tłusty czwartek
Wczesnym popołudniem hrabia mosiądz czyści wiekowe kawaleryjskie buty w obejściu swojego dworku, na obrzeżach dzisiejszych kielec. Mimo tytułu szlacheckiego czynność tę wykonuje samodzielnie, jak wiele innych przydomowych obowiązków, przypomina mu czasy młodości .
-Kurwa, ale ujebane. - pomyślał w duchu
Najpierw mokrą szmatą, zwilża gruba warstwę osadu i zdrapuje co grubsze kawałki słomy, delikatnie. Hrabia mosiądz dobrze wie ze wysiłek na tym etapie nie podnosi jakości na końcu procesu. Osad po zwilżeniu roztacza słodki nieprzyjemny zapach który odbija się od ścian i wisi pod sufitem omijając otwarte okno w dachu. Lufcik jest uchylony gdyż Hrabia w tym czasie raczy się fajką z importowanym francuskim tytoniem. Głownie czyści, od czasu do czasu zaciągając się głębiej. Pozwala mu to zamaskować lepki odór brudu z butów.
Następnie przychodzi kolej na szczotkowanie. Szczotka jest szerokości dłoni i długości dwóch pieści. Hrabia energicznie pociera buty szczotką. Osad rozmięka pod naporem twardego włosia i odpada na podłogę. Hrabia ociera buty czysta szmata powoli i dokładnie.
-Teraz musza wyschnąć- zaciąga się fajka, patrzy na buty z dumą, lekko opada na oparcie ławki w obejściu
Hrabia powoli otwiera oczy i rozgląda się na boki, patrzy na wprost. W pomieszczeniu jest ciemno, a przez lufcik wpada tylko odrobina bladego światła. Odbija się od wapnowanych ścian i pada na buty. Już wyschły
- Napastować i wypolerować- myśli na głos
Otwiera szafkę po lewej stronie od wejścia, na prawo od wieszaka. Z trzeciej polki, licząc od dołu, podnosi okrągła puszkę z napisem „CZARNA”, przekłada przedmioty z polki pierwszej na polke czwarta i zamyka drzwiczki. Wprawnym ruchem otwiera puszkę, jest w połowie pełna czarnej mazi. Hrabia przystawia doń ogień, maź się nim zajmuje a po 10 sekundach hrabia ów ogień zdmuchuje. Przy użyciu malej szczoteczki hrabia nadkłada na buty maź kolistymi rucham. Gdy kończy pastować drugi but pierwszy już wysechł. Hrabia wraca do pierwszego buta i rozpoczyna ostatni etap. Świeża szmata nabiera czarnego koloru od energicznego pocierania o buta. But nabiera blasku, Hrabia jest uśmiechnięty
Kładzie starannie wypastowane buty na stole, przygląda im się dokładnie . Są bardzo czyste, hrabia widzi kontur swojego odbicia na czubku buta. Wie ze gdyby akurat potrzebował to mógłby buty ubrać i nie było by wstydu w nich chodzić w po najmodniejszych ulicach Paryża.
Odkłada buty na szafkę i wraca do salonu gdzie czeka na niego posiłek. Zmęczony nie dojada baraniego udka, popija szklanką wódki i udaje się do komnaty na zasłużony wypoczynek. Może spać spokojnie wiedząc ze jest przygotowany.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania