Tipis - część trzecia
Dwa tygodnie później
Gwiazda Akkar powoli zachodziła za horyzontem, rozświetlając gabinet zarządcy. Sonfiu siedział przy biurku po raz kolejny analizując dane z ostatnich dni. Na razie udawało się utrzymać ciągłość wydobycia i w miarę równy poziom przychodów. Wypadek sprzed pół miesiąca nie wpłynął negatywnie na skuteczność pracowników, wręcz przeciwnie – na wykresie zanotowano największy przyrost surowca właśnie w parę dni po przemowie i odwiedzinach podpułkownika w szpitalu.
W tym momencie do pomieszczenia wszedł major Meinisin, zaanonsowany przed chwilą przez sekretarkę. Przywitał się z Sonfiu i usiadł na krześle.
- Jak idą badania nad obcymi? – zapytał zarządca.
Od ostatniej rozmowy z mężczyzną nie słyszał od nikogo postronnego o tej sprawie, generalicja jeszcze nie postawiła go przed sądem ani na planetę nie zwalił się cały naukowy i medialny świat. Tylko na granicy obszaru pierwszej placówki czwartego sektora i trzeciej placówki drugiego sektora co jakiś czas przejeżdżały niezidentyfikowane pojazdy wojskowe.
- Na razie nic ciekawego – odparł wymijająco. – Szczegółów nie mogę ci podawać – badania trwają, lecz niewiele wnoszą. Najwięcej o tych bakteriopodobnych stworzeniach powiedział nam inny incydent, którego temat chciałbym poruszyć.
- Jakiż to?
- Pamiętasz, gdzie miał miejsce głośny wypadek sprzed dwóch tygodni? – spytał niepozornie.
- Tak. – Zaniepokoił się.
- No właśnie – kontynuował. – A więc Chon Feiengaw trzy dni temu stracił przytomność. Już od tygodnia był w stanie chodzić i, cały czas pod kontrolą lekarzy, dochodził do zdrowia. Aż do rzeczonego wydarzenia.
- Co mu się stało? Czemu nikt mnie o tym nie poinformował?
- Bo odsunąłem Toktera od sprawy i uznałem, że lepiej będzie cię nie niepokoić. Nikt do dzisiaj rana nie wiedział, dlaczego mu się to przydarzyło. – Pochylił się do przodu, ściszając głos. – Ale przed paroma godzinami dostaliśmy wyniki z topografii mózgu Feingawa.
- I co? Dlaczego wam, gościom z wywiadu, przesłano te informacje?
- W jego mózgu wykryto TE istoty. Panuje przypuszczenie, że to one są przyczyną pogorszenia stanu pacjenta. W ciele dość szybko się namnażają, zajmując kolejne płaty mózgu. Lekarze szacują czas na naszą reakcję na dziesięć dni – potem zmiany w organizmie Chona będą nieodwracalne.
- Da się jakoś pozbyć tych mini bakterii?
- Na razie nic nie wymyśliliśmy – zaczął, lecz widząc minę Sonfiu, od razu dodał:
- Ale nasi najlepsi naukowcy nad tym pracują.
- Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co stanie się, jeśli na jaw wyjdzie informacja, że jeden kolonista zmarł wskutek inwazji obcych na jego układ nerwowy – mruknął podpułkownik.
- Tak więc trzeba mieć nadzieję, że ktoś mądrzejszy od nas wymyśli ratunek dla Feiengawa. – Major wstał. – Obowiązki wzywają. Dam znać od razu, gdy będę coś wiedział.
- Za dziesięć dni pojawią się nieodwracalne zmiany, a kiedy według specjalistów Chon miałby umrzeć? – zapytał jeszcze zarządca.
- Około dwóch tygodni od pierwszych nieodwracalnych zmian. – Meinisin skłonił mu na pożegnanie głową i opuścił pomieszczenie.
- Czyli trzy tygodnie przed tym, jak ktoś zastąpi mnie na tym stanowisku – powiedział do siebie. – Zdążą mnie uwalić na całego.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania