The Fine Louis
Dłonie rozczulające jak kokardki na bandażach poparzonej dziewczynki, oczy jak jak czerwiec 25ty, po dwa tygodnie każde. Włosy z bliska dziurawe, zamęczone kolorami wszystkimi, poza tym rudym, właściwym. O życiu mówiła, że teraz to już czeka na przerwę między połowami. Głupia trochę chyba. I właśnie czytam, że utonęła w kanale, pchnięta przez młodego Cygana w słonecznej Italii. Wzmianka krótka, więc nie napisali, że pozdrościł jej uśmiechu bez przyczyny i pewnie butów ze skóry Cygana, z resztą jego własnej.
Oj Luiza... Mówiliśmy, że jest rozbitkiem na wyspie, która jest samą plażą. Widuję ją czasami, jak leży na piasku, mokra, wpatrzona we mnie tymi oczami jak cyfry. I im dłużej na nią patrzę, tym bardziej mi się wydaje, że już ją poznałem może lekko martwą.
Chociaż datę wskazywała dobrze.
Komentarze (22)
nie stać mnie nawet na bezsensowny komentarz :(
Ale jednak uważaj, bo są tutaj osoby jak MrJ, które potrafią zjeść za coś takiego :/
:O=c
Lipa, że bez rączek
Aha...
Ledwo się poznajemy i już coś takiego, nieźle ;D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania