Testament błędnego poety
Ten tekst to podróż w mojej głowie
Ten tekst to podróż po mojej twórczości
Opowiem o tym co mam w sobie
Poznacie osobowość pełna rozbieżności
Sam samotny podróżuje w przestrzeni myśli
Sam wśród mroków i czarnej otchłani
Może szczeście mi się dziś wyśni
Lecz swe życie przeżywamy sami
Z mymi myślami znów zostaję sam
Deszcz meteorytów spada na głowę
Pytam się dlaczego jeszcze w to gram
Czy nastaną czasy nowe
Biegnę do przodu, a ciągle się cofam
Chcę być odważny a ciągle się chowam
Przed czym uciekam i czego się boję?
Sam nie wiem, lecz w w miejscu stoję.
Stoję z zabetowanymi nogami na autostradzie
Przed swym losem się już nie obronie
Na tonący okręcie stoję na górnym pokładzie
Mogę tylko patrzeć jak wszystko tonie
Jeśli mowa jest srebrem a milczenie jest złotem
To dlaczego jeszcze nie jestem milionerem
Za to patrzę za każdym oddawanym groszem
I nie chce być rzadnym udawanym pozerem
Karmie się iluzją udawanych przyjaźni
Karmie się tym co daje chwile zapomnienia
Czy ten świat jest miejscem moich kaźni
Czy kiedyś coś w życiu mym się pozmienia
Rozmyły się już moje wszystkie cele
Nie mam w sobie krzty tej dawnej werwy
Chodź miałem ich w głowie nawet wiele
Ktoś odciął mi moje własne płetwy
I wiem kto to bo prawdopodobnie ja sam
I pcham ten wózek pełen myśli przed sobą
Ja sam który w to wszystko jeszcze gram
I chciałbym kiedyś stanąć z nim przed tobą
Pokazać ile się w nim myśli znajduje
Ukazać siebie z tej odważnej strony
Pokazać wszystko co tak naprawdę czuje
Mieć swój głos, wyjść za zasłony
Za dużo myśli, za dużo smutku w mej głowie.
Musze znaleść światło w ciemności. Wiem że złotej rybki nigdy nie złowie
Więc krocze między ludźmi w samotności.
Gdy czas przeminie oka mgnieniem
Gdy będę przed Bogiem klękać
I kiedy już zostane wspomnieniem
To będzie pomagało o mnie pamietać
Komentarze (4)
Szczęście lubi cisze🤫🤫🤫🤫
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania