"Mądrość Pieniędzy" - wersja robocza usunięta

Tekst usuniety

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (19)

  • Polaroid 10 miesięcy temu
    "the best salmon I ever cocked in my life." - jesteś pewien, że to miałeś na myśli? :)
    "ransom"
    "What was that I told you?" - What was IT..
    "dinner"

    Pozdrawiam :)
  • Cain 10 miesięcy temu
    He cocked the salmon for the money.
    But it was too old.
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Kochany Czytelniku !!!
    Wkradają sie jakieś kontrowersje odnośnie tekstu z powodu niedokładności odbioru, czy też z powodu szyderczego stosunku do materiału lub do tematu.
    Jeżeli z powodu szyderstwa to nie mam na to rady.
    Jezeli niedokładność odbioru z powodu tłumaczenia to chce to sprostować.
    Te linki, które padałem wykonują żałosną robotę.
    Nie dziwie się, ludzie się mogą wpierdolić, gdy przeczytają te bzdury jakie produkują owe strony Internetowe mające jakoby 'tłumaczyć' na język polski.

    Wobec tego, aby uniknąć nieporozumień, powyżej zamieszczam spolszczenie tego tekstu "Mądrość Pieniędzy" ("Money Wisdom")
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    If it really is what you meant, ok, your choice (I'm still talking about the spelling of the verb; just to make sure..)
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Kochany Czytelniku !!!
    Wkradają sie jakieś kontrowersje odnośnie tekstu z powodu niedokładności odbioru, czy też z powodu szyderczego stosunku do materiału lub do tematu.
    Jeżeli z powodu szyderstwa to nie mam na to rady.
    Jezeli niedokładność odbioru z powodu tłumaczenia to chce to sprostować.
    Te linki, które padałem wykonują żałosną robotę.
    Nie dziwie się, ludzie się mogą wpierdolić, gdy przeczytają te bzdury jakie produkują owe strony Internetowe mające jakoby 'tłumaczyć' na język polski.

    Wobec tego, aby uniknąć nieporozumień, powyżej zamieszczam spolszczenie tego tekstu "Mądrość Pieniędzy" ("Money Wisdom")
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    Pismo Nosem
    Szyderstwo nigdy nie jest moim celem. Jest nim, natomiast, zwykła ludzka pomoc przy korekcie drobiazgów (pisownia, gramatyka itd) Z życzliwości, z odrobiną humoru.
    Nie czuj się urażony bo nie to było moim zamiarem (z życzliwością podpowiem np: gotować - cook, w czasie przeszłym - cooked. To drobiazg ale robi różnicę)
    (Szczerze doradzając pochylenie się nad stroną gramatyczną) chyba na tym się zatrzymam.

    Nie komentuję tekstu pod żadnym innym kątem bo nie jestem fachowcem w dziedzinie literatury.
    Powodzenia
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Polaroid

    Dla mnie nie spełniają te detale ważnej roli.
    Rola taka to kwestia gustu.
    Proszę o dokładne sprecyzowanie zauważonej przez ciebie pomyłki; ciekawi mnie co to takiego. Proszę zacytuj zdania w których wykryłeś błędy; to ułatwi komunikację.

    Myślę, że detale, o których wspomniałeś nie zmieniają treści tekstu.
    A jeżeli zmieniają to dziękuję za troskę.
    Najważniejsza jest treść i o ile błędy nie zniekształcają treści, ja takich pomyłek nie rejestruję
    Bardziej niż o zauważonych przez ciebie pomyłkach,
    chce usłyszeć co takiego w tym tekście było
    poza owymi pomyłkami?
    Jakie ten tekst wywarł na ciebie wrażenie?
    Nie ma twoja znajomość literatury.
    Chodzi o wnioski jako obserwatora.
    Ale czy były jakieś wnioski?
    Bo temat jest klasyczny, wręcz biblijny.

    Życzę Szczęścia
    Jak to mówił mój przyjaciel Chuck Snow :
    "Luck is better than education."
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Polaroid
    Dla mnie te detale nie spełniają ważnej roli.
    Rola taka to kwestia gustu.
    Proszę o dokładne sprecyzowanie zauważonej przez ciebie pomyłki; ciekawi mnie co to takiego. Proszę zacytuj zdania w których wykryłeś błędy; to ułatwi komunikację.

    Myślę, że detale, o których wspomniałeś nie zmieniają treści tekstu.
    A jeżeli zmieniają to dziękuję za troskę.
    Najważniejsza jest treść i o ile błędy nie zniekształcają treści, ja ich nie rejestruję.
    Bardziej niż o zauważonych przez ciebie pomyłkach,
    chce usłyszeć co takiego w tym tekście było?
    Poza owymi pomyłkami?
    Jakie ten tekst wywarł na ciebie wrażenie?
    Bez względu na to jaka jest twoja znajomość literatury, czy były jakieś wnioski?
    Chodzi o wnioski jako obserwatora.
    Bo temat jest klasyczny, wręcz biblijny.

    Życzę Szczęścia
    Jak to mówił mój przyjaciel Chuck Snow :
    "Luck is better than education."
  • Narrator 10 miesięcy temu
    Angielska wersja ma sporo błędów ortograficznych oraz zgrzytów stylistycznych i ogólnie sprawia wrażenie napisania przez kogoś, dla kogo angielski jest językiem powierzchownym, o ograniczonym słownictwie. Wracamy zatem po raz nie wiadomo który do tej samej kwestii: Po co zamieszczać na polskim portalu literackim obcojęzyczne teksty, w dodatku słabo sklecone?

    "The Money Wisdom" — lepiej zmienić na: "The Wisdom of Money", żeby zaakcentować ogólny charakter tekstu.

    "There is a potential with a very wide territory where we are enjoying our brilliance…" => "There is a great potential of enjoying our brilliance…"

    "It seams(sic!) we created it together…" => "It seems we created it together…"

    "So I prepare this wonderful dish with broiled salmon and salad making you really amazed." => "So I prepared this wonderful dish of broiled salmon and salad to your ultimate amusement."

    Dalej trafiłem na niekonsekwentne użycie czasów: "present continuous", "present simple"; niepoprawnie zapisane dialogi i przestałem czytać. Wygląda na to, że autor stworzył to arcydzieło będąc w ekstazie lub wprowadzony w trans przez jakieś medium (muzykę?),a może zgoła zahipnotyzowany i nie zadał sobie trudu przeczytać całość ponownie, na trzeźwo.

    Tyle na temat zdrowego rozsądku w kwestii bycia oryginalnym.
    🎁🤓☝️
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    "Angielska wersja ma sporo błędów ortograficznych oraz zgrzytów stylistycznych" - otóż to.

    Moje zwrócenie uwagi na jedynie kilka z nich i sugestia 'technicznego przeglądu tekstu' nie przyniosły efektu więc "chyba na tym się zatrzymam". Może Twoje wypunktowanie będzie bardziej owocne w skutkach.

    Tak czy owak.. autorowi życzę wszystkiego dobrego :)
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Polaroid
    Ja tobie życzę wszystkiego dobrego.
    Tymczasem :
    Twoje uwagi pochodzą z punkt odbioru informacji w bardzo ograniczającym zakresie, z którego dawno temu zrezygnowałem, przechodząc ze skostniałych regułek językowych do magii, języka, która działa nie tylko poprzez werbalna semantykę, lecz także poprzez podświadomość.

    Ale dziękuje za obserwacje, gdyż poruszają interesujący aspekt działania percepcji w zakresie komunikacji.

    Z twoich wskazówek wynika, że te jakoby 'pomyłki', które cię tak zaabsorbowały, nie zmieniają treści tekstu, a raczej treść pogłębiają.
    Najlepszym tego przykładem w tuta jest użycie słowa X
    Ciekawe jest, że użycie przeze mnie jakoby 'błędnego' słowa X odebrałeś adekwatnie jako XZ, co treści nie zmieniło, czyli jedno ze znaczeń tego słowa do ciebie dotarło.
    Otóż X znaczeniem swym rezonuje z funkcją zszywania, X znaczy ZESZYWA ​lub ZSZYWA.
    Użycie tego słowa w zdaniu " XXX" zwraca uwagę i pogłębia stan synergetycznej współpracy stworzony poprzez harmoniczne działanie dwóch osób. Dwie jednostki działające synergetycznie wprowadzają stan MAGII.
    Teraz wiec:
    SYNERGIA jest prawem kosmicznym, które jest ukrywane poprzez system, aby kontrolować asze umysły i percepcję, przede wszystkim w celu ogłupiania i osłabiania ludzkiego potencjału.
    Twoja koncentracja na 'pomyłkach' wykazuje, że jesteś znakomitą ofiarą tego programu ukrywania przed nami praw Kosmicznych.
    System kontroli robi wszystko, aby zataić przed nami pewne fakty, abyśmy nie wiedzieli o istnieniu owej niesamowitej potęgi, jaką daje SYNERGIA, co można uzyskać poprzez skoordynowane działanie jednostek ludzkich.
    Jest to bardzo smutna sprawa, że jesteś tak skoncentrowany na pomyłkach, że nic więcej do ciebie nie dociera, poza pomyłkami, co ja uważam za jedna druzgocącą pomyłkę w działaniu twojej percepcji.
    Nawet gdy cię proszę, abyś mi powiedział : co takiego (poza 'pomyłkami') w tym tekście spostrzegłeś?
    Ty w odpowiedzi pomijasz moją prośbę, jakby nie istniała lub absolutnie do ciebie nie dotarła.

    Nie byłoby to godne napomknięcia, gdyby nie fakt, że jest to rodzaj społecznej maligny narzuconej masom przez system kontroli w celu, aby zamienić wysoce inteligentne istoty ludzkie w tak zwanych
    'pożytecznych idiotów', którzy nie widza tego co jest przed nimi, lecz jedynie to co im powiedziano, żeby widzieli. Co jest jednym z podstawowych narzędzi w produkcji pożytecznych idiotów.
    Tacy zrobią co im się powie; bo nie są zdolni do żadnej własnej obserwacji.
    To jest podstawowa tragedia ludzkości.
    Jezeli sie z tego nie wydostaniemy to to rasa ludzka jest s k o ń c z o n a.
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    Pismo Nosem,
    1) ciekawym jest fakt, że tak delikatnie rzucone przeze mnie światło na kwestię poprawności odbija się u Ciebie takim oburzeniem; nazywam je delikatnym bo dotknęło zaledwie kilku miejsc w tekście (przez delikatność przyjmuję tu zasadę 'po nitce do kłębka' - po kilku moich przykładach sam mógłbyś odkryć resztę dokonując dokładniej analizy tekstu). Gdyby chodziło o jeden drobiazg, pewnie nikt nie zwróciłby uwagi. Ale tych 'drobiazgów' jest na tyle dużo, że tekst wymaga pochylenia się nad stroną 'techniczną' - być może mniej wartościową dla Ciebie ale jednak istotną. Wyobraź sobie salę koncertową... orkiestra... i choćby najpiękniejszy utwór ale przerywany trzaskaniem drzwi, odbieranymi telefonami i głośnymi rozmowami. Rozumiesz mój punkt widzenia?
    Jeśli zwracasz się do ludzi w obcym języku, powinieneś zakładać, że znajdzie się ktoś, kto faktycznie go zna.

    2) równie ciekawa jest kwestia naszego podejścia do siebie wzajemnie: ja piszę, co podkreślam, z życzliwości/chęci pomocy. Ty natomiast nazywasz mnie 'pożytecznym idiotą' + trzy ostatnie zdania Twojej soczystej wypowiedzi. Hmm.. interesujące...

    3) "Ty w odpowiedzi pomijasz moją prośbę, jakby nie istniała lub absolutnie do ciebie nie dotarła." - słusznie zauważyłeś, że była to Twoja prośba. Zauważ też, że ja jej nie muszę spełniać. I nie chodzi o żadną złośliwość, nie. Po prostu nie muszę. Zastanów się czy prosisz czytelnika o coś czy raczej wywierasz presję/rozkazujesz? Trochę jak z uczniem przy tablicy - Ty zażyczyłeś sobie mojej odpowiedzi.

    4) "Z twoich wskazówek wynika, że te jakoby 'pomyłki', które cię tak zaabsorbowały, nie zmieniają treści tekstu, a raczej treść pogłębiają." - skąd ten wniosek? Zwłaszcza przy moim pierwszym pytaniu: "jesteś pewien, że to miałeś na myśli? :)"

    Jeśli nie ma różnicy między 'cock' a 'cook', to zapewne też obojętne czym częstujesz swoich gości: czy to woda czy wóda.

    Na koniec:
    Nie musisz mnie słuchać. Tkwisz przy swoim zdaniu. Cóż .. wolno Ci :) To wolny kraj. Rób, co uważasz za słuszne.
    Dobrego wieczoru :)
    Czy
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Polaroid
    Muszę ci podziękować z całego serca za twoją odpowiedź i naprawdę jestem bardzo wdzięczny za wszystkie twoje repliki.
    1. Jeżeli odebrałeś, że nazywam się 'użytecznym idiotą' to nie był to mój zamiar, ani żadna intencja żeby cię poniżyć, lecz pewnego rodzaju analogia postępowania zgodna z tym do czego użyteczni idioci zostali zainstalowani na świecie.
    2. Bardzo dziękuję za nadmienienie słowa 'cock'. Tutaj sytuacja jest taka sama jak ze słowem 'seams'.
    Jeżeli przyjrzałbyś się tej scenie przedstawionej w tekście w jej całości; to znaczy bez utknięcia na drobiazgach, bez belfrowskiej manii wyłapywania pomyłek i stawiania stopni za ortografię i gramatykę...bez tego tak zwanego 'pedantic nitpicking' to byś odebrał dominującą w tej scenie nutę erotyczną.
    Wyobraź sobie, że facet przyrządza znakomitą potrawę dla pięknej kobiety, z którą do tego jeszcze ma znakomity kontakt intelektualny, co jest niesłychanie rzadkim zjawiskiem. Towarzyszy temu wysoce seksualna atmosfera i powiedzenie, że facet przygotowując obiad używa do tego swego libido; można by zastąpić powiedzeniem, że facet emocjonalnie używa do tego swego seksualnego organu.
    W tym momencie język angielski daje tę możliwość, żeby bez używania wulgaryzmów, czy też
    bez dosłowności, jakoby poprzez niewinne przejęzyczenie, owa seksualna atmosfera zostaje jaskrawo wypunktowana poprzez zastąpienie słowa 'cook' słowem 'cock'.
    3. Dlatego sugeruję, żeby zanim zaczniesz wyłapywać pomyłki przyjrzeć się temu jakie to może mieć znaczenie i co to wnosi do całości tej sceny.
    4. Była taka sytuacja, gdy Mozart wysłał swoje rękopisy to Italii żeby mu to wydrukowali bo tam były najtańsze serwisy drukarskie (jak i obecnie są).
    Przychodzi paczka, Wolfgang się cieszy, że wreszcie ma swe arcydzieła wydrukowane...
    A w paczce znajduje swe rękopisy i list od drukarza z poradą, żeby Mozart "poprawił pomyłki w swoich utworach".
    5.Jeszcze jeden przykład:
    Mój znajomy który był znakomitym ogrodnikiem, gdy przechodziliśmy przez las nie mógł on przestać w swojej wyobraźni przycinać i trymować drzew i krzaków, formując je na swój gust.
    Biedak nie był w stanie rozkoszować się pięknem natury i uważam to za rodzaj choroby zawodowej, z której najlepiej byłoby się wyleczyć zamiast jeszcze ją motywować rozwijać i jakby tego nie wystarczyło - narzucać innym.
    Jeżeli poprosiłem ciebie o podzielenie się ze mną twoimi obserwacjami na temat znaczenia tekstu, czyli jak odebrałeś tę scenę? to nie dlatego, że ci rozkazuje, ale dlatego, żeby odwrócić twoją uwagę od belfrawskiej manii, co możliwie pomogłyby ci wyleczyć się z pewnej obsesji otwierając w tobie potencjał widzenia rzeczy takimi jakimi są - a nie takimi jakim powinny być, wedle tego co wbito ci do głowy.
    6. Czyli zamiast mnie oskarżać o jakieś żądanie, gdybyś na to spojrzał z punktu widzenia wolności i wyzwolenia, to mógłbyś to docenić to jako szanse na wydobycie ciebie z pewnych kajdanków które masz założone na swym umyśle.
    Serdeczne Dzięki
    PS.
    Mój kolega po przeczytaniu mu tego powyżej listu, który ci mam wysłać mówi z oburzeniem w głosie:
    "Napisz mu, żeby do kurwy nędzy miał jakiś respekt dla mistrza."
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    Klucz: "...mistrza" :)
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    To nie tylko klucz lecz wytrych czyli otwiera mnóstwo krat więziennych i kajdanków.
    Twoje uwagi stają się bardzo poważną kontrybucją do powstawania tego utworu, który nie jest tylko samym tekstem o obiedzie i dziewczynie, ale obejmuje również naszą konwersację, co jest rzeczą bardzo unikalną.
    Wedle przyjętych terminologii, w których sztuka jest dziełem, w moim spojrzeniu sztuka jest procesem twórczym i muszę ci podziękować i przyznać szacunek za twój udział,, przez co stałeś się współautorem tego całego materiału, który może kogoś obudzić z tej hipnozy w jaką ludzkość została wtłoczona i ludzie stopniowo zaczną widzieć to co jest przed nimi zamiast widzieć to, co im powiedziano, że widzą.
    Takie wydobycie ludzi z owej hipnozy uważam to za podstawowy ratunek przed zagładą ludzkości.
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    Rozumiem Twój punkt widzenia ponieważ wieloletnie doświadczenie w zawodzie każe mi patrzeć dalej, na sedno przekazu płótna, nie tylko na ramy lub technikę wykonania czy jakość farb. Od wielu lat muszę domyślać się co autor miał na myśli.

    Dla Ciebie samo to jest już wartością nadrzędną. Próbuję Ci jednak naświetlić mój punkt widzenia:

    po 1) to idzie w parze - samochód to nie tylko silnik lub tylko karoseria. Czy można się spierać co tu jest ważniejsze?

    po 2) różni ludzie różnie odbierają tekst. Wcześniejszy przykład: jak zareagowałby Mozart na dzwoniące komórki w czasie jego koncertu? Skazy tekstu wyrywają mnie co chwilę z zagłębienia się w temat. To jak przerywany sen - jak czujesz się rano będąc co chwilę wybudzanym?
    Dlaczego nie próbujesz nawet spojrzeć na problem moimi oczami?

    Coś wybudza mnie na tyle, że nie mogę spać. Nie znaczy to, że twierdzę, że sen nie istnieje.

    Twój tekst ma wartość. Wszystko jednak zaczęło się od punktu 2), czemu próbujesz nadać rangę własnej filozofii czyniąc ze zwykłej korekty tekstu jakąś straszliwą rzecz, urągającą mistrzowi. Mistrzostwo to nie tylko głębia myśli i patrzenie 'dalej', to też wykonanie, jakość.
    Spróbuj sprzedać Ferrari z obdartą tapicerką i pękniętą szybą i brakującym lusterkiem. Przecież to tylko drobiazgi. Czasem drobiazgi, szczelinki, robią różnicę. To jak prawie zamknięte drzwi albo być prawie w ciąży.

    Pozdrawiam
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    Skazy tekstu???
    Myślę że tą sprawę już żeśmy rozpatrzyli
    Po dokładniejszym przyjrzeniu się temu co ty nazywasz skazami .
    Możesz przy odrobinie rozluźniania się zaakceptować jako pogłębienie znaczeń lub poetycką formę nadającą tekstowi jeszcze jeden wymiar. To tak jak w rozmowie ktoś się przejęzyczy nazywają to Freudowskim Przejęzyczeniem i jest to wiele wypadkach bardziej analizowane niż to co osobnik chciał powiedzieć jest odkrywa podświadomość i zakątki duszy.
    Cokolwiek to jest
    Wciąż najważniejszymi punktami tego dzieła, które stwarzamy razem poprzez naszą konwersację, w moim przekonaniu, jest ten 'klucz/wytrych' magiczny, który otwiera więzienne kraty i kajdanki założone na ludzkie mózgi.
    Pozdrawiam i gorąco dziękuję za twój udział.
  • Pismo Nosem 10 miesięcy temu
    https://youtu.be/rK-IfqZiUyc?si=1Bzv8qqJdNQDLyDp
    to koresponduje z naszym dialogiem.
  • Polaroid 10 miesięcy temu
    Skazy tekstu??? :D
    Myślę że tą sprawę już żeśmy rozpatrzyli - o tak :)

    Ze wskazaniem na różnicę między dopatrywaniem się i odnajdywaniem w kimś geniuszu, nawet jeśli słuszne i zasadne, a osiągnięciem (jak to nazwaliście z kolegą) mistrzostwa w danej dziedzinie ...dziękuję za rozmowę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania