"The only one?" Part 1
- Widzimy się przed szkołą! Do zobaczenia.- powiedziała szybko Anna przez telefon i się rozłączyła.
Jakżeby inaczej, pomyślała Rebeca założyła swoją ukochaną jeansową kurtkę i zeszła na dół. Z kuchni dobiegał dźwięk wydobywający się z czajnika. Reb nie cierpiała tego poszła więc do kuchni i wyłączyła wodę; przy okazji zalała mamie kawę- dodała półtorej łyżeczki cukru i dolała mleka. Zaniosła kawę na stół kuchenny i zostawiła kartkę z dopiskiem ' Idę do szkoły, wrócę później – Rebeca'. Jak napisała tak i zrobiła, wbiegła jeszcze tylko po torebkę, i już jej nie było. Typowym dla niej tempem poszła na przystanek autobusowy. Czekając na busa włożyła słuchawki do uszu i włączyła Amy Winehouse. Strasznie ją odprężała. Przyjechał autobus i wylał się tłum ludzi, musiała więc poczekać alby wejść, przy okazji dostała z bara w ramię. Świetny początek dnia- pomyślała i usiadła na samym końcu autobusu przy oknie. Jechała wystarczająco długo żeby mogła sobie powtórzyć materiał z którego miała mieć sprawdzian na pierwszej lekcji. Rozmnażanie planktonów, ohh na pewno przyda mi się to w przyszłości. Minęło około 15minut zanim autobus stanął przy jej szkole. Przy okazji otworzenia drzwi buchnęło wartkie powietrze. Reb wyszła i udała się przed siebie.
**********************
-Heej Rebeca! - powiedziała Ann i przytuliła przyjaciółkę
- Cześć Anno- uśmiechnęła się i odwzajemniła uścisk. Na niebie wzbierały się deszczowe chmury więc oby dwie weszły do budynku. Szkoła była dość przestrzenna, szerokie korytarze, szafki i na każdym kroku na ścianie plakaty a to o wycieczce a to o wyborach do samorządu szkolnego. Dziewczyny miały szafki obok siebie więc od razu podążyły w ich kierunku. Minęły grupkę szkolnych cheelederek fliltujących z szkolnymi sportowcami.
- Słyszałaś, że podobno doszedł jakiś chłopak do naszej szkoły, podobno jest nieziemski!- oczy Anny wyglądały jak monety.
- Obiło mi się o uszy jednak wiele mnie to nie obchodzi.- odparła Rebeca.
Rebeca była otwarta tylko dla bliskich znajomych, nie lubiła tworzyć nowych znajomości. Cieszyła się z tego co ma.
- Tylko tak gadasz, zobaczymy jak zaaragujesz jak go zobaczysz! Ma na imię Sam i jest thriatlonistą. Musi mieć wspaniałą sylwetkę! Wyobrażasz sobie mieć takiego w gronie znajomych?!
- Anna skąd ty masz już tyle informacji o nim? Podobny jest nowy.. Nie ekscytuj się tak, pewnie te żmije- wskazała palcem na cheelwedreki- mają już plan jak go zagarnąć dla siebie. Nie licz na nową znajomość.
- Nie poprawna optymistka, przystań siać tyle radości wokół siebie- rzuciła sarkastycznie Anna śmiejąc się przy tym.
Zadzwonił dzwonek i dziewczyny poszły na lekcje. Miały lekcje na drugim piętrze więc musiały wejść po schodach. Pogrążone w rozmowie dziewczyny nie zauważyły jak idą i pech chciał że to Reb wpadła na kogoś. Upadła na podłogę a z jej rąk wypadły notatki i książki. Cholera- pomyślała.

Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania