Poprzednie części: Teoria wszystkiego
Teoria wszystkiego
Legginsy to przedmiot ścisły...
To był incydent: dwa poruszające się oddzielne zjawiska.
Młoda studentka, nosicielka miłości do Hawkinga
i jej zielona, rozkloszowana do połowy łydki sukienka.
Pierwszą dziewczynę, niełatwą do zapomnienia
dyscyplinował szkolny fartuch z białym kołnierzykiem.
W ósmej klasie mogła przestać się rozwijać.
Po niej, wieśniak z kryzysem wiary w przymiarki
uczęszczał na uczucia z kobietą jak metropolia.
Czas z nią był luksusem, miłość nagą szulerką.
Po oddaniu i spełnieniu
nie powinna była używać dezodorantu.
Dodatki nie zawsze dodają posmaku.
Komentarze (3)
Tytuł mi ukradłeś, drobny złodziejaszku.
NO!
Obu zdrówka życzę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania