nic z nas nie będzie, to choćbyś po tym dniu prosiła… - Co chcesz przez to powiedzieć? – kobieta

była cała rozdygotana- Renata, termin minął… - Co? Termin? Kiedy go ustalałeś? – Jakieś 5 lat po tym jak nasze drogi się rozeszły… Kobieta była w szoku zmieszanym z niedowierzaniem- Wiesz jak dawno

to było??! Chyba nie mówisz serio..- Renata… - Tomek, nie musisz wierzyć w to co napisałeś kiedyś,

czy postanowiłeś, liczy się tu i teraz! –Muszę być lojalny wobec tamtego siebie. - Dlaczego w takim

razie ta data a nie inna? ! – pytała dalej kobieta. –A dlaczego ty nie przyjechałaś wcześniej? Czuł, że

może tę kartkę podrzeć, ale nie potrafił. – Ty też nic nie powiedziałeś. –mówiła dalej .- Oboje to

schrzaniliśmy. Czekałem na to tyle czasu… Renata….- kobieta kierowała się w stronę wyjścia. Łzy

leciały jej po policzku –Muszę iść , miło było się spotkać. –Nie wychodź-próbował ją zatrzymać.

Przystanęła a po chwili rzuciła – Nigdy mnie nie kochałeś! –Mylisz się…jak śmiesz wątpić w moje

uczucie- prawie szepnął, głos mu się łamał. Wyszła. Odjechała prędko, ale zanim wsiadła do auta

spojrzała w jego okno. Patrzył na nią. –Tyle lat poświęciłam dla ciebie, a dla ciebie najważniejsza

kartka- pomyślała. On patrzył przez okno, było mu bardzo źle, gdy odjeżdżała, ale w sercu czuł radość.

Marzenie spełnione…

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jechała, starając się powstrzymać się od płaczu. Ciągle myślała o Tomku, analizowała całą tę wizytę.

W pewnym momencie jednak coś zrozumiała co Tomek miał na myśli. Mówiąc o miłości.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Renata otworzyła oczy, spojrzała na sufit. –A więc… to był sen? – Wstawaj kochanie, praca czeka- do

pokoju wszedł Janek. – Mówisz : sen. Jaki był?- spytał zaciekawiony. – Wyjątkowy. O kimś kiedyś dla

mnie ważnym. – A teraz kto nim jest? – spytał z pewną obawą- Ty – powiedziała to pewniej niż

zwykle, sama zdziwiona swoją odpowiedzią, która kiedyś nie była taka oczywista. – Dziękuję, że jesteś

. Kocham cię. – Też cię kocham-przytulił Renatę małżonek. Wyszedł z pokoju, ona jeszcze chwilę

rozmyślała nad tym co jej się przyśniło.- Boże dzięki za odpowiedź. Chciałam być spełniona i

szczęśliwa i jestem jak Boga kocham!!!

Szła do pracy w dobrym humorze, myślała o mężu. Niedaleko szedł mężczyzna, który rozmyślał o

karteczce. Spojrzeli na siebie tak jakby się znali, nie mówili nic, ale pomachali sobie w myślach.

Mężczyzna wszedł do szpitala. –Juziak Luiza, sala nr 25. Gratuluję-powiedziała życzliwie

recepcjonistka. –Dziękuję- podziękował z uśmiechem.

Gdy zobaczył to maleńkie arcydzieło wzruszył się. – Patrycja, moja córeczka. A tu Luiza, moja żona. –

Myślałam, że nas porzucisz- uśmiechnęła się lekko żona- Miałem ważny sen- przyznał mężczyzna- Jaki

? – Taki, że dzięki niemu wiem, że nie ma cudowniejszych osób niż ty i Patrycja. – Tomku…- Jestem

pewny swego szczęścia. Ucałował dłoń ukochanej i czółko dziewczynki, urodzonej 20 września.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- A co dalej z tym snem?- zastanawiała się kobieta kierując się do drzwi. Wyszła z autobusu

rozmyślając o lekturze , którą przeczytała podczas podróży, o lekturze, którą znalazła przypadkowo

na jednym siedzeniu. – Teraz wszystko rozumiem, ta książka chyba sama mnie znalazła- zaczęła

rozmyślać kobieta i podjęła decyzję o zakupie biletu. Poszła więc do kasy biletowej – Poproszę bilet

do Gliwic – Na kiedy? – Na dziś.- Dziś to już trochę za późno, za 4 minut ostatni pociąg- Proszę pani

,ale ja muszę dziś jechać, dopóki naprawdę nie będzie za późno.- Nie woli pani jutra, to tylko jeden

dzień, nic się nie stanie jak pojedzie pani dwudziestego a nie dziewiętnastego…- Pani nawet nie wie jak bardzo się myli. Każdy dzień jest ważny i nigdy nie wiadomo kiedy jest ten decydujący od którego

może zależeć wszystko… Kobieta sprzedająca bilety nie za bardzo rozumiała te słowa, dlatego

postanowiła już nie słuchać tych przemyśleń i w ramach wyjątku poprosiła konduktora o jeszcze parę

minut. Chętnie się zgodził w końcu , była okrągła rocznica najważniejszego dnia w jego życiu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Morf 07.10.2019
    Historia ma się dobrze.
    Tekst potrzebuje solidnej korekty.
    Jest nie uporządkowany.
    Jak na elektroniczna wersję literacko niechlujny.
    Wpakuj go z powrotem do edytora tekstu.
    Uwzględnij interpunkcję.
    Podział myśli bez tak zwanych fal. Niepotrzebne.
    Spacje. Przyjrzyj się uważnie jak i kiedy je stosujesz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania