To aż Paranoja, człowieku ...
Każdy dzień nie jest żmudną monotonią,
Bo się dusisz nowym jadem bólu...
Chcesz naprzeciw wyjść z armią zbrojną,
Aby serce nie zmieniło się w stan brudu...
Przez nieodwrócone kroki chwiejne
Poznasz ciemną postać Nienawiści...
Przez raniące, jak cios noża ciernie,
Goszczą w Tobie uczuć Terroryści...
Z krwią na rękach chcą byś zginął,
Byś fałszywe ziarno przyjął smętnie,
Chcąc, byś szatą brednej winy się owinął!
Ta przyczyna zalamania pęknie!
Już przyswajasz zdolność uciekania,
Abyś zamknął uczuć trucicieli...
Ciągłe Twej istoty obwiniania,
Aby w mroku sektę Cię przyjęli...
Nie wiesz , iż to tylko nędzna Paranoja-
Lęk przed stratą Ludzi szlak wyznaczających...
Tyś biedny- rola z góry osądzona:
Nie chcesz być w gronie zgody niedających...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania