tkwiąc w iluzji

schowana w jaskini platona

nie chce z ciebie rezygnować

ale umysł sam dryfuje

w jeszcze wiekszą przepaść

czas opadać dalej

stracić twoje sztuczne słowa

iluzoryczne obrazy

zakute w łańcuchy

klątwa którą ja

pierwotnie naznaczona

już nigdy nie zasne spokojnie

jakbyś teraz pochwycił pistolet

nie wiem, czy wpierw strzelisz mnie czy siebie

wiem tylko, ze jedna z kul wbije się w serce

bo jestem jedyną prawdziwą osobą.

przyszło bolesne zerwanie

- siedze sama w pokoju

odpędzam od siebie twe duchy

które były ze mną przez te wszystkie lata

i wiem ze o świcie znów do ciebie wrócę

nim otworzę oczy z powrotem cię ujrzę

i zatopię w twoich ramionach mój smutek

 

Uznaję za konieczne dołączenie interpretacji: wiersz opowiada o iluzji osoby która towarzyszy mi od dziecka, o iluzji kogoś kto mnie rozumie i wspiera. Jest to wiersz o uświadomieniu sobie o tym, że to ja stoję za tą iluzją, to ja wykreowałam tą osobę i tak naprawde żałośnie sama się pocieszam. Ta świadomość sprawia że zaczynam czuć niechęć do kreacji mojego umysłu, i chwieję się stale między odpychaniem jej i powrotem do niej.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • piliery 3 miesiące temu
    Warto spotkać się z kimś, kto ma o takich stanach wiedzę. Dla mnie, dla każdego przeciętnego człowieka, który takich doświadczeń nie miał, to tylko ciekawostka, coś dziwnego. Gdyby nie Twój dopisek powiedziałbym, że twój tekst wymaga poprawy bo odczytałem, że piszesz o klątwie (iluzja to klątwa?), która nagle nabiera cech osobowych co w tekście z ambicjami poetyckimi staje się nieczytelny. Twój dopisek zmienił moją ocenę ale jeśli to tak - potrzebujesz speca.
  • Janka 3 miesiące temu
    Napisałaś o tej osobie, która była z Tobą przez lata. A czy opisałaś też, jak wygląda — albo mogłaby wyglądać Twoja rzeczywistość bez niej?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania